Urzędy pracy nie są przygotowane na zmiany w zatrudnianiu cudzoziemców

Obowiązujące od 1 stycznia 2018 roku nowe przepisy dotyczące zatrudniania cudzoziemców sprawiają kłopot urzędnikom. Urzędy pracy okazały się niedostatecznie przygotowane na zmiany w prawie - sugerują eksperci rynku pracy.

- Nowe przepisy dotyczące zatrudniania cudzoziemców to efekt uchwalonej 20 lipca 2017 roku ustawy. Urzędy pracy miały tylko kilka miesięcy na przygotowanie się do zmian, z których najważniejsze to m.in. wprowadzona nowa kategoria zezwolenia na pracę sezonową czy opłata za rejestrację oświadczenia. Te zmiany w teorii miały porządkować proces zatrudniania cudzoziemców i pozwalać na lepszą kontrolę oświadczeń i z pewnością w dłuższym horyzoncie czasowym tak będzie. Jednak w praktyce na razie mamy do czynienia z chaosem. Proces uległ znacznemu wydłużeniu, formalności stały się bardziej uciążliwe, przez co sporo oświadczeń złożonych w pierwszych dniach roku nadal czeka na zatwierdzenie. Co istotne, wystarczy, że taki stan rzeczy utrzyma się przez dwa miesiące, a spowoduje to duże komplikacje dla polskiej gospodarki - mówi Krzysztof Inglot, prezes zarządu Personnel Service.

Reklama

Główne trudności wynikają m.in. z wydłużenia procedury weryfikacji oświadczeń, zwiększonej liczby załączników do wniosku i wymogu obecności cudzoziemca w Polsce do zarejestrowania dokumentu. Eksperci Personnel Service wskazują, że obecnie każdego dnia rejestrowanych jest nawet 10-krotnie mniej oświadczeń niż w 2017 roku.

Do tej pory to na pracodawcy spoczywała odpowiedzialność za prawidłowość danych wpisywanych w oświadczeniu o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi. Urzędnik jedynie przyjmował wniosek i sprawdzał, czy okres na jaki chce się zatrudnić pracownika ze Wschodu nie przekracza 180 dni (czyli sześciu miesięcy). Od 1 stycznia to się zmieniło - urzędnicy ponoszą odpowiedzialność za prawidłowość danych wpisywanych w oświadczeniach, czego konsekwencją jest wydłużenie procesu weryfikacji jednego dokumentu z kilku do kilkunastu minut.

Cudzoziemcy z sześciu krajów, których dotyczy uproszczona procedura zatrudniania (Białoruś, Rosja, Ukraina, Mołdawia, Gruzja, Armenia) nie musieli do tej pory przebywać w Polsce, żeby pracodawca mógł zarejestrować oświadczenie o zamiarze powierzenia im pracy. Teraz się to zmieniło. Osoba posiadająca paszport biometryczny lub wizę musi być na terenie Polski, żeby oświadczenie o zamiarze jej zatrudnienia można było zarejestrować. A to oznacza, że przez około 7 dni cudzoziemiec musi przebywać w Polsce bez możliwości podjęcia pracy.

- Z danych otrzymanych z wybranych urzędów pracy wynika również, że problem pojawi się w  momencie, gdy pracownik przebywający na Ukrainie będzie chciał zmienić pracodawcę. Do tej pory liczył się sam fakt posiadania oświadczenia. Teraz osoba, która posiada dokument od jednego pracodawcy, nie może z niego skorzystać i przyjechać do Polski pracować dla kogoś innego. W tym celu musi pojawić się w Polsce i zarejestrować dokument u nowego pracodawcy. To kolejna administracyjna trudność - mówi Krzysztof Inglot.(js)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »