Wyedukowany nie znaczy wykształcony

Na przestrzeni ostatnich lat coraz częściej pojawiają się opinie, które dewaluują wartość edukacji otrzymanej na uczelniach wyższych. Świat biznesu narzeka, że studenci są nieprzygotowani do wejścia na rynek pracy, a ich kwalifikacje znacząco różnią się od potrzeb pracodawców.

Tymczasem nie zwraca się uwagi na to, że studia to nie tylko okres zdobywania wiedzy z poszczególnych dyscyplin, lecz także czas intensywnego rozwoju świadomości młodego człowieka. Z perspektywy całego życia, nawet najmniejszy kontakt z edukacją na studiach wyższych może stać się bezcenny.

Świadoma dewaluacja

W środkach masowego przekazu można znaleźć wiele przykładów na to, w jaki sposób dewaluowane jest ukończenie studiów wyższych. Z jednej strony pracodawcy narzekają na brak umiejętności absolwentów, zaś z drugiej autorytety zwracają uwagę na niski poziom studiów i brak chęci do nauki wśród młodzieży. Swoją opinię często wyrażają także osoby wykształcone, które nie doceniają tego, jaki wpływ na ich życie miała edukacja trzeciego stopnia.

Reklama

Podstawowym mankamentem takiego stanu rzeczy jest wykorzystanie nieadekwatnych miar oceny wartości studiów wyższych. Obecnie używa się takich wskaźników jak: poziom zarobków w danym okresie po zakończeniu studiów, stanowisko zajmowane przez absolwentów, średni czas szukania pracy po obronie tytułu magistra, poziom zatrudnienia po ukończeniu danych kierunków, etc. Jednak powyższe wskaźniki kwantyfikują jedynie pewne cechy osobowościowe i nie odzwierciedlają kompleksowego wpływu nauki na rozwój człowieka.

Studia to nie tylko nauka

Warto zwrócić uwagę na to, że studia wyższe dostarczają również szeregu innych profitów, tak dla jednostki, jak i dla ogółu społeczeństwa.

Po pierwsze, ważne są doświadczenia, które nabywa się w czasie trwania studiów. Kwestia ta dotyczy nie tylko wszelkiego rodzaju praktyk, staży czy szkoleń etc., lecz także tego, co zostanie przekazane przez wykładowców. Czasami nawet najbardziej niepozorny przedmiot może mieć wpływ na absolwenta wiele lat po zakończeniu studiów.

Steve Jobs w słynnym przemówieniu, wygłoszonym 12 czerwca 2005 r. na Uniwersytecie Stanforda, wspominał o zajęciach z kaligrafii, na które uczęszczał. Wiedza uzyskana na tym kursie zaowocowała tym, że Apple wprowadziło jedną z najładniejszych czcionek w komputerowym biznesie. Założyciel firmy ostatecznie nie skończył studiów, ale jego dwuletnie doświadczenie zdobyte na uczelni okazało się niezwykle istotne w dorosłym życiu.

Co poszerza spojrzenie na świat?

Po drugie, bardzo ważne jest intelektualne otoczenie, w którym młody człowiek znajduje się podczas studiów. Przebywanie w środowisku osób, które aspirują do wyższego wykształcenia często wzbudza ambicję i chęć do pracy nad sobą. Słuchanie interesujących osób oraz możliwość poznania wielu inspirujących ludzi, którzy są zapraszani przez uczelnie na wykłady, poszerza perspektywę spojrzenia na świat.

Czasami wystarczy jedno zdanie, które pomoże młodemu człowiekowi nakierować życie na odpowiednią ścieżkę rozwoju. Związane z tym doświadczenie, wprawdzie z okresu licealnego, ale o podobnym wymiarze, opisuje Richard Branson w swojej autobiografii (Losing my Virginity). Tuż przed zakończeniem szkoły usłyszał: Branson, zostaniesz albo kryminalistą, albo milionerem. Impuls ten, jak wspomina autor, wzmocnił jego wiarę w siebie i pewność osiągnięcia sukcesu w biznesie.

Obcowanie z odmiennym sposobem myślenia

Po trzecie, studia powinny kształtować umiejętność krytycznego spojrzenia na rzeczywistość. Nauka wymaga niekiedy zanegowania ogólnie przyjętych prawd i poszukiwania nowych rozwiązań. Dążenie do poznania wymaga często wyzbycia się wszelkich przekonań w celu sformułowania innych, opartych na rzetelnej weryfikacji empirycznej. Jednocześnie, poprzez spotykanie osób z różnych środowisk społecznych, można obcować z odmiennym sposobem myślenia. Również dyskusja nad przyjętymi normami, zwyczajami i poglądami sprzyja rozwojowi intelektualnemu jednostki.

Poszerzają się zatem horyzonty, a student ma szansę zdobywać większą wiedzę o świecie. To właśnie zdolność krytycznego myślenia odróżnia człowieka wyedukowanego od wykształconego. Ten pierwszy ukończył wprawdzie studia i potrafi świetnie recytować zapamiętane sformułowania, lecz brakuje mu umiejętności analizy pozyskanych informacji. Człowiek wykształcony, potrafi natomiast zinterpretować fakty, a także odnieść je do współczesnych i przyszłych wydarzeń.

Błędne oczekiwania

Jedną z głównych przyczyn dewaluacji wartości edukacji przez niektórych przedsiębiorców są nieodpowiednie wymagania pracodawców względem absolwenta uczelni wyższej. Firmy oczekują, że będzie on miał pewien zespół umiejętności, które może kupić za daną cenę. Czy jednak w tym tkwi sedno edukacji? Od absolwenta uczelni wymaga się często bardzo szablonowego myślenia.

Z jednej strony, może ono być na tyle rozwinięte i kreatywne, aby w świadomy sposób rozwiązywać problemy biznesowe. Jednakże z drugiej strony nie może być zbyt przedsiębiorcze i rozwojowe, bo przecież młody człowiek może działać niezgodnie z ustaloną procedurą lub otworzyć konkurencyjną firmę... Pojawia się zatem swoiste pudełko, w które próbuje się włożyć zmakdonaldyzowany efekt edukacji w postaci studenta myślącego w takich kategoriach, jakie wybrał sobie jego pracodawca.

Ciągłe poszukiwanie

Można sądzić, że rynek oczekuje od absolwenta studiów wyższych posiadania umiejętności, które zazwyczaj nie stanowią przedmiotu nauki na uczelniach wyższych. Wynikają z tego częste opinie, że wiedza uzyskana na studiach nie przydaje się w życiu zawodowym. Jednak esencją wolności studenta jest możliwość wyboru tego, w jaki sposób ukształtuje swoją ścieżkę rozwoju w procesie edukacji. Nie wszyscy wykorzystują szanse, jakie otrzymują dzięki nauce na studiach wyższych.

Pobierz program PIT 2012

Nie należy dewaluować wartości edukacji trzeciego stopnia jedynie z tego względu, że absolwent nie spełnia wymagań rynku pracy. Ukończenie studiów nie może służyć jedynie wyprodukowaniu kolejnego trybika kapitalistycznej machiny produkcji dóbr i usług. Istotny jest bowiem ogólny zysk kraju z posiadania dobrze wykształconego społeczeństwa, co w perspektywie wielu dekad z pewnością zaprocentuje. W ostatecznym rachunku, pięć lat spędzonych na uczelni może stać się przełomem w życiu każdego młodego człowieka, a dobre wykorzystanie tego okresu jest bezcenne.

Kamil Pikuła

Autor był pracownikiem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie

Gazeta Finansowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »