Wypalenie zawodowe dotyka młodych

O tym, czy można ustrzec się przed wypaleniem zawodowym rozmawiamy z Eweliną Smoktunowicz, psycholog z SWPS.

Czy warto już u progu kariery pomyśleć o wypaleniu zawodowym?

- Zdecydowanie tak. Badania pokazują, że wypalenie zawodowe w większości przypadków dotyczy pracowników przed 30. rokiem życia. To przeczy naszej intuicji, która każe nam sądzić, że im dłużej pracujemy, tym bardziej mamy dość.

Jak poznać, że kogoś dotknął ten syndrom?

- Jeśli w piątek po południu jesteśmy zmęczeni po tygodniu pracy, to jeszcze nie jest wypalenie zawodowe. O wypaleniu mówimy, gdy wypoczywamy w weekend, ale wracając do pracy, nadal jesteśmy totalnie zmęczeni. Nazywamy to emocjonalnym wyczerpaniem.

Reklama

A może to po prostu niekorzystny biomet?

- Dlatego najpierw radziłabym pojechać na urlop. Jeżeli to nie pomoże, wtedy rzeczywiście coś jest nie tak.

Czy na wypalenie bardziej narażeni są przedstawiciele konkretnych zawodów?

- W latach 70., gdy ukuto to pojęcie, sądzono, że dotyczy ono tylko osób pracujących z ludźmi, np. lekarzy, pielęgniarek, nauczycieli. W latach 90. odkryto, że na wypalenie narażony jest każdy, kto pracuje zawodowo.

Osoby ambitne są podatniejsze na wypalenie?

- Choć mówi się, że aby się wypalić, najpierw trzeba płonąć, osoby ambitne wcale nie są bardziej narażone na wypalenie. Jest ono mniej zależne od cech osobowościowych, a zdecydowanie bardziej od czynników sytuacyjnych w danej pracy - od relacji z szefem i ze współpracownikami, zbytniego obciążenia obowiązkami czy presji czasowej. Syndrom może dotknąć tych pracowników, którzy nie mają poczucia kontroli nad swoim życiem zawodowym, którzy uważają, że jest ono zależne od przypadku. Ponadto przyczynia się do tego niezgodność wartości organizacji z ich wewnętrznymi przekonaniami.

Jak można sobie pomóc?

- Jednym ze sposobów na uchronienie się przed wypaleniem jest umiejętność radzenia sobie ze stresem. Osoby, które unikają problemów, bardziej narażają się na wypalenie niż te, które stawiają im czoła. Jeżeli napotykamy trudną sytuację, należałoby ją rozwiązać, a nie stwierdzać: "zapomnę o tym, wyjdę wcześniej z pracy, przekażę zadanie komuś innemu" itp. Jednak szukanie przyczyny problemu wyłącznie w sobie to często popełniany błąd. Dopóki czynniki sytuacyjne się nie zmienią, szanse na poradzenie sobie z syndromem są niewielkie. W pracy jesteśmy częścią większej całości. Jeśli ona źle funkcjonuje, to jednostka sama sobie nie poradzi.

Nie ma wyjścia, trzeba zmienić pracę?

- Gdybyśmy żyli w innych czasach, to byłoby świetne rozwiązanie. Dziś, gdy studentom i absolwentom uda się znaleźć pierwszą pracę, prawdopodobnie nie będą szybko myśleć o jej zmianie. Można spróbować porozmawiać z przełożonym. Szef nie jest bogiem, ma nad sobą innego szefa. Istnieją też działy HR, które bronią praw pracowników. Jednak to przede wszystkim kwestia indywidualna. Z jednej strony, jeśli po miesiącu pracy zaczniemy naciskać na zmiany, może to być źle widziane. Z drugiej - menedżer nie powinien traktować wypalenia zawodowego jako widzimisię zatrudnionego. To jest poważne zagrożenie. Osoby wypalone częściej chorują, rezygnują z pracy. W tym ostatnim przypadku firma musi się liczyć z kosztami ponownej rekrutacji. Poza tym wypalenie jest zaraźliwe - jeśli w zespole "zachoruje" jedna osoba, "zaraża" pozostałe i skala zjawiska się nasila.

Czy udane życie prywatne pomaga realizować się w pracy?

- Dbając o równowagę pomiędzy życiem zawodowym i osobistym, eliminujemy jedną z przyczyn, która może prowadzić do wypalenia. Jednak pracodawca nie zawsze zapewnia odpowiednie do tego warunki. Praca od - do jest pewnego rodzaju przeżytkiem, warto uelastycznić te ramy. Coraz częściej, zwłaszcza w korporacjach, można wynegocjować, że np. w czwartek będę przychodzić do pracy na 11, a w zamian zostanę dłużej innego dnia.

Na koniec proszę o radę dla osób, które dopiero wkraczają na rynek pracy.

- Trzeba być bardzo otwartym na to, co może nas spotkać. Usztywnienie się w swoich oczekiwaniach to prosta droga do wypalenia. Ponadto nastawmy się na to, żeby aktywnie rozwiązywać problemy.

Ewelina Smoktunowicz, doktorantka w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, wykładowca w zamiejscowym oddziale w Sopocie. Zajmuje się psychologią zdrowia w pracy, a szczególnie wypaleniem zawodowym, stresem, zaangażowaniem w pracę i problemami wynikającymi z łączenia pracy zawodowej z życiem prywatnym (ang. work-life balance). W wolnym czasie czyta i biega.

Rozmawiała Anna Tomczyk

Kariera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »