Wprowadzą zakaz korzystania z prywatnych telefonów!

Resort finansów do tego stopnia nie ufa celnikom, że zamierza zabronić im korzystania w pracy z prywatnych smartfonów, zwykłych komórek i tabletów - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Tych urządzeń nie będą mogli używać celnicy na przejściach granicznych, jak i ci pracujący przy zwalczaniu przestępczości. "Zakaz ten ma charakter prewencyjny" - tłumaczy gazecie Ministerstwo Finansów. Według urzędników resortu takie urządzenia mogą służyć do "niepożądanych celów, takich jak informowanie nieuprawnionych podmiotów o działaniach służbowych".

Gdy celnik będzie chciał porozmawiać z kimś w prywatnej sprawie, będzie mógł skorzystać ze służbowych aparatów. "Rzeczpospolita" wyjaśnia, że takie propozycje znalazły się w przygotowanym przez Ministerstwo Finansów projekcie założeń nowelizacji ustawy o służbie celnej, który ma wkrótce trafić do konsultacji międzyresortowych.

Reklama

Sami celnicy opowiadają o swoich skorumpowanych kolegach dzwoniących do przemytników np. z telefonów na kartę podarowanych im przez przestępców. Zastrzegają zarazem, że o ile kilka lat temu na przejściach granicznych zatrzymywano co roku nawet 30 celników podejrzewanych o korupcję, o tyle teraz są to pojedyncze przypadki.

"Rzeczpospolita" dodaje, że celnicy nie zgadzają się na pomysły Ministerstwa Finansów. Twierdzą, że nie były z nimi konsultowane. Związkowcy wystosowali pismo do premiera Donalda Tuska z propozycją powołania zespołu, który stworzy nowy projekt ustawy. Ich zdaniem ten obecny "ingeruje w prawa i wolności obywateli zagwarantowane w konstytucji".

_ _ _ _ _

Polscy przedsiębiorcy skarżą się na kłopoty ze służbami celnymi i odzyskaniem VAT na Ukrainie. Duży rynek kusi jednak wiele firm, które mają nadzieję, że relacje będą coraz lepsze - czytamy w "Pulsie Biznesu". Gazeta dodaje, że zadłużenie ukraińskiego fiskusa wobec polskich inwestorów z tytułu nadpłaconego podatku VAT wynosi blisko 9 i pół miliona złotych.

Służby celne nękają naszych przedsiębiorców na granicy i podwyższają cło nawet siedmiokrotnie. Firmy nie mogą odzyskać należności, nawet gdy sądy najwyższej instancji przyznają im słuszność. Umowy są zrywane, a przejmowane spółki nie współpracują.

Jacek Piechota z Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej uważa, że problemy ma kilkanaście firm, ale to ich przypadki są nagłaśniane, choć stanowią niewielki odsetek. Jego zdaniem obserwujemy wzrost zainteresowania polskich firm inwestycjami na Ukrainie, a statystyki nie zawsze mówią prawdę. Więcej na ten temat - w "Pulsie Biznesu".

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »