Gdzie najłatwiej, a gdzie najtrudniej o pracę?

Polacy zainteresowani podjęciem pracy na Wyspach powinni skierować swą uwagę na Aberdeen, Cambridge, Guildford, Reading i Winchester. To właśnie w tych pięciu miastach, według najnowszego raportu Adzuny, czekają nas najlepsze perspektywy zatrudnienia.

Polacy zainteresowani podjęciem pracy na Wyspach powinni skierować swą uwagę na Aberdeen, Cambridge, Guildford, Reading i Winchester. To właśnie w tych pięciu miastach, według najnowszego raportu Adzuny, czekają nas najlepsze perspektywy zatrudnienia.


W pierwszej dziesiątce tego rankingu znalazły się też takie miasta jak: Oxford, Norwich, Exeter, Londyn i Milton Keynes. Jadąc do jednego z nich zwiększasz swoje szanse na znalezienie zatrudnienia. Nie są one jednak równe dla wszystkich. Polski imigrant szukający zajęcia przy pakowaniu produktów szybciej znajdzie pracę w przemysłowym Milton Keynes niż w uniwersyteckim Cambridge. Warto dodać, że takie miasta jak: Aberdeen, Cambridge, Londyn i Milton Keynes znalazły też uznanie w corocznym zestawieniu Cities Outlook 2012 jako najbardziej rozwinięte w Wielkiej Brytanii.            

Reklama

W raporcie Adzuny nie zabrakło też miast, z którymi lepiej nie wiązać swojej przyszłości po przyjeździe na Wyspy. Charakteryzują się one wysokim bezrobociem, słabo rozwiniętym przemysłem i brakiem jakichkolwiek perspektyw na rynku pracy. Na czele tej niechlubnej listy znajdują się Salford, Hull i Rochdale.

Aberdeen na topie

            To szkockie miasto już po raz kolejny znalazło się na szczycie rankingu miast, w których najłatwiej o pracę na Wyspach. Aberdeen to jedno z najbogatszych i najszybciej rozwijających się miast w Wielkiej Brytanii. Na jedną ofertę zatrudnienia przypada tam tylko jeden chętny do pracy. W tym 200-tysięcznym mieście znajdują się duże zakłady przemysłowe: maszynowe, chemiczne, stoczniowe, port rybacki, ośrodek usługowy dla platform wiertniczych i gazociągów na Morzu Północnym, a także kamieniołomy grafitu.

            W samym mieście powstało wiele stref przemysłowych Industrial Estates, gdzie ulokowały swe siedziby liczne fabryki i zakłady produkcyjne. Setki firm prowadzących działalność w Aberdeen świadczy usługi dla wielkich przedsiębiorstw z branży naftowej.

            Współczesne Aberdeen to miasto przyjazne imigrantom, w którym mieszka i pracuje spora rzesza Polaków. Według różnych szacunków jest nas tam około 15 tys.

            Aberdeen nie przytłacza swą wielkością, choć mieszka tam ponad 200 tys. mieszkańców. Jest to jednak duży rynek pracy, który stwarza spore możliwości dla nowo przybyłych imigrantów. Można skorzystać z bogatej oferty licznych agencji zatrudnienia lub poszukać zajęcia na własną rękę.

Cambridge, Milton Keynes i Reading

               Na drugim miejscu w rankingu miast oferujących najlepsze perspektywy zatrudnienia plasuje się Cambridge. To zasługa specjalnej strefy przemysłowej, skupiającej w jednym miejscu ponad 1400 przedsiębiorstw sektora zaawansowanych technologii w dziedzinach biotechniki, elektroniki i oprogramowania. Wiele z tych firm ma powiązania z tamtejszym uniwersytetem. Rejon ten uznawany jest za jeden z najważniejszych ośrodków rozwoju nowych technologii w Europie. Cambridge i okolice, na wzór amerykańskiej Doliny Krzemowej, określane są jako Silicon Fen. Ponad połowa jego mieszkańców to osoby z wysokimi kwalifikacjami. Pracuje tam wielu polskich inżynierów, informatyków i specjalistów branży IT.

               Szansę na zatrudnienie w tym mieście mają też pracownicy niewykwalifikowani, choć w ich przypadku znaczenie lepszym rozwiązaniem będzie wyjazd do Milton Keynes. To podlondyńskie miasto słynie z silnie rozwiniętego sektora logistyczno-produkcyjnego. Swoje centra dystrybucji mają tu tak znane firmy jak Amazon czy DHL. Powierzchnie magazynowe w Milton Keynes posiada również IKEA i Carphone Warehouse.

               Z uwagi na sprzyjające położenie (w sąsiedztwie lotniska Luton), tuż po otwarciu brytyjskiego rynku pracy przyjechało tu wielu naszych rodaków. To m.in. dzięki imigrantom z Europy Wschodniej w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba mieszkańców Milton Keynes wzrosła o ponad 30 tys. Nie pozostało to bez wpływu na gospodarczy rozwój miasta, co zresztą znalazło swoje odbicie w rankingach. Nasi rodacy pracują tam nie tyko w sektorze przemysłowym i logistyce, ale też w licznych pubach i restauracjach. Milton Keynes stanowi ważny ośrodek zatrudnienia dla wszystkich okolicznych miasteczek. Spośród 130 tys. osób pracujących w mieście, blisko 40 tys. pochodzi z innych miejscowości.

            Na piątym miejscu wśród miast z najlepszymi perspektywami zatrudnienia znalazło się angielskie Reading. Mają tu swoje siedziby i biura znane międzynarodowe koncerny takie jak: Microsoft, Oracle, Pepsi Co, Ericsson, Nvidia, Symantec, Hewlett-Packard i Fujitsu. Silnie rozwinięty sektor informatyczny daje zatrudnienie tysiącom osób. Reading to także ważny ośrodek handlowy w południowej Anglii.

            Wielu naszych rodaków przygodę z Reading rozpoczyna od pracy w tamtejszych kawiarniach, pubach i restauracjach. Można nas też spotkać wśród personelu hotelowego takich sieci jak: Ibis, Premier Inn i Travelodge. Imigranci z Polski pracują też w okolicznych placówkach handlowych.

Tylko nie do Hull

            Są takie miasta, które Polacy szukający zajęcia na Wyspach powinni omijać szerokim łukiem. Jednym z nich jest Hull, położone w regionie East Riding of Yorkshire. Mimo że w tym 250-tysięcznym mieście nie brakuje stoczni, rafinerii i fabryk, na jedną ofertę pracy przypada aż 56 chętnych. - Szukanie zajęcia w Hull przypomina bicie głową w mur - żali się jeden z brytyjskich bezrobotnych, stały bywalec biura Jobcentre. Najbardziej zdesperowani aplikują o każdą pracę, jaka tylko jest możliwa do uzyskania. Wielu z nich wysyła po kilkadziesiąt CV miesięcznie, nie uzyskując przy tym ani jednej odpowiedzi.

            To nie przypadek, że to właśnie w Hull mieszka największa w całym Zjednoczonym Królestwie liczba osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych. Wiele gospodarstw domowych żyje tam tylko ze świadczeń socjalnych i dzięki nim opłaca wszelkie rachunki. - Czuję się upokorzona, chodząc co dwa tygodnie do Jobcentre tylko po to, by się podpisać na liście i otrzymać za to trochę pieniędzy - mówi Christine Anderson, jedna z mieszkanek Hull.

            Jeszcze gorzej niż w Hull jest w Salford, gdzie na jedną ofertę pracy przypada 76 chętnych. Odradzamy też wyjazd do Rochdale, The Wirral i Sunderland.

Maciej Sibilak

Praca i nauka za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »