Więcej pracy dla Polaków

Po wielu miesiącach zastoju, w polskich agencjach rekrutujących Polaków do pracy w Holandii pojawiło się więcej ofert zatrudnienia. Większość wolnych wakatów dostępna jest w zakładach produkcyjnych, hurtowniach i magazynach.

Prace przy zbiorach w Holandii powoli dobiegają końca, nasi rodacy sprzątają już szklarnie i porządkują sady. Miejscami można jeszcze znaleźć zajęcie przy sortowaniu owoców i cebulek kwiatów. Na większą liczbę ofert zatrudnienia w rolnictwie musimy poczekać do przyszłej wiosny. Nie znaczy to jednak, że w okresie jesienno-zimowym w Holandii zabraknie pracy dla Polaków. Wręcz przeciwnie, w ostatnich miesiącach nastąpiło tam wyraźne odbicie w branży produkcyjnej. Fabryki, które jeszcze kilka miesięcy temu redukowały zatrudnienie, rezygnując w pierwszej kolejności z pracowników agencji, zaczynają przyjmować ich na nowo. Informacje te potwierdzają pracownicy polskich biur, rekrutujących rodaków do pracy w Holandii.

Reklama

Rośnie liczba ofert

- Najgorszy okres mamy już za sobą. Przypadł on na pierwsze miesiące tego roku. Od wakacji zaczęło się już wyraźnie poprawiać - mówi Sylwia Suchanek, zastępca kierownika ds. rekrutacji w biurze OTTO. - Obecnie obserwujemy znaczny wzrost liczby ofert pracy w branży logistycznej i produkcyjnej. Kilka największych firm, z którymi współpracujemy zgłosiło zapotrzebowanie na 50-100 pracowników. Pozostałe chcą zatrudnić średnio po 20-30 osób. Minimalny okres, na który wyjeżdżają nasi rodacy wynosi jeden miesiąc, choć przeważnie wymagamy by było to pół roku.

Informacje o poprawie sytuacji na rynku pracy w Holandii potwierdza również Krzysztof Birlet, redaktor naczelny polonijnego tygodnika Niedziela. - Ożywienie w holenderskich firmach widać po rosnącej liczbie reklam i ofert pracy zamieszczanych na łamach naszego pisma przez miejscowe agencje zatrudnienia. Trudno jednak powiedzieć jaka jest skala tego zjawiska.

Tylko w biurach specjalizujących się w rekrutacji osób do pracy w rolnictwie nastąpił znaczny spadek liczby miejsc pracy. Ma to jednaj związek z nadchodzącym końcem sezonu. Największe szanse na zatrudnienie w Holandii mają teraz magazynierzy, operatorzy wózków widłowych, osoby do zbierania zamówień, pakowacze, monterzy oraz pracownicy linii produkcyjnej.

Bez języka ani rusz

W porównaniu z ubiegłym rokiem holenderscy pracodawcy zwiększyli wymagania wobec pracowników przysyłanych przez agencje. Zainteresowani wyjazdem do Holandii muszą się teraz wykazać znajomością języka angielskiego lub niemieckiego na poziomie komunikatywnym. W przypadku niektórych firm wymagania te są jeszcze wyższe. Umiejętności językowe kandydatów sprawdzane są za pomocą testów.

Pomimo dużego zainteresowania pracą w Holandii, agencje mają duże problemy z obsadzeniem niektórych wakatów. Dotyczy to głównie stanowisk dla pracowników wykonujących zawody techniczne, a więc takich jak spawacze i operatorzy CNC. Kandydatów co prawda nie brakuje, ale większość z nich nie zna żadnego języka obcego. To duży problem w sytuacji, gdy pracodawcy coraz bardziej zaostrzają kryteria przyjęć nowych pracowników.

Wyższy staż niewskazany

Holenderski system zatrudnienia skonstruowano w taki sposób, by sprzyjał pracownikom z dłuższym stażem. W rzeczywistości jednak utrudnia im życie. Zgodnie z jego założeniami, wraz ze zwiększającą się liczbą tygodni przepracowanych w Holandii zatrudniony nabywa większe przywileje urlopowe oraz prawo do wyższej stawki minimalnej.

Pierwszy taki awans następuję po 78 tygodniach pracy w tym kraju. Jak pokazuje życie, efekt jest zupełnie odwrotny od założonego. Zamiast wyższych zarobków pracownik ma kłopoty ze znalezieniem kolejnego zajęcia. W takiej sytuacji znalazł się Dariusz z Leszna. - Po czterech latach pracy w Holandii mam problemy ze znalezieniem dobrego zajęcia w tym kraju - mówi chłopak. - Jeszcze nie tak dawno mogłem przebierać w ofertach, a teraz dostaje tylko te najgorsze, przy rozładowywaniu tirów i w zakładach przetwórstwa mięsnego, czyli tam gdzie jest najmniej chętnych.

Niechęć do pracowników z wyższym stażem wiąże się z dążeniem pracodawców do obniżenia kosztów pracy. Rezygnują oni z droższej siły roboczej na rzecz tańszych i mniej doświadczonych osób. Jest to o tyle łatwe, że na większości stanowisk obsadzanych przez Polaków, głównie przy zbiorach i na produkcji staż pracy nie ma większego znaczenia. W takich zawodach jak spawacz, czy stolarz doświadczenie jest już atutem.

Chętnych nie brakuje

Zainteresowanie pracą w Holandii utrzymuję się ciągle na wysokim poziomie. Każdego dnia pracownicy biur odbierają po kilkadziesiąt telefonów z zapytaniem o oferty zatrudnienia. Przybywa też aplikacji wysyłanych drogą internetową. Rośnie liczba osób pytających o każdą robotę. Co ciekawe, większość z nich posiada już doświadczenie w pracy za granicą, głównie w Niemczech i Holandii. Problem w tym, że tylko nieliczni znają jakiś język obcy.

Jakie stawki?

Polacy zainteresowani pracą w kraju tulipanów mogą liczyć na stawki w wysokości 8-9 euro brutto na godzinę. Wykwalifikowani fachowcy tacy jak spawacze, stolarze zarobią 11-13 euro na godzinę. Opłaty za zakwaterowanie w zależności od agencji oscylują w granicach 55-70 euro tygodniowo. Przy dłuższych wyjazdach trwających kilka miesięcy oprócz ceny warto zwrócić uwagę na standard pokoju. Czasami lepiej ponieść nieco wyższe koszty i zamieszkać w bardziej przyzwoitych warunkach. Warto też zapytać o odległość miejsca zakwaterowania od zakładu pracy. Zdarza się, że pracownicy dojeżdżają do firmy po 60 kilometrów w jedną stronę.

Maciej Sibilak

Praca i nauka za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »