Doceniane w Szwecji polskie pielęgniarki chwalą warunki pracy

Doceniane w Szwecji polskie pielęgniarki chwalą nie tylko wyższe zarobki, ale przede wszystkim lepsze warunki pracy. Największym wyzwaniem jest opanowanie języka szwedzkiego. Uprawnienia do pracy w zawodzie pielęgniarki uzyskało w Szwecji 115 osób z Polski.

Zawód pielęgniarki w Szwecji podobnie jak w Polsce można wykonywać po ukończeniu trzyletnich studiów. W przypadku specjalizacji trzeba mieć tytuł magistra. Aby otrzymać pracę w szwedzkiej służbie zdrowia, należy nostryfikować dyplom oraz uzyskać szwedzką licencję (legitymację).

- Oni (polskie pielęgniarki i pielęgniarze) są prawdziwymi profesjonalistami. Do swojej pracy podchodzą bardzo praktycznie, mają świetny kontakt z pacjentami. Jedyne, co muszą nadrobić, to opanować język, ale są w tej nauce ambitni - opowiada, nie ukrywając zadowolenia, Karin Ekelund nadzorująca personel w szpitalu w Ystad.

Reklama

Grupa Polaków trafiła do Ystad na południu Szwecji w 2016 roku. Szpital sprowadził ich wraz z rodzinami, zatrudniając najpierw na stanowiskach asystentów pielęgniarki. Jednocześnie umożliwiono im uczestnictwo w kursie językowym. Początkowo zakładano, że nauczą się języka szwedzkiego w kilka miesięcy, ostatecznie okazało się, że potrzeba na to więcej czasu.

Niektórzy kończą kurs językowy na koszt pracodawcy przed przyjazdem do Szwecji. Tak było w przypadku Polki już pracującej jako pielęgniarka w Szpitalu Uniwersyteckim Karolinska pod Sztokholmem. Jest ona bardzo zadowolona z pracy w szwedzkiej służbie zdrowia.   

- Mam znacznie więcej czasu dla pacjenta. Przykładowo mam pod opieką 5-8 osób. W Polsce bywało, że miałam nawet 20 pacjentów - mówi.

Według niej, w szwedzkim systemie oddział jest zamykany, gdy brakuje pielęgniarek. W Polsce jej koleżanki muszą same sobie radzić z przepełnieniem.

Dodatkowo w szwedzkich szpitalach pracują asystenci pielęgniarek. Na taką pomoc w polskich szpitalach pielęgniarki nie mogą liczyć. 

Polka podkreśla, że w Szwecji pielęgniarka ma wyższy status. "W Polsce najważniejszy jest lekarz i to on wydaje polecenia, a pielęgniarka je wykonuje. W Szwecji mamy czas na rozmowę z lekarzem i możemy wspólnie podejmować decyzje. Tu mogę zgłosić nawet swoje wątpliwości" - mówi polska pielęgniarka.

W szwedzkich przychodniach to pielęgniarka po rozmowie z chorym decyduje, czy zostanie on przyjęty przez lekarza. Do niej także pacjenci zwracają się po porady.

W Szwecji lepiej wypada także szpital jako pracodawca. - Mamy możliwość wyboru dyżurów oraz dalszego rozwoju na koszt pracodawcy. W Polsce kursy doszkalające trzeba opłacać z własnej kieszeni - zauważa polska pielęgniarka. 

Szwedzka służba zdrowia od wielu lat boryka się z niedoborem wykwalifikowanej kadry pielęgniarskiej. Według szwedzkiego Urzędu Pośrednictwa Pracy jest to związane ze starzeniem się społeczeństwa i wzrostem zapotrzebowania na opiekę zdrowotną. W krótkim czasie szwedzkie uczelnie nie są w stanie wykształcić odpowiedniej liczby osób. Wiele Szwedek w ostatnich latach wyjechało do pracy w Norwegii, gdzie oferowano im wyższe płace. Duże zapotrzebowanie na pracę pielęgniarek ma utrzymać się w Szwecji w najbliższych latach.

W zależności od stażu pracy, specjalizacji oraz pracodawcy (państwowa czy prywatna służba zdrowia) pielęgniarka zarabia w Szwecji 25-30 tys. koron (2,6-3,1 tys. euro) brutto.

Według statystyk dostępnych w Szwedzkim Zarządzie ds. Zdrowia i Opieki Społecznej (Socialstyrelsen) szwedzkie uprawnienia (legitymacje) do pracy w zawodzie pielęgniarki uzyskało w Szwecji 115 osób z Polski.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »