"Der Tagesspiegel": Polscy emigranci w Niemczech pracują za grosze

Berliński "Der Tagesspiegel" w cyklu artykułów poświęconych emigrantom szukającym w Berlinie pracy opisuje przypadek młodego Polaka.

Ani pracy, ani mieszkania Adam S. od razu nie znalazł, podaje gazeta, natomiast spotkał na swojej drodze Katarzynę Hudec, młodą Polkę pracującą w berlińskiej organizacji "Frostschutzengel" zajmującej się bezdomnymi obcokrajowcami w niemieckiej stolicy. - Wielu obcokrajowców przyjeżdża do Berlina z dość bajkowym wyobrażeniem, że od razu dostaną pracę. Tutejsze realia są jednak bardzo frustrujące - tłumaczy Hudec.

Adam imał się już wielu prac. W Anglii był taksówkarzem, na Cyprze pracował na budowie, w Norwegii opiekował się małymi dziećmi, w Hiszpanii restaurował stare meble. Swoją europejską wędrówkę za chlebem przerwał, gdy jego matka ciężko zachorowała i potrzebowała opieki. Wrócił do Polski, gdzie pracował po 16 godzin dziennie jako motorniczy. Po śmierci matki ponownie wyjechał w poszukiwaniu lepszego życia i dobrze płatnej pracy, niestety - jak na razie nic z tych planów nie ziściło się, pisze "Der Tagesspiegel".

Reklama

Za marne pieniądze

- Widziałam już wiele ludzi, których praca na emigracji zniszczyła - zaznacza Hudec i podkreśla, że spośród 200 osób, którymi się opiekowała, nikt nie pobierał zasiłku socjalnego. - Migranci, którzy przyjeżdżają z Polski, Rumunii czy Bułgarii nie żyją za państwowe pieniądze. Oni chcą pracować i zazwyczaj robią to za grosze - mówi.

Zniesienie w 2011 roku barier w podejmowaniu pracy w Niemczech dla Polaków nie zmieniło sytuacji imigrantów, zaznacza Doritt Komitowski z punktu doradczego Niemieckiego Zrzeszenia Związków Zawodowych (DGB). Ze względu na często słabą znajomość języka imigranci oszukiwani są na każdym kroku. Najbardziej częste przypadki łamania podstawowych praw pracowniczych względem obcokrajowców to: wyzysk, praca poniżej stawki, praca bez kontraktu, niewypłacanie pensji oraz bezprawne wypowiedzenia pracy - wylicza DGB.

Adama S. taki stan rzeczy nie odstrasza. Nie zdradza co prawda reporterowi "Der Tagesspiegel" swojej całej historii, ale mówi tylko tyle, że w Berlinie chce nauczyć się zawodu fryzjera i zacząć normalnie pracować. Na początek jednak rozgląda się za pracą na budowie lub w hotelarstwie i gastronomii, a więc w branżach, w których oszustwa są na porządku dziennym.

Tomasz Kujawiński, red. odp.: Elżbieta Stasik, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »