Urlop okolicznościowy: czy ustaje po rozwodzie?

Czy rozwiedzionemu pracownikowi należy się urlop okolicznościowy w związku ze śmiercią byłego teścia?

W opisanej sytuacji pracownikowi należy udzielić urlopu okolicznościowego w wymiarze jednego dnia, zgodnie z § 15 pkt 2 rozporządzenia w sprawie sposobu usprawiedliwienia nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy. Powinowactwo nie ustaje pomimo ustania małżeństwa. Mówi o tym art. 618 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Innymi słowy: więź prawna pomiędzy małżonkiem a krewnymi drugiego małżonka utrzymuje się pomimo orzeczenia rozwodu.

Kiedy przysługuje urlop okolicznościowy? Podyskutuj

Przypomnijmy, że rozporządzenie przewiduje dwie grupy okoliczności rodzinnych, w których pracownikowi przysługuje zwolnienie od pracy:

  • w razie ślubu pracownika lub urodzenia się jego dziecka albo zgonu i pogrzebu jego małżonka lub dziecka, ojca, matki, ojczyma lub macochy - przysługują mu 2 dni wolne od pracy;
  • w razie ślubu dziecka pracownika albo zgonu i pogrzebu jego siostry, brata, teściowej, teścia, babki, dziadka, a także innej osoby pozostającej na jego utrzymaniu lub pod jego bezpośrednią opieką - przysługuje mu 1 dzień wolny od pracy.

Podstawa prawna:

  1. Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dn. 15.05.1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwienia nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy - Dz.U. Nr 60, poz. 281 z późn. zm.
  2. Ustawa z dn. 25.02.1964 r. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy - Dz.U. Nr 9, poz. 59 z późn. zm.

Czytaj również:

Z okazji ślubu... dwa dni wolnego

Ergo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »