Zatrudniam na czarno - praktyczny poradnik dla pracodawców

Praca na czarno. Czy to się rzeczywiście opłaca? Jak skłonić pracownika do pracy na czarno? Ile mu zapłacić? Czy to jest w pełni bezpieczne? A jeżeli Cię złapią?

Wydając 1200 zł zatrudnimy legalnie pracownika, który zarobi na rękę netto 770 zł. Zatem różnica 430 zł może zostać podzielona pomiędzy pracodawcę i pracownika i stanowi dla nich zysk. Taka różnica pomnożona przez wiele miesięcy czy przez wiele etatów stanowi dla obu stron karalnego przecież procederu łakomy kąsek.

Główny Urząd Statystyczny opublikował opracowanie pod tytułem Praca nierejestrowana w Polsce w 2010 r. Opracowanie to może stanowić podstawę praktycznych rozważań na temat organizacji pracy na czarno w Polsce. Z niego pochodzą wszystkie dane statystyczne zaprezentowane w niniejszej publikacji.

Wyniki badań statystycznych wskazują, że liczba osób przyznających się do pracy w "szarej strefie" zmniejsza się: w 1995 r. było to ok. 2,2 mln, w 2009 r. około 800 tys. Nic więc dziwnego, że coraz trudniej znaleźć jest kandydatów do pracy na czarno. Nie wystarczy czekać, aż bezrobotni będą szturmować nasze drzwi, należy efektywnie poszukiwać i przekonywać pracowników, aby pracowali dla nas na czarno.

Reklama

Niniejszy poradnik nie jest jednak poradnikiem dla przedsiębiorców. Tak naprawdę stanowi on poradnik dla pracowników. Zastanówcie się, w jaki sposób pracodawcy mogą wykorzystać wasze położenie, by skłonić do pracy na czarno. Jeżeli wasz zawód został wymieniony w niniejszej publikacji, strzeżcie się, ponieważ częściej niż inni pracownicy podlegacie presji pracodawców.

Autor niniejszej publikacji nie zachęca do zatrudniania na czarno. Pragnie jedynie pokazać ten aspekt naszej rzeczywistości w krzywym zwierciadle tak, aby każdy czytelnik mógł się w nim przejrzeć i podjąć własne decyzje życiowe.

Jak przekonać do pracy na czarno?

Najłatwiej przekonasz pracownika do pracy na czarno, jeżeli w danym regionie i branży trudno znaleźć pracę na określonym stanowisku, albo gdy pracownik znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Takie warunki niejako zmuszają pracownika do podjęcia pracy na każdych warunkach, również na czarno.

Z kolei takie argumenty jak proponowanie wyższych wynagrodzeń bez rejestrowania umowy o pracę, bez potrącania wysokiej składki ubezpieczeniowej ZUS, a także bez opłacania podatków nie zachęcają ostatnio tak silnie do pracy na czarno, jak dawniej.

Porządkując te argumenty wg skuteczności otrzymamy listę:

- brak pracy;

- trudna sytuacja materialna pracownika;

- wyższe wynagrodzenie na czarno;

- brak ZUS-u i podatku na czarno;

- możliwość utraty statusu osoby bezrobotnej, prawa do zasiłków itp. w razie zatrudnienia oficjalnego;

- niechęć wiązania się na stałe z firmą i inne argumenty.

W przypadku osób młodych, do 24 roku życia, liczy się w zasadzie jeden argument - brak możliwości znalezienia pracy w ogóle. Inne argumenty w zasadzie do młodzieży nie przemawiają. Cóż, podatki czy ZUS to dla młodego człowieka puste, nic nie znaczące w praktyce słowa.

Czy warto się przyznać do pracy w szarej strefie?

Warto tutaj wspomnieć, że im wyższe wykształcenie, tym bardziej skuteczne są argumenty odnoszące się do opłacalności zatrudnienia na czarno (wyższa pensja, brak ZUS i podatków). Te argumenty są stosunkowo najbardziej efektywne w odniesieniu do osób z wykształceniem policealnym i wyższym. Z kolei niemożność znalezienia pracy i niewystarczające dochody mocniej działają na osoby z niższym wykształceniem, niż z wykształceniem wyższym (choć w każdej grupie wykształcenia są to najskuteczniejsze argumenty). Wszyscy mniej więcej jednakowo reagują na kalkulacje i przewidywania odnośnie utraty prawa do zasiłków np. dla bezrobotnych, rodzinnych itp.

Nieco ponad połowa pracuje na czarno w pracy głównej, tzn. z pracy tej uzyskuje największe dochody. Nieco mniej pracuje na czarno dodatkowo. Różnica jest jednak niewielka, toteż nie należy się tym kierować oferując pracę na czarno.

Najczęściej występujący typ pracownika na czarno: w mieście jest to mężczyzna (65 proc.) w wieku 25-34 lat. Na wsi to mężczyzna w wieku 35-44 lat.

Jak podaje GUS, wśród zatrudnionych na czarno przeważają kobiety o dobrym wykształceniu oraz mieszkańcy miast. W procesie rekrutacji warto wykorzystać fakt, że niemal 100 tys. osób dobrze wykształconych (z wykształceniem policealnym i wyższym) pracuje na czarno i dla co trzeciego z nich jest to praca główna, czyli przynosząca im wyższe dochody, niż inne formy zatrudnienia.

W jakich zawodach najłatwiej zatrudnić na czarno?

Zatrudnienie na czarno najłatwiej przeprowadzić w tych zawodach, co do których panuje ogólne przekonanie odnośnie powszechności czy popularności zatrudnienia na czarno. Po prostu pracownik spodziewa się, że w danej branży może otrzymać ofertę pracy na czarno i oferta ta nie jest dla niego zaskoczeniem.

W opinii Polaków praca na czarno dotyczy przede wszystkim takich branż i zawodów:

- remonty i naprawy budowlano-instalacyjne,

- usługi budowlane i instalacyjne,

- opieka nad dzieckiem lub starszą osobą,

- korepetycje,

- prace domowe (np. sprzątanie),

- handel,

- prace ogrodniczo-rolne,

- usługi krawieckie.

Wszędzie najłatwiej będzie przekonać do pracy na czarno przy remontach i naprawach budowlano-instalacyjnych oraz przy usługach budowlanych i instalacyjnych. W mieście ponadto łatwiej zatrudnić na czarno przy opiece nad dzieckiem lub starszą osobą, do korepetycji i prac domowych, w handlu. Na wsi natomiast przy pracach ogrodniczo-rolnych do opieki nad dzieckiem lub starszą osobą.

Szara strefa zagraża legalnie działającym przedsiębiorcom

Ogółem wg GUS mężczyźni oraz mieszkańcy miast głównie wykonywali remonty i naprawy budowlano-instalacyjne, natomiast kobiety oraz mieszkańcy wsi - prace ogrodniczo-rolne.

Rekrutując do pracy na czarno warto sprawdzić, w jakiej branży poprzednio pracowali nasi kandydaci. GUS ogłosił ranking zawodów, po których pracownicy częściej podejmują prace na czarno.

U mężczyzn praca na czarno jest podejmowana najczęściej po pracy:

- w remontach i naprawach budowlano-instalacyjnych;

- w usługach budowlanych i instalacyjnych;

- w pracach ogrodniczo-rolnych;

- w usługach sąsiedzkich;

- w produkcji;

- w transporcie;

- w autoserwisach;

- w turystyce i gastronomii;

- w handlu;

- w serwisach rtv, u fryzjera, w zakładach opieki zdrowotnej.

U kobiet praca na czarno jest podejmowana najczęściej po pracy:

- w pracach ogrodniczo-rolnych;

- w handlu;

- w turystyce i gastronomii;

- w zakładach fryzjerskich i kosmetycznych;

- przy opiece nad dziećmi i osobami starszymi;

- w zakładach opieki zdrowotnej;

- przy pracach domowych;

- przy korepetycjach;

- w krawiectwie;

- w tłumaczeniach.

Rekrutując osoby po takich właśnie stanowiskach statystycznie będzie ci łatwiej namówić je do pracy na czarno.

Jak długo będzie pracować pracownik zatrudniony na czarno?

Praca na czarno rzadko jest stałym zatrudnieniem. Często może być stałą metodą na zarobkowanie, jednak rzadziej pracownicy tego rodzaju pracują ciągle dla jednego pracodawcy. Jak podaje GUS w okresie styczeń-wrzesień 2010 r. ok. 20 proc. osób pracowało na czarno bardzo krótko - do 5 dni. Ponad 50 proc. pracujących w "szarej strefie" przepracowało do 20 dni w roku, około 16 proc. - przepracowało 91 dni i więcej.

Co trzeci zatrudniony w szarej strefie wykonuje pracę na czarno przez jeden miesiąc w roku, co trzeci - przez pięć i więcej miesięcy. Trudno tu więc o regułę ułatwiającą przekonanie do pracy na czarno.

Jak podaje GUS we wspomnianym opracowaniu, "praca w szarej strefie" gospodarki ma wybitnie sezonowy charakter, a wynika to z dominacji prac ogrodniczo-rolnych oraz usług budowlanych, które z natury rzeczy mają charakter sezonowy. Najwięcej osób deklarowało "pracę na czarno" w ostatnich trzech miesiącach obserwowanego okresu, a więc od lipca do września. Tę sezonowość prac szczególnie widać na wsi; w miastach rozkład na miesiące jest bardziej równomierny."

Ile zapłacić pracownikowi na czarno? Oczywiście tyle, żeby każdemu się opłacało. GUS podał jednak, że "przeciętny dochód miesięczny z pracy nierejestrowanej wyniósł 703 zł i był zdecydowanie wyższy w przypadku mężczyzn - 827 zł, niż kobiet - 540 zł." O dziwo w miastach zarabia się na czarno mniej, niż na wsi. Im pracownik młodszy, tym statystycznie zarabia na czarno więcej.

Jak podaje GUS, "wysokość średniej dniówki z pracy nierejestrowanej wynosiła 59 zł, przy czym była znacząco wyższa dla mężczyzn - 69 zł, niż dla kobiet - 45 zł oraz nieco niższa dla mieszkańców miast - 57 zł, niż mieszkańców wsi - 60 zł. Jeśli natomiast popatrzeć na charakter pracy wykonywanej "na czarno", to przeciętna dniówka w pracy dodatkowej była o 61 proc. wyższa niż w pracy głównej; wyniosły one odpowiednio: 82 zł i 51 zł.

Zarobki przy pracach domowych znajdziecie na następnej stronie.

Zatrudnienie na czarno w domu, prywatnie.

Niemal co 25 gospodarstwo domowe zatrudnia pracowników na czarno przy:

- remontach (32 proc. z ogólnej liczby rodzin zatrudniających na czarno);

- pracach ogrodniczo-rolnych (22 proc.);

- usługach budowlanych i instalacyjnych (9 proc.);

- naprawach samochodów i maszyn, fryzjer, kosmetyczka, korepetycje (po 6 proc.);

Baby-sitter pracuje przeciętnie w takich domach 60 dni. W ogrodzie, szklarni czy na polu praca wynosi 39 dni, sprzątaczka sprząta 21 dni w roku, a korepetytorzy przychodzą 18 dni w roku.

Wg GUS w 2010 r. przeciętny dzienny koszt pracy nierejestrowanej wykonywanej na rzecz gospodarstw domowych wynosił:

- usługi budowlane i instalacyjne - 401 zł,

- remonty i naprawy budowlano-instalacyjne - 112 zł,

- przeglądy i naprawy samochodów oraz innych maszyn - 121 zł,

- usługi transportowe - 96 zł,

- naprawę sprzętu elektrotechnicznego - 173 zł,

- usługi lekarskie, pielęgniarskie - 21 zł,

- usługi fryzjerskie, kosmetyczne - 51 zł,

- usługi turystyczne i gastronomiczne - 58 zł,

- doradztwo księgowe, prawne - 70 zł,

- korepetycje - 60 zł,

- usługi krawieckie - 35 zł,

- prace domowe (np. sprzątanie) - 54 zł,

- opiekę nad dzieckiem lub starszą osobą - 38 zł,

- prace ogrodniczo-rolne - 116 zł.

Na co należy uważać przy zatrudnianiu na czarno?

Żeby wszyscy byli zadowoleni, no i żeby nikt was na zatrudnianiu na czarno nie złapał. Różnice pomiędzy zatrudnieniem na czarno i legalnym obliczycie sobie na kalkulatorach on-line w konkretnych sytuacjach, na konkretnych kwotach. Autor niniejszego opracowania wie jednak z doświadczenia, że czynnik ludzki jest bardzo zawodny, i że bardzo łatwo wpaść na zatrudnianiu na czarno.

Albo pracownika przyłapie na gorącym uczynku inspekcja pracy, albo korepetytorka kupi samochód i nie mogąc się wytłumaczyć z dochodów w urzędzie skarbowym zadenuncjuje pracodawcę. Najlepiej zatrudniać legalnie, jest najbezpieczniej, a biorąc pod uwagę możliwe odszkodowania za wypadki przy pracy - nawet taniej, jeżeli pracownik będzie posiadał pełne ubezpieczenie. Jak jednak wskazuje GUS, nadal zbyt wielu pracodawców kieruje się zasadą - taniej dziś oznacza lepiej, nie troszcząc się o przyszłość swoich pracowników i ich rodzin.

Warto przy tej okazji podkreślić, że niepobrane od wynagrodzeń pracowniczych podatki obciążają nie pracownika, ale pracodawcę. W razie wpadki to pracodawca wyłoży z własnej kieszeni, dodatkowo, podatek za pracownika. I większość składek ZUS, a zapewne i wszystkie. Zatem pracownik swoje odpracuje i będzie wolny, a wy, pracodawcy, będziecie drżeć latami w obawie przed kontrolą, która do wynagrodzenia doliczy zwyczajowy zgodny z prawem narzut, oczywiście z odsetkami, i na dodatek ze słonymi karany za łamanie przepisów podatkowych i prawa pracy.

Państwowa Inspekcja Pracy podaje, że już sam brak umowy o pracę na piśmie oznacza 1-2 tys. zł mandat dla pracodawcy , a jeżeli to się powtarza - nawet 5 tys. zł. Inspektor może też skierować sprawę do sądu, gdzie grzywna może sięgnąć 30 tys. zł. Za brak zgłoszenia do ZUS grzywna może wynieść też 5 tys. zł. A składki ZUS i podatki i tak trzeba zapłacić. Z odsetkami, bo inspekcja pracy powiadamia zaraz urząd skarbowy i ZUS o niezgłoszonych świadczeniach. W takim wypadku to nie pracownik opłaci podatek od wynagrodzenia pobranego na czarno. Zgodnie z Ordynacją podatkową zapłaci je wyłącznie pracodawca.

Jeżeli czujecie się bezpieczni, myślicie, że nie da się was złapać, przeczytajcie fragment ANTYporadnika: Drobne oszustwa podatkowe. Ciekawe, czy po jego lekturze nadal będziecie uważać tak samo...

Autor: Artur M. Brzeziński, ePodatnik.pl

Czytaj również:

Zarobisz i nawet nie zapłacisz podatku

Nasze zęby będą o wiele droższe

Pierwsza praca - rzadko z umową o pracę

ePodatnik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »