Chcą liczyć głosy. Nic dziwnego - dostaną 100 proc. podwyżki

Rekordowa liczba osób chce liczyć głosy podczas zaplanowanych na 16 listopada wyborach samorządowych. Kandydatów jest dużo, bo PKW zafundowała członkom komisji ponad 100-procentową podwyżkę diet - informuje "Metro".

- Nie przypominam sobie tak dużego zainteresowania pracą w komisjach wyborczych - przyznaje Katarzyna Olszewska, pełnomocnik Komitetu Wyborczego SLD Lewica Razem. O urywających się telefonach w sprawie pracy w komisjach mówią też działacze PO, Twojego Ruchu, Polski Razem, czy Solidarnej Polski.

Nikt nie ma wątpliwości, że wzrost zainteresowania liczeniem głosów to efekt podwyżek, jakie członkom komisji wyborczych w wakacje zaserwowała Państwowa Komisja Wyborcza. Przewodniczący komisji, który do tej pory mógł liczyć na 165 zł nieopodatkowanej diety za dzień pracy, teraz dostanie 380 zł. Jego zastępca zamiast 150 zł, 330 zł, a członek OKW - 300 zł.

Reklama

Jak będzie wyglądała rekrutacja, kiedy chętnych do pracy będzie zbyt wielu? Każdy Komitet Wyborczy może zgłosić tylko po jednym kandydacie do każdej z ok. 30 tysięcy OKW. Komitetów jest zaś 34, a to oznacza pracę dla ok. 200 tysięcy osób. PKW uspokaja, że w przypadku zbyt wielu chętnych składy komisji wyborczych będą ustalane przez władze miast podczas losowania.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »