Nasi rodacy w kraju tulipanów - raport o imigrantach z Polski i Bułgarii

Polacy i Bułgarzy to dwie największe grupa spośród wszystkich nowo przybyłych do Holandii imigrantów. W przeciwieństwie do Bułgarów nie mamy problemów ze znalezieniem zatrudnienia, choć często pracujemy poniżej swoich kwalifikacji. Jesteśmy też bardziej wykształceni i lepiej mówimy po angielsku.

"Nowi w Holandii. Życie niedawno przybyłych Bułgarów i Polaków" - to tytuł liczącego ponad 160 stron raportu, jaki na zlecenie rządu przygotowało Społeczno-Kulturalne Biuro Planowania SCP. Autorzy publikacji skupiają się na losach imigrantów z Polski i Bułgarii, którzy w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy przyjechali do Holandii w poszukiwaniu pracy. Obywatele tych dwóch państw stanowią obecnie największą grupę nowej imigracji. Na potrzeby raportu przeprowadzono rozmowy z grupą 800 Polaków i 400 Bułgarów.

Reklama

170 tys. Polaków w Holandii

Według oficjalnych statystyk, w holenderskich gminach zameldowanych jest ponad 110 tys. Polaków i 21 tys. Bułgarów. Dane te nie do końca odpowiadają faktycznej liczbie imigrantów. Jak wiadomo nie wszyscy cudzoziemcy dopełniają obowiązku meldunkowego. Dotyczy to szczególnie pracowników sezonowych, którzy przyjeżdżają do Holandii na kilka tygodni. Według szacunków dziennika de Volkskrant, w Holandii może przebywać obecnie nawet 170 tys. Polaków. Nasi rodacy stanowią największą grupę spośród wszystkich imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej.

W 2012 roku w kraju tulipanów zameldowało się 18 tys. Polaków oraz 4 tys. Bułgarów. Część z tych osób mogła już od dawna mieszkać i pracować w Holandii, ale dopiero teraz zdecydowała się zameldować na gminie.

Większość imigrantów przybywających do Holandii stanowią mężczyźni (56 proc.) ale ich liczba w stosunku do emigrujących kobiet uległa zmniejszeniu. Wynika to z tego, że coraz częściej w kraju tulipanów osiedlają się całe rodziny. Prawie połowa nowych polskich imigrantów mieszka w Holandii z partnerem bądź partnerką i nierzadko mieszkają tu także ich dzieci.

Wiedzą, gdzie jadą

Jak wynika z sondażu przeprowadzonego na potrzeby raportu, Polacy w Holandii nie mają kłopotów ze znalezieniem zatrudnienia. Pracę ma aż 84 proc. spośród wszystkich nowo przybyłych imigrantów z Polski. Dane te wyraźnie przeczą tezom podnoszonym przez radykalnych holenderskich polityków. Nasi rodacy przyjeżdżający do Holandii nie korzystają masowo z tamtejszego systemu socjalnego, jak próbuje to przedstawić Geert Wilders, lider antyimigracyjnej partii PVV. Straszenie "bezrobotnymi Polakami na zasiłkach" nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Wysoki stopień zatrudnienia naszych rodaków w kraju wiatraków wiąże się z modelem polskiej imigracji. Dzięki bogatej ofercie holenderskich agencji nie musimy szukać zajęcia na własną rękę. W chwili, gdy polski imigrant wsiada do autobusu jadącego do Holandii ma już przeważnie zapewnioną pracę. Wie gdzie jedzie, wie gdzie będzie mieszkał i dla jakiego biura pracował. Z usług holenderskich agencji korzysta ponad dwie trzecie Polaków zatrudnionych w tym kraju. Większość z nich znajduje pracę w rolnictwie i ogrodnictwie, a także w zakładach produkcyjnych, magazynach, hurtowniach oraz w sektorze budowlanym.

Sytuacja Bułgarów, z racji tego że do końca 2013 roku rynek pracy pozostaje dla nich zamknięty, jest nieco trudniejsza. Tamtejsze agencje pracy nie mogą swobodnie werbować pracowników w tym kraju. Wielu Bułgarów obchodzi ten zakaz poprzez założenie jednoosobowej działalności gospodarczej. W tym kontekście warto dodać, że jedynie 7 proc. z przebywających w Holandii, krócej niż półtora roku, Polaków decyduje się pracować w ramach samozatrudnienia. W przypadku Bułgarów odsetek ten wynosi 18 proc.

Jak zauważają autorzy raportu, ponad 70 proc. przebadanych Polaków posiada wykształcenie co najmniej średnie zawodowe. Wśród polskich imigrantów nie brakuje osób z dyplomem wyższej uczelni. Niestety, większość z nich pracuje poniżej swoich kwalifikacji. Zbierający truskawki magister ekonomii nie jest tam przypadkiem odosobnionym.

Problemy z językiem

W roku 2012, w holenderskich gminach zarejestrowało się około 4 tys. obywateli Bułgarii. Ponad połowa z nich to mieszkańcy ubogich prowincji tego kraju. Zdecydowaną większość spośród tej grupy stanowią tureckojęzyczni Bułgarzy pracujący, zwykle na czarno, dla Holendrów tureckiego pochodzenia. Holenderscy Turcy to jedyni mieszkańcy Holandii, z którymi są się w stanie dogadać. Nic więc dziwnego, że ta rosnąca od dekad społeczność działa jak magnes na na turkojęzycznych Bułgarów. Wśród bułgarskich imigrantów nie brakuje też dobrze wykształconych i znających języki studentów, pochodzących przeważnie z Sofii.

Nowi przybysze z Europy Środkowej i Wschodniej mają spore kłopoty z nauką języka niderlandzkiego. Aż dwie trzecie polskich i bułgarskich imigrantów mieszkających w kraju tulipanów nie dłużej niż półtora roku przyznaje, że po niderlandzku nie mówi wcale albo bardzo źle. Nasi rodacy nie mają jednak problemów z dogadaniem się po angielsku lub niemiecku, czego nie można powiedzieć o Bułgarach, w szczególności tych z tureckimi korzeniami. Wśród nich zaledwie 6 proc. mówi dobrze po angielsku.

Zostaną w Holandii na stałe

Zainteresowanie pracą w kraju tulipanów, podobnie jak w latach poprzednich, utrzymuje się nadal na wysokim poziomie. Pracownicy holenderskich agencji odbierają dziennie po kilkadziesiąt telefonów z zapytaniem o oferty pracy. Przybywa też aplikacji wysyłanych drogą internetową. Około 70 proc. kandydatów zgłaszających się do holenderskich agencji kontaktuje się z nimi bezpośrednio z Polski. Pozostałe 30 proc. to osoby przebywające w Holandii i mające doświadczenie pracy w tym kraju.

Wbrew powszechnym obawom, otwarcie niemieckiego rynku pracy nie przyczyniło się do spadku zainteresowania pracą w Holandii. Naszych rodaków w kraju tulipanów zatrzymały wyższe stawki oraz większa dostępność ofert pracy. Prawie połowa (45 proc.) Polaków, którzy w minionych 18 miesiącach zameldowali się w holenderskich gminach przewiduje, że zostanie w Holandii na stałe. W przypadku Bułgarów mówi tak jedynie co czwarty badany. Głównym czynnikiem decydującym o tym, czy ktoś planuje zostać w Holandii lub wrócić do Polski, jest sytuacja rodzinna.

Holandia ma jeden z najbardziej elastycznych rynków pracy w Europie. Bogata oferta tamtejszych agencji zatrudnienia daje spore szanse na znalezienie nowego zajęcia. Przez ostatnie kilkanaście lat holenderscy pośrednicy utworzyli w Polsce rozbudowaną sieć oddziałów swoich biur. Widać to szczególnie na Dolnym Śląsku. Dzięki temu liczba holenderskich ofert pracy dostępnych nad Wisłą jest nieporównywalna z żadnym innym państwem UE.

Maciej Sibilak

Praca i nauka za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »