Znienawidzony liberalizm da 80 000 miejsc pracy

praca

Piątek, 26 marca 2010 (16:28)

Nowe porozumienie Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi, liberalizujące transatlantycki transport lotniczy, pozwoli m.in. przejmować większościowe udziały w liniach z USA. Zaakceptować je muszą Kongres i ministrowie transportu krajów UE.

Teraz zagraniczne podmioty gospodarcze nie mogą mieć więcej niż 25 proc. w amerykańskich liniach lotniczych. Amerykanie mogą zaś kupować akcje spółek europejskich z tego obszaru działalności i przekraczać limit 49,9 proc. To wszystko jest realizacją konceptu Otwartego Nieba.

Trzy lata temu - w marcu 2008 r. - zaczęło się to wzajemnym nielimitowanym dostępem przewoźników do portów w USA i Europie. Zgodnie z nowym porozumieniem, linie lotnicze z Unii Europejskiej będą teraz mogły podpisywać kontrakty z rządem amerykańskim (wcześniej zastrzeżone dla spółek ze Stanów).

Komisja Europejska obliczyła, że pełna liberalizacja warta jest dla rynków lotniczych 12 mld euro i przyniesie 80 000 nowych miejsc pracy.

TYLKO NIE LATAĆ PUSTYMI MASZYNAMI

Jak podaje magazyn Bing Travel, podróże samolotem ubiegłego lata były jeszcze tańsze niż rok wczesniej. Linie, chcąc stracić jak najmniej pasażerów i nie latać pustymi samolotami, obniżały ceny na potęgę. Bing Travel podaje, że ceny podróży lotniczych w 2009 roku były średnio o 17 proc. niższe niż w 2008 r. Eksperci są zdania, że ceny spadały, ponieważ firmy lotnicze w czasach kryzysu chciały zatrzymać jak najwięcej klientów. Najgorsze co może spotkać przewoźnika, to latanie pustymi samolotami. Co prawda magazyn Bing porównał ceny lotów w USA, ale można się spodziewać, że zachowania przewoźników są podobne na całym świecie. Mimo, że ceny w porównaniu z 2008 rokiem roku spadły o 17 proc., to jednak były o 7 proc. wyższe niż w 2007 r. Dlatego eksperci są zdania, że ceny biletów będą jeszcze spadać.

Krzysztof Mrówka

Polecamy: Praca Katowice, Praca Białystok, Praca Gdynia