Wypowiadają wojnę związkom zawodowym!

Największe polskie przedsiębiorstwa z branży energetycznej, wydobywczej i hutniczej zapowiadają zaostrzenie kursu w odpowiedzi na arogancję i roszczeniowe żądania związków zawodowych, informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Prezes KGHM Herbert Wirth w wywiadzie dla "DGP" otwarcie przyznaje: nie będzie postulowanych przez związkowców podwyżek. Co więcej, nie wyklucza zmiany obowiązującego od 11 lat układu zbiorowego. W jego ślady chcą iść inni.

Pracodawcy domagają się zmian w ustawie związkowej. Chodzi im o podniesienie progu reprezentatywności do 33 proc., wyprowadzenie związków poza firmę oraz finansowanie ich tylko ze składek członkowskich, czyli pozbycie się działaczy etatowych opłacanych przez zakład pracy.

Ponieważ rząd nie słucha ich próśb, działają sami. - Presja pracodawców jest coraz większa. Nasi eksperci przygotowują projekty zmian legislacyjnych, powiedział "DGP" Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.

Do zmian wzywa też Business Centre Club. Zdaniem jego wiceprezesa Zbigniewa Żurka uprawnienia związków powinny być proporcjonalne do ich liczebności, co wykluczy sytuację, w której kilkudziesięcioosobowa organizacja jest w stanie zatrzymać pracę kilkutysięcznego zakładu.

Reklama

_ _ _ _ _

- Minister skarbu Aleksander Grad opowiedział się w środę za odwołaniem z rady nadzorczej KGHM Polska Miedź tych jej członków z wyboru załogi, którzy uczestniczyli w niedawnej awanturze przed siedzibą firmy. Manifestacja miała podłoże płacowe.

"Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć: ja nigdy na walnym zgromadzeniu nie zagłosuję za osobami, które zostały wybrane, są członkami rady nadzorczej, i w ten sposób się zachowały. Wręcz w tej chwili, na zwyczajnym walnym zgromadzeniu, będą głosował za odwołaniem tych osób z rady nadzorczej" - powiedział Grad podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

"Nigdy nie będę popierał tych osób, które szły na czele tego pochodu. Być może inny minister skarbu zmieni zdanie, ale na pewno ja tego nie zrobię" - dodał minister, według którego udział trzech członków rady w zakończonej awanturą manifestacji był szczególnie bulwersujący.

Minister ocenił, że uczestnicząc w takich awanturach związkowcy, a zarazem członkowie rady nadzorczej, odpowiedzialni w tym kontekście za firmę, pomieszali swoje role. Wyraził nadzieję, że działania resortu wobec tych członków rady na najbliższym walnym zgromadzeniu będą przestrogą dla innych takich działaczy, wchodzących do rad czy zarządów różnych spółek z ramienia załogi.

Niedawną awanturę przed siedzibą KGHM minister nazwał skandalem; pochwalił szybką reakcję policji, prokuratury i sądów, które ukarały sprawców zajść.

Minister zapewnił, że jego resort we wszystkich spółkach prowadzi "bardzo intensywny dialog" ze stroną związkową, nie zgadza się jednak na takie rozmowy czy porozumienia, które merytorycznie nie leżą w kompetencjach związkowców. Jak mówił, byłoby to naruszeniem prawa.

Grad podkreślił, że skierowana do parlamentu ustawa, która m.in. ogranicza wybory przedstawicieli załogi do zarządów spółek, to dobre i potrzebne gospodarce rozwiązanie.

5 maja protestujący związkowcy wyłamali drzwi do budynku KGHM Polska Miedź S.A. w Lubinie (Dolnośląskie), ale nie weszli do środka. Kilkaset osób protestowało przed budynkiem spółki, domagając się m.in. 300 zł podwyżki dla każdego z pracowników.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »