Sezon na jabłka w Holandii

W połowie sierpnia zaczyna się kolejny, gorący okres dla polskich pracowników sezonowych. Nasi rodacy zainteresowani pracą przy zbiorach jabłek i gruszek powinni skierować swą uwagę w stronę holenderskich sadów.

To już ostatni dzwonek na znalezienie takiego zajęcia w Holandii. W wielu agencjach rekrutujących pracowników sezonowych przy zbiorach większość wakatów została już obsadzona. Dotyczy to w szczególności prac rozpoczynających się w drugiej połowie sierpnia. Warto jednak poszukać swojej szansy, gdyż szczyt sezonu przypada na miesiąc wrzesień, a więc na okres w którym wielu młodych pracowników, z uwagi na konieczność kontynuowania nauki, zjeżdża do kraju.

Na początku września do pracy przy zbiorach owoców w Holandii wybiera się Dariusz z Leszna (woj. wielkopolskie). - W tym roku, podobnie jak w poprzednich latach, będę pracował przy kombajnowym zbiorze jabłek w gospodarstwie sadowniczym w Kruiningen, w zachodniej Holandii - mówi chłopak. - W zeszłym sezonie w ciągu 6 tygodni pracy zarobiłem 2300 euro.

Reklama

Najlepiej przez agencję

Osobom zainteresowanym pracą przy zbiorach owoców Dariusz odradza szukanie zajęcia w ciemno. - Właściciele mniejszych gospodarstw od lat stawiają na tych samych, sprawdzonych pracowników. Można tam trafić głównie z polecenia - mówi chłopak. - Z kolei farmerzy posiadający wielkie sady korzystają z usług agencji i to właśnie takie biura są najlepszym źródłem ofert pracy. Nawet jeśli trafisz bezpośrednio do gospodarza, to ten i tak odeślę cię do pośrednika.

Większość Polaków zatrudnionych przy zbiorach jabłek i gruszek w Holandii pracuje za pośrednictwem agencji. Miejscowi farmerzy, nawet ci najmniejsi, unikają zatrudniania pracowników bezpośrednio u siebie. Nie mają czasu ani ochoty zajmować się ich szukaniem, obsługą, prowadzeniem ewidencji płac, odprowadzaniem składek itp. Wolą to zlecić agencji, która przy okazji zorganizuje pracownikom zakwaterowanie.

Pracując za pośrednictwem biura nie musisz się właściwie o nic martwić. Wszelkie formalności związane z podjęciem zatrudnienia załatwi za ciebie agencja, które oprócz tego zapewni transport, kwaterę i opiekę polskojęzycznego koordynatora.

Sady owocowe

Dariusz będzie pracował w gospodarstwie sadowniczym w prowincji Zeeland, położonej w południowo-zachodniej Holandii, tuż przy granicy z Belgią. Cały ten region porośnięty jest sadami. W produkcji owoców ustępuje tylko prowincji Gelderland. Polacy pracują tam nie tylko w sadach, ale też w okolicznych zakładach przetwórstwa owoców, w chłodniach i w magazynach. Zajmujemy się pakowaniem i sortowaniem owoców oraz produkcją soków i innych przetworów. Wśród innych prowincji dominujących pod względem uprawy owoców należy wymienić Flevoland, Limburg i Utrecht.

W wielu holenderskich sadach, szczególnie w tych największych, owoce zbierane są przy pomocy maszyn. - Dzięki kombajnom umożliwiającym mechaniczne strząsanie jabłek zajęcie to nie jest tak wyczerpujące - mówi Dariusz. - Trafiając do mniejszego gospodarstwa musisz przygotowany na większy wysiłek. Jabłka zrywane są ręcznie i zbierane do uwieszonych na szyi worków bądź układane bezpośrednio do skrzynek przymocowanych do przyczepy ciągnika. Do obowiązków pracowników należy także selekcja i sortowanie owoców. Jabłka gorszej jakości trafiają do przetwórni, gdzie przerabiane są na soki. Zatrudnieni zajmują się też przenoszeniem i załadunkiem skrzynek.

Zarobki i zakwaterowanie

W zależności od wieku stawki oferowane przy zbiorach jabłek oscylują w granicach od 3,76 (młodzież w wieku 17 lat) do 8,57 euro na godzinę. Bez względu na to czy będziesz rozliczany od kilograma czy liczby zebranych skrzynek twoja wypłata w przeliczeniu na godzinę nie może być niższa od stawki minimalnej.

Każdy Polak zatrudniony przy zbiorach owoców w Holandii może liczyć na zakwaterowanie. W przypadku większych gospodarstw sadowniczych, gdzie potrzeba wielu ludzi, dach nad głową zapewnia pracownikom agencja. Mniejsi farmerzy zatrudniający po kilka osób starają się zorganizować nocleg we własnym zakresie. Jest to korzystne zarówno dla pracodawcy jak i dla pracowników. Dzięki temu ci ostatni płacą mniej pieniędzy za zakwaterowanie. - Mieszkając pod dachem właściciela sadu płaciliśmy tylko 25 euro tygodniowo. Normalnie agencja wzięłaby od nas co najmniej 60 euro - mówi Dariusz.

Podobnie jak w latach poprzednich, również i w tym roku, młodzi Polacy zatrudnieni w Holandii mogą liczyć na dofinansowanie do zakwaterowania. Maksymalna wysokość dodatku wynosi ponad 60 euro tygodniowo. Pomoc finansowa kierowana jest do wszystkich osób, które nie przekroczyły 22-go roku życia. Najwyższe dopłaty trafią do pracowników w wieku 17-20 lat. W ich przypadku wysokość dotacji w praktyce pokryje niemal w całości wszystkie koszty związane z zamieszkaniem w Holandii. Dotyczy to wyłącznie kwater oferowanych przez agencje pracownikom sezonowym.

Maciej Sibilak

Praca i nauka za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »