Szkolnictwo wyższe a wyzwania rynku pracy

W ostatnich latach szkolnictwo wyższe w Polsce bardzo się rozwinęło. Zmiana warunków demograficznych oraz rozwój gospodarczy kraju sprawiły, że dostęp do wykształcenia wyższego ma niemal każdy.

Powszechne dążenie do uzyskania dyplomu znajduje swoje odzwierciedlenie w statystykach. Podczas gdy na początku lat 90. liczba studentów w Polsce nieznacznie przekraczała 400 tys., w 2007 roku osiągnęła niemal 5-krotnie wyższy poziom. Mimo to wielu pracodawców zgłasza rosnące zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników. Bez wątpienia problem deficytu niektórych zawodów i specjalności to wynik niedopasowania oferty edukacyjnej do potrzeb stale zmieniającego się rynku pracy.

W raporcie "Szkolnictwo wyższe a wyzwania rynku pracy" dokonano analizy współczesnej edukacji pod kątem jej dopasowania do wymagań stawianych przez rynek.

Reklama

Coraz mniej studentów kierunków ścisłych

W roku akademickim 2007/2008 na polskich uczelniach studiowało łącznie ponad 1,92 mln żaków. Aż 23 proc. stanowili studenci ekonomii i administracji. 14 proc. studiujących wybrało kierunki społeczne, 12 proc. - pedagogiczne. Tylko 6,7 proc. osób zasiliło grono studentów kierunków technicznych. Niepokojący jest fakt, że w latach 1999/2000 - 2007/2008 dysproporcja pomiędzy studiującymi kierunki techniczne i humanistyczne stale się pogłębiała. Liczba studiujących kierunki społeczne, pedagogiczne i humanistyczne wzrosła odpowiednio o 39 proc., 47 proc. oraz 59 proc. Z kolei grono studentów kierunków inżynieryjno-technicznych zmniejszyło się o 42 proc. Tymczasem polskie przedsiębiorstwa biją na alarm - rynek przesycony jest humanistami. Jak wynika z badań, przeprowadzonych przez Międzyresortowy Zespół do Prognozowania Popytu na Pracę, do 2010 roku najbardziej poszukiwani będą m.in. inżynierowie-specjaliści. Na deficyt absolwentów kierunków ścisłych wskazują również badania TNS OBOP. W 2013 roku zapotrzebowanie w przemyśle może sięgnąć nawet 47 tys. osób.

Koncentracja szkolnictwa wyższego w regionie centralnym

W roku akademickim 2007/2008 w województwie mazowieckim na uczelniach wyższych kształciło się 348 tys. osób. W województwie opolskim liczba studentów była 7-krotnie niższa. Województwo mazowieckie uzyskało również niemal dwukrotnie wyższy wskaźnik studiujących (liczba studentów na 10 tys. ludności w wieku 19-24 lata). Próbą rozwiązania problemu koncentracji edukacji miało być utworzenie Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych. Obecnie tego typu szkoły stanowią ponad 50 proc. wszystkich placówek. Ich struktura i wielkość jest bardzo zróżnicowana. Niektóre, takie jak Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Głogowie, proponują zaledwie kilka kierunków studiów, które rocznie kończy nieco ponad 120 studentów.

Szkoły niepubliczne "produkują" bezrobotnych?

W roku akademickim 2007/2008 w publicznych szkołach wyższych kształciło się 65 proc. wszystkich studentów. Poza powszechnie dostępnymi kierunkami, szkoły publiczne oferują kierunki studiów rzadko lub wcale nie spotykane na uczelniach prywatnych. Są to głównie kierunki techniczne: inżynierskie, matematyczno-statystyczne, fizyczne oraz te związane z ochroną środowiska. Niezależnie od potrzeb rynku pracy domeną uczelni niepublicznych pozostają kierunki humanistyczne i ekonomiczne. Obserwujemy "modę na studiowanie": socjologii, pedagogiki, czy ekonomii. Kierunki ścisłe, najbardziej obecnie cenione przez pracodawców, w ofercie uczelni niepublicznych pojawiają się niezwykle rzadko. Przykładowo studentów kierunków fizycznych (np. fizyka, chