W Polsce brakuje spawaczy. Czy rozwiązaniem jest spawanie zrobotyzowane?

Polskie przedsiębiorstwa przemysłowe od lat mają problemy z obsadzaniem stanowisk wykwalifikowanych pracowników fizycznych, m.in. spawaczy. Wśród przyczyn tych trudności pracodawcy wymieniają głównie brak odpowiednio przygotowanej kadry bądź jej zbyt dużą rotację. Czy problem ten pomoże rozwiązać robotyzacja?

Spawacz potrzebny od zaraz!

Wykwalifikowani pracownicy fizyczni, a wśród nich m.in. spawacze znajdują się na szczycie listy 10 zawodów, z których obsadzeniem firmy w Polsce mają największe trudności. To tendencja utrzymująca się już od kilku lat. Jak czytamy w raporcie „Niedobór talentów 2015” ManpowerGroup, badani pracodawcy wśród przyczyn trudności w obsadzaniu stanowisk najczęściej wymieniają brak umiejętności technicznych i kompetencji potencjalnych pracowników oraz brak dostępnych kandydatów. 

Tymczasem w przypadku czynności tak wyspecjalizowanej, jak spawanie, odpowiednie umiejętności są kluczowe. Procesy spawania, z powodzeniem wykorzystywane od wielu lat przez branże takie, jak motoryzacja, przemysł stoczniowy czy budownictwo, są bardzo wymagające pod względem technologicznym. Ograniczoną dostępność wykwalifikowanych spawaczy dodatkowo zawężają surowe w wielu przypadkach normy m.in. Urzędu Dozoru Technicznego, dotyczące kwalifikacji i ochrony zdrowia tej grupy zawodowej.

Reklama

Spawanie w rękach robotów: zabiera czy daje pracę?

Tymczasem spawanie stanowi jedno z głównych zastosowań robotów przemysłowych już od wielu lat. Dawniej, ze względu na wysokie koszty i skomplikowaną obsługę, z możliwości zrobotyzowanego spawania korzystał głównie przemysł samochodowy. Dziś, dzięki rozwojowi techniki, obsługa robotów jest dużo prostsza, a cena zakupu stała się przystępna nawet dla małych przedsiębiorstw. Teraz także one mogą sięgać po rozwiązania, które nie tylko pozwalają na uzyskanie lepszej jakości i wydajności, ale także rozwiązują… problemy kadrowe. 

– Zrobotyzowane spawanie wdrażane jest m.in. tam, gdzie firmy mają kłopot z pozyskaniem bądź rotacją wykwalifikowanych spawaczy. Robotyzacja ma sens także wtedy, gdy zadania są nadmiernie obciążające dla człowieka. Mówienie o robotach „zabierających” pracę ludziom, to zatem często zbyt daleko idące uproszczenie. Niejednokrotnie, to właśnie dzięki robotyzacji danych stanowisk, zakład jest w stanie utrzymać się na rynku, „uratować” pozostałe miejsca pracy, a także rozwijać się i zwiększać zatrudnienie. Część nowych miejsc pracy wiąże się także z obsługą takich robotów. Według szacunków Międzynarodowej Federacji Robotyki jeden robot przemysłowy generuje aż cztery miejsca pracy – mówi Stefan Życzkowski, prezes firmy ASTOR, zajmującej się automatyzacją i IT dla przemysłu.

Robotyzacja w zakładach pracy nie cieszy się dobrą sławą. W mediach słyszymy, że roboty odbierają ludziom pracę i działają na niekorzyść zatrudnionych pracowników, którzy przestają być potrzebni. Być może w części przypadków jest to prawda. Jednakże, przykład branży spawalniczej wydaje się walczyć z tym nieprawdziwym uogólnieniem. Wskazuje, że robotyzacja nie musi zwiększać stopy bezrobocia; może być dokładnie odwrotnie. Obecność robotów pozwala na zmniejszenie wymogów rekrutacyjnych dla spawaczy, których na rynku pracy i tak jest jak na lekarstwo.


materiał zewnętrzny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »