Szukasz pracy? Nie bierz na serio tych ogłoszeń!
Praca tylko dla mężczyzn? 3-letnie doświadczenie do roznoszenia ulotek? W ogłoszeniach o pracę roi się od przejawów dyskryminacji.
W 86 proc. ogłoszeń o pracę znajdują się przejawy dyskryminacji ze względu na płeć, w 10 proc. - ze względu na wiek. Zdarzają się także przypadki dyskryminacji ze względu na wygląd, narodowość i niepełnosprawność - wynika z danych Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego (PTPA).
Pobierz: program PIT 2010
Skąd bierze się tak wysoki procent dyskryminacji ze względu na płeć? W języku polskim są zawody lub funkcje, które tradycyjnie mają formę żeńską lub męską. Te pierwsze są zazwyczaj gorzej opłacane. Przykłady można mnożyć: nauczycielka, sprzątaczka, pielęgniarka; dyrektor, kierownik, prezes. - Analizując ogłoszenia o pracę, zwracaliśmy uwagę na męskie lub żeńskie końcówki. Np. jeden z pracodawców szukał kogoś na stanowisko kierownika, ale twierdził, że panie i tak mogą się zgłaszać. Tymczasem, kiedy jest napisane "zatrudnię kierownika" - przekaz podprogowy wskazuje, że jednak ma to być mężczyzna. Mamy do czynienia także z dyskryminacją panów. Czy ktoś kiedyś szukał opiekuna do dziecka? - pyta Karolina Kędziora, radca prawna i wiceprezeska Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.
- Zdarzało się także, choć rzadziej, że ogłoszenia wprost określały płeć poszukiwanego pracownika. Wysyłaliśmy pisma do niektórych pracodawców z sugestiami, żeby zmienić treść ogłoszeń, ponieważ wydają się nam dyskryminujące. Reakcje były różne. I tak zadzwoniła do nas oburzona pani z pewnej restauracji, która szukała osoby do pracy przy określonym typie pieca i mówiła, że kobiety i tak się nie zgłaszają do tej ciężkiej pracy. Jednak ogłoszenia muszą być dobrze skonstruowane w sposób prawny. To, że panie w praktyce się nie zgłoszą, to już zupełnie inna sprawa - tłumaczy Karolina Kędziora.
Jak więc powinno być sformułowane ogłoszenie? Najlepiej, żeby podawało obie formy lub zachowało styl bezosobowy, np.: "Szukam księgowej/ księgowego" lub "Szukam osoby do prac księgowych".
W ogłoszeniach o pracę zdarza się selekcja kandydatów ze względu na zbyt młody lub zbyt dojrzały wiek. O ile np. w służbach mundurowych pewne ograniczenia związane z wiekiem są uzasadnione, to wiek sekretarki czy konsultantki nie powinien mieć znaczenia.
Młodych ludzi często pozbawia się możliwości kandydowania na dane stanowisko ze względu na brak doświadczenia. - W niektórych zawodach osoba musi mieć kilkuletnie doświadczenie, żeby mogła prawidłowo wykonywać obowiązki na swoim stanowisku, ale czy racjonalne jest wymagać 3-letniego doświadczenia od osoby, która ma roznosić ulotki? - pyta radca prawna PTPA.
Oprócz bezpośredniej dyskryminacji ("szukam konsultantki do 25. roku życia"), zdarzają się też jej ukryte formy. - Często spotykałam się z zapisem: szukam do pracy osoby w młodym, dynamicznym zespole. To mało zachęcające dla osoby starszej - zwraca uwagę Kędziora.
W świadomości społecznej panuje przekonanie, że kodeks pracy obowiązuje wyłącznie osoby już zatrudnione. Tymczasem chronione są już osoby aplikujące, jednak rzadko korzystają one ze swoich praw. Z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości znane są sprawy, w których na dyskryminację na etapie rekrutacji skarżyli się np. mężczyźni, którzy chcieli pracować w "kobiecych" zawodach. W Polsce takie sprawy załatwia się częściej polubownie.
- Pewna pani starała się o pracę jako kasjerka w supermarkecie i odmówiono jej zatrudnienia ze względu na otyłość. W kodeksie pracy jest zawarty katalog cech prawnie chronionych, ze względu na które w szczególności nie można dyskryminować - są to niepełnosprawność, wiek itd. Jednak sformułowanie "w szczególności" oznacza, że można też powoływać się na inne cechy, które wprost nie zostały w tym przepisie wskazane. Jedną z tych cech może być wygląd. Zwyczajowo wypłaca się osobie dyskryminowanej wysokość 3-miesięcznego wynagrodzenia, które otrzymałaby podczas okresu próbnego, który zwykle właśnie tyle wynosi - tłumaczy radca prawna PTPA.
Jeżeli uznacie, że zostaliście pokrzywdzeni, możecie zwrócić się do poradni studenckich, które funkcjonują na niektórych uniwersytetach - w ramach nich studenci prawa, pod okiem swoich profesorów, udzielają cennych porad. W warszawskiej Klinice prawa jest nawet sekcja ds. przeciwdziałania dyskryminacji. Innym sposobem jest złożenie skargi do Rzecznika Praw Obywatelskich, który od 1. stycznia tego roku zyskał nową kompetencję - niezależnego organu ds. przeciwdziałania dyskryminacji. Pomocy szukać można także w Polskim Towarzystwie Prawa Antydyskryminacyjnego, które zrzesza prawników specjalizujących się w tej dziedzinie prawa.
PTPA przebadało ponad 60 700 ogłoszeń o pracę w okresie od 1 kwietnia do 31 lipca 2009 r.
Anna Tomczyk