Ukraińska recepta na lukę na polskim rynku pracy?

​Według raportu CEED Institute, poza granicami kraju w innych państwach UE przebywa już ponad 1,8 mln Polaków. Odpływ wykwalifikowanych pracowników i starzenie się społeczeństwa przyczyniły się do powiększenia luki kompetencyjnej na polskim rynku pracy, a także niedoboru pracowników, szczególnie na stanowiskach fizycznych. Korzystnym rozwiązaniem dla takiej sytuacji może być zatrudnianie pracowników z innych krajów, np. zza naszej wschodniej granicy. Z czym się ono wiąże? Jakie niesie skutki dla polskich firm?

Coraz większa liczba obywateli Ukrainy ubiega się o możliwość pracy w Polsce. Większość z nich przyjeżdża do naszego kraju z chęci polepszenia swojej sytuacji materialnej. Do Polski migruje również coraz więcej osób z południowo-wschodniej Ukrainy, uciekających przed konfliktem zbrojnym z Rosją i pogarszającą się w związku z tym sytuacją społeczno-ekonomiczną. Wielu polskich pracodawców staje w takiej sytuacji przed wyzwaniem, ale też szansą związaną z zatrudnianiem naszych wschodnich sąsiadów.

Wykwalifikowany pracownik potrzebny od zaraz

Liczba zezwoleń na pracę wydanych dla obywateli Ukrainy nieustannie rośnie. Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej [1], tylko w pierwszym półroczu 2015 roku było ich ponad 20 tysięcy, co stanowi zbliżony wynik do tego, jaki został osiągnięty w całym 2014 roku. Najbardziej pożądaną grupą zawodową kandydatów zza wschodniej granicy były tak zwane "niebieskie kołnierzyki" (ang. blue collar workers), czyli robotnicy gospodarczy oraz wykwalifikowani pracownicy fizyczni. To właśnie dla tej grupy wydano najwięcej zezwoleń na pracę w 2014 roku i w pierwszym półroczu 2015 roku.

Reklama

Potwierdza to Malwina Barańska, kierownik oddziału Agencji Pracy Job Impulse Polska (Grupa Job/Upright Group) w Łodzi oraz ekspert ds. zatrudniania obcokrajowców. - Obecnie zatrudniamy pracowników z Ukrainy głównie na stanowiskach fizycznych w ramach umowy o pracę tymczasową. Prowadzimy rekrutacje przede wszystkim na pracowników produkcyjnych, pomocniczych, pracowników montażu, operatorów wózków widłowych oraz pracowników magazynu - mówi.

Ukraińcy zazwyczaj przyjmowani są do pracy w sektorach budownictwa, transportu i gospodarki magazynowej, handlu, przetwórstwa oraz rolnictwa. To właśnie w tych branżach występują największe braki kadrowe.

Wielu pracodawców, którzy w mijającym roku mieli problemy personalne, otworzyło się na zatrudnienie pracowników z Ukrainy, co umożliwiło im stabilną realizację planów produkcyjnych. - Rok 2015 pokazał, że zapotrzebowanie na pracowników fizycznych wśród firm, z którymi współpracujemy, jest znacznie większe niż liczba osób chętnych do pracy. Poziom bezrobocia w Polsce znacznie spadł i naturalną konsekwencją takiego stanu rzeczy staje się uzupełnianie luk kadrowych poprzez zatrudnienie pracowników z Ukrainy. Osoby zza wschodniej granicy, które dotychczas znalazły zatrudnienie w polskich firmach, doskonale się sprawdziły w fizycznych, bardziej technicznych pracach - mówi Malwina Barańska z Job Impulse Polska.

Rozwiązanie kwestii formalnych i nie tylko

Większość pracowników zza wschodniej granicy przyjeżdża do Polski na podstawie wizy wystawionej w celu wykonywania danej pracy. Pracodawca, chcąc zatrudnić obcokrajowca, składa do odpowiedniego Urzędu Pracy Oświadczenie o zamiarze powierzenia wykonywania pracy obywatelowi Republiki Armenii, Republiki Białoruś, Republiki Gruzji, Republiki Mołdawii, Federacji Rosyjskiej lub Ukrainy. Rejestracja trwa około siedem dni. Po tym czasie cudzoziemiec może rozpocząć pracę na warunkach określonych w oświadczeniu przez maksymalnie 180 dni w ciągu roku. Jeśli pracownik sprawdzi się na danym stanowisku, może wystąpić z wnioskiem o pobyt czasowy i pozwolenie na pracę do właściwego ze względu na miejsce zamieszkania Urzędu Wojewódzkiego.

