Unia chce wprowadzić dłuższy tydzień pracy

Unia Europejska chce wydłużyć tydzień pracy z 48 do 65 godzin. Dodatkowe 25 godz. pracy może być wliczone tylko do nadgodzin, co oznacza, że będzie można zarobić więcej.

Komisja Europejska chce, by w krajach Unii można było pracować dłużej niż do tej pory. Tydzień pracy może się przez to wydłużyć aż do 65 godzin. Jak mówi Anna Buczyńska z portalu Qpracy.pl, nowelizacja dyrektywy o czasie pracy ma wejść w życie od pierwszego stycznia przyszłego roku.

To duża zmian w stosunku do dotychczasowych przepisów dotyczących czasu pracy. Oznacza ona bowiem, że pracodawca będzie mógł przedłużyć tydzień pracy o 25 godzin. - Obecne przepisy prawa pracy nie pozwalają pracować dłużej niż 48 godzin w tygodniu, wliczając w to nadgodziny - mówi dr Grażyna Spytek-Bandurska z PKPP Lewiatan. Już nie długo możemy więc pracować o ponad połowę dłużej!

Reklama

Na szczęście owe 25 dodatkowych godzin nie będzie wliczane do normalnego czasu pracy, a jedynie może zostać wykorzystane przez pracownika w ramach nadgodzin. Co więcej, tak długo będą mogli pracować tylko ci, którzy wyrażą na to zgodę. - Pamiętajmy, że to wydłużenie będzie miało charakter opcjonalny, za zgodą osoby wykonującej pracę. Więc to pracownik będzie decydował, czy podejmie się wykonywania swoich obowiązków poza normalnym czasem pracy określonym w umowie, czy nie - uspokaja Piotr Wojciechowski z Państwowej Inspekcji Pracy.

Dodatkowo dyrektywa o nadgodzinach przewiduje także ochroną nowych pracowników, którzy mogliby być poddani znacznie większej presji przez pracodawcę, by pracować dłużej. Jak zaznacza Grażyna Spytek-Bandurska, nie będzie można podpisać takiej klauzuli z pracownikiem, który dopiero rozpoczyna pracę w danej firmie.

Według ekspertów nowe przepisy dotyczące nadgodzin niosą jednak pewne zagrożenia dla zatrudnionych. Pracownik, który nie zechce pracować dłużej, może popaść w konflikt z pracodawcą. - A w efekcie, jeśli często zdarzy mu się odmówić pracy w nadgodzinach, będzie się musiał liczyć z tym, że wpłynie to na jego ocenę przez pracodawcę i może stanowić podstawę do zwolnienia - tłumaczy Anna Buczyńska. A to z kolei może wywierać na pracowników presję, by takie nadgodziny brali, nawet jeśli nie będą nimi zainteresowani.

Kto więc na tym zyska?

Wydłużenie czasu pracy to dobra wiadomość przede wszystkim dla firm, w których wielkość produkcji uzależniona jest na przykład od pory roku. Ale nie tylko. - Przedłużony czas pracy przewidujemy przede wszystkim w sektorach związanych z usługami. Mam na myśli głównie sektory budowlany, deweloperski, ale również i te, których usługi są związane z naszym zdrowiem, czyli przede wszystkim medycyna i farmacja oraz opieka lekarska - mówi Anna Buczyńska.

Więcej w "Dzienniku"

INTERIA.PL/Dziennik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »