Work sharing uderzy w Polaków?
W czasach spowolnienia gospodarczego coraz większą popularność zyskuje kontrowersyjna forma uelastycznienia zatrudnienia - work sharing, czyli tzw. dzielenie pracy.
Polega ona na tymczasowym ograniczeniu wymiaru czasu pracy pracowników przy równoczesnym, proporcjonalnym obniżeniu wynagrodzeń. Tego typu działania mogą przynieść obopólne korzyści: pracodawcy "łapią oddech" dzięki niższym kosztom pracy, a pracownicy zachowują swoje posady.
W Polsce work sharing stosowany jest niezwykle rzadko. Przyczyn należy upatrywać w skomplikowanych przepisach prawa pracy oraz braku rozwiązań wspierających lub rekompensujących obniżane wynagrodzenia pracowników. Należy również podkreślić niską świadomość zastosowania tej metody zarówno wśród pracowników, jak i pracodawców.
Czy Polacy rzeczywiście nie dostrzegają plusów tzw. dzielenia pracy?
Z sondy przeprowadzonej przez portal rynekpracy.pl wynika, że na okresowe ograniczenie wymiaru czasu pracy i proporcjonalne obniżenie płacy zgodziłaby się nieco ponad połowa ankietowanych Polaków. Spośród nich pełną aprobatę wyraziło 8,9% ankietowanych. Nieskore do kompromisu na rzecz ratowania swojej posady było 47,8% respondentów. Niemal 1/3 wszystkich badanych okazała się zdecydowanie przeciwna ograniczaniu czasu pracy i wynagrodzenia, a kolejne 19% respondentów było nieprzychylne tego typu rozwiązaniom.
Popularna na Zachodzie forma uelastycznienia zatrudnienia - work sharing - wciąż spotyka się z oporem wśród dużej części Polaków.
W Polsce wciąż brakuje podstaw prawnych i instrumentów pomocy państwowej, które umożliwiłyby powszechne stosowanie rozwiązań typu work sharing W dobie kryzysu rząd wraz z przedstawicielami pracodawców oraz związkami zawodowymi rozpoczął negocjacje nad rozwiązaniami, które miałyby uelastycznić rynek pracy. Takie rozwiązania, z dobrym skutkiem są od lat praktykowane na Zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem analityków firmy Sedlak & Sedlak, korzyścią jest to, że przedsiębiorstwa w poszukiwaniu oszczędności nie muszą uciekać się do grupowych zwolnień. Pracownicy natomiast w zamian za zgodę na obniżenie wynagrodzenia zachowują swoje miejsca pracy. W praktyce zastosowanie elastycznych form zatrudnienia może być trudne, bowiem wymaga bowiem większego wysiłku od firmy, która się na to decyduje.
Pracodawca musi mieć wysokie umiejętności zarządzania. Należy pamiętać o tym, by móc łatwo zweryfikować wykonalność zadań. Jeśli podzielimy dane stanowisko pracy i utrzymamy zatrudnienie w firmie, to musimy umieć rozliczać ludzi na nowych zasadach - mówi Dominika Staniewicz, ekspert do spraw rynku pracy Business Centre Club.
Zdaniem Gazety Prawnej - kodeks pracy pozwala na zawieszenie uprawnień pracowniczych na okres do trzech lat, gdy jest to uzasadnione sytuacją finansową pracodawcy. U pracodawców nieobjętych układem zbiorowym takie porozumienie może zmniejszać wymiar czasu pracy i obniżać wynagrodzenia. Zawarcie porozumienia wymaga zgody przedstawicieli pracowników. To utrudnienie rekompensowane jest brakiem konieczności dokonywania wypowiedzeń zmieniających. Niestety, literalne brzmienie przepisów rodzi wątpliwości, czy z opisanej konstrukcji mogą skorzystać pracodawcy będący stroną układu zbiorowego (co znakomicie niweczy możliwość jej szerokiego stosowania).