Pomoc ukraińskim imigrantom obejmuje jednak nie tylko możliwość zatrudnienia. Coraz więcej pracodawców, chcąc wyjść naprzeciw pracownikom zza granicy, oferuje im dodatkowe wsparcie w zaaklimatyzowaniu się w nowym miejscu, np. pomoc w nauce języka polskiego, czy szkolenia podnoszące poziom kwalifikacji. Przykładowo, agencja pracy tymczasowej i doradztwa personalnego Job Impulse Polska (Grupa Job) proponuje ukraińskim pracownikom wsparcie podczas pierwszych dni pobytu w Polsce. - Osobom, które przyjeżdżają do naszego kraju, pomagamy w załatwieniu niezbędnych formalności, wykonaniu badań lekarskich, zakupie biletu komunikacji miejskiej, czy założeniu konta bankowego. Oferujemy również pomoc w znalezieniu mieszkania i dofinansowanie do kwater pracowniczych, co znacznie ułatwia im start na rynku pracy - wskazuje Malwina Barańska.

Doświadczenia pracodawców pokazują, że warto inwestować w pracowników zza wschodniej granicy, gdyż dorównują oni umiejętnościami Polakom. Pracownicy z Ukrainy są otwarci na nowe wyzwania, chętnie uczą się języka polskiego, sumiennie wykonują swoją pracę i można na nich polegać, planując działania biznesowe, czy zmiany personalne w firmie.

Dalszy napływ cudzoziemców?

Niestabilna sytuacja gospodarczo-polityczna za naszą wschodnią granicą, a także wprowadzone uproszczenia w kwestii dostępu do polskiego rynku pracy dla obywateli krajów należących do Partnerstwa Wschodniego powodują, że w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się jeszcze większego napływu pracowników z Ukrainy.

Zatrudnianie obcokrajowców może stanowić filar strategii organizacji otwartej na różnorodność. Zarządzanie zróżnicowanym zespołem pracowników (ze względu na stopień sprawności, wiek, czy właśnie narodowość) nie tylko pozytywnie wyróżnia daną firmę na rynku, ale przede wszystkim pozwala na pomoc tym osobom, które jej potrzebują.

- Biorąc pod uwagę rosnące zapotrzebowanie polskich przedsiębiorców na pracowników, myślę, że otwartość na cudzoziemców będzie przyszłościowym kierunkiem działów rekrutacji. Bliskość kulturowa i geograficzna Ukraińców bez wątpienia będzie ułatwiała ich integrację z polskimi pracodawcami i pracownikami - prognozuje Malwina Barańska. - W ramach realizowanej przez Grupę Job Kampanii na rzecz Poczucia Własnej Wartości również staramy się odwrócić negatywne stereotypy oraz promować wśród pracodawców rekrutowanie osób z niepełnosprawnością, o odmiennej narodowości, kulturze, czy w różnym wieku - dodaje.

Z myślą o promowaniu działań antydyskryminacyjnych i wspierania różnorodności w miejscu pracy, z inicjatywy Forum Odpowiedzialnego Biznesu, powołana została Karta Różnorodności, która dotychczas została wdrożona w 14 krajach Unii Europejskiej. Może ją podpisać każdy pracodawca, który dobrowolnie zobowiązuje się do przestrzegania polityki równości, poszanowania różnorodności i przeciwdziałania dyskryminacji w miejscu pracy. W Polsce od 2011 roku Kartę podpisało ponad 100 pracodawców, w tym Grupa Job.

[1] http://www.mpips.gov.pl/analizy-i-raporty/raporty-sprawozdania/rynek-pracy/zawody-deficytowe-i-nadwyzkowe/rok2014

 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »