Niemcy obcinają zasiłek dla dzieci z UE. Definitywnie

Mimo sprzeciwu Brukseli, rząd Niemiec zamierza uchwalić w środę 15 marca 2017 r. ustawę o obniżeniu zasiłku na dzieci dla obcokrajowców z UE. Sprawa dotyczy głównie Polaków.

Rządowi w Berlinie najwyraźniej nie przeszkadza, że może dojść do eskalacji sporu z Brukselą na temat obcięcia zasiłku na dzieci (Kindergeld) dla obcokrajowców z Unii Europejskiej - napisał w swoim poniedziałkowym wydaniu (13 marca 2017 r.) "Sueddeutsche Zeitung" (SZ). Chodzi o osoby, które żyją w Niemczech, ich dzieci jednak mieszkają w kraju rodzinnym.

15 marca br. rząd Niemiec zamierza uchwalić ustawę nt. "dostosowania zasad przyznawania zasiłku na dzieci". Przewiduje ona uzależnienie wysokości zasiłku Kindergeld od zazwyczaj niższych kosztów życia w kraju, w którym żyje dziecko.

Reklama

96 euro zamiast 192

Nowa regulacja dotknęłaby obcokrajowców z UE, którzy żyją i pracują w Niemczech, ale ich dzieci mieszkają w ojczyźnie. Głównie chodzi o największych świadczeniobiorców - Polaków, Rumunów, Bułgarów i Chorwatów. Według nowych przepisów otrzymaliby już tylko połowę zasiłku wypłacanego w Niemczech na dziecko: miesięcznie 96 euro zamiast 192 euro. Jak pisze "SZ" Niemcy zaoszczędziłyby w ten sposób około 159 mln euro rocznie.

Gazeta zauważa dalej, że uchwalenie przez niemiecki rząd tej ustawy świadomie naruszyłoby istniejące prawo unijne. Komisja Europejska wielokrotnie już odrzuciła próbę zmiany przepisów podejmowaną przez rząd w Berlinie. Przeciwna jest też większość państw członkowskich UE. Zgodnie z unijną zasadą swobodnego przepływu osób, dla wysokości zasiłku na dzieci nie ma znaczenia, czy dziecko żyje w Niemczech, czy w innym kraju członkowskim UE.

Nacisk na Brukselę

SZ zauważa, że w minionych tygodniach rząd w Berlinie wywierał na Brukselę ogromną presję, by postawić na swoim. We wspólnym liście wystosowanym do unijnej komisarz ds. zatrudnienia Marianny Thyssen, troje niemieckich ministrów: finansów Wolfgang Schäuble, pracy Andrea Nahles i gospodarki Brigitte Zypries domagało się uelastycznienia zasady swobodnego przepływu osób w kwestii zasiłku na dzieci.

W międzyczasie Bruksela odpowiedziała: Komisja Europejska nadal jest przeciwna wprowadzeniu proponowanych zmian. "Nasze stanowisko jest jasne, nie ma powodu, by zasada ta miała zostać zmieniona" - powiedział "Sueddeutsche Zeitung" rzecznik KE. Osoby, o które chodzi, wnoszą swój wkład w system świadczeń socjalnych i dlatego mają prawo do świadczeń z tego systemu.

Marianne Thyssen już w lutym br. stwierdziła, że niemiecki pomysł nie jest "ani fair, ani odpowiedni". Ponadto zbyt duży byłby nakład biurokratyczny, chodzi bowiem o mniej niż 1 proc. wszystkich zasiłków na dzieci wypłacanych w Unii Europejskiej.

Niemcy płacą obecnie pełen zasiłek Kindergeld na około 185 tys. dzieci obcokrajowców UE żyjących poza granicami RFN. Wśród nich blisko 87 tys. stanowią dzieci w Polsce, 15 tys. w Rumunii, około 12 tys. w Chorwacji i 5,5 tys. w Bułgarii.

kna / Elżbieta Stasik, Redakcja Polska Deutsche Welle


Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »