"Zasyp Tuska umowami śmieciowymi" - happening Solidarności

Happening pod hasłem "Zasyp Tuska umowami śmieciowymi" urządzili w poniedziałek w Lublinie działacze NSZZ "Solidarność". Akcja miała na celu uświadomienie młodym zagrożeń, jakie niesie praca w oparciu o umowy cywilno-prawne, nazywane śmieciowymi.

Happening został zorganizowany na placu Marii Curie-Skłodowskiej w miasteczku akademickim. Osoby z twarzami zasłoniętymi podobizną premiera Donalda Tuska rozdawały przechodzącym studentom kartki, na których widniał napis: "Umowa śmieciowa zawarta pomiędzy Donaldem Tuskiem zwanym dalej Zleceniodawcą a obywatelem Polskim Młodym Wykształconym zwanym dalej Zleceniobiorcą".

"Umowa" zawierała kilka różnych zapisów określających prawa i obowiązki stron m.in. "Rozwiązanie umowy nastąpi tylko przez emigrację z terytorium RP", "Zleceniobiorca zobowiązuje się pracować aż do śmierci", "Zleceniodawca gwarantuje psie pieniądze".

Reklama

Na odwrocie umieszczono "Instrukcję postępowania z umową śmieciową", która zaleca, aby wyrzucić ją do kosza. Kosz na "Umowy" z podobizną premiera Tuska został ustawiony na środku placu.

- Chodzi o to, żeby edukować się nawzajem, uświadamiać ludziom, że pracując na "umowy śmieciowe" nie ma się żadnych praw, jakie gwarantuje kodeks pracy i jakie nasza cywilizacja przez dziesiątki lat wypracowała - powiedział przewodniczący NSZZ "Solidarność" w regionie lubelskim Marian Król.

Podkreślił, że zatrudnienie na umowy cywilno-prawne nie daje prawa do urlopu, nie gwarantuje ubezpieczenia, nie daje też prawa do urlopu macierzyńskiego i tacierzyńskiego, a pracodawca nie opłaca składek emerytalno-rentowych od takich umów.

W happeningu brała udział grupa studentów, którzy mieli przywiązane łańcuchami do nóg kolorowe piłki z napisem "umowa śmieciowa". - Dopóki są to prace dorywcze podczas studiów, to te umowy są dobre, ale po studiach jest bardzo trudno znaleźć jakąkolwiek inną pracę niż na umowę śmieciową. Boimy się, że będziemy na te umowy skazani - powiedział jeden z nich.

Niektórzy studenci przechodzący obok demonstrujących wyrażali inne zdanie. - Te postulaty Solidarności niekoniecznie przystają do młodych - powiedział dziennikarzom student o imieniu Kamil.

Jego zdaniem, obecne umowy śmieciowe wymagają przekształcenia np. w umowy projektowe (zawierane na potrzeby jakieś projektu), które zawierane byłyby na określony czas, ale zobowiązywałyby pracodawcę do opłacenia ubezpieczenia i składek emerytalnych pracownikom za ten okres.

- Zmieniają się realia i warunki pracy, jest coraz więcej przedsiębiorstw, które pracują projektowo. Pracodawcy coraz częściej potrzebują pracownika na kilka tygodni, na czas wykonania jakiegoś projektu, a nie na kilka lat - dodał.

Dodał, że sam prowadzi firmę i chętnie zatrudniałby pracowników na umowy projektowe, a nie ma potrzeby ani wystarczających dochodów, by zatrudniać ludzi na umowę o pracę.

W ramach rozpoczętej akcji informacyjnej Solidarność zapraszała studentów na debatę nt. umów śmieciowych z udziałem prof. Adama Bieli, prof. Józefy Hrynkiewicz, Janusza Śniadka i organizacji studenckich. Debata odbędzie się we wtorek w Collegium Jana Pawła II na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Szukasz pracy? Przejrzyj oferty w serwisie Praca INTERIA.PL

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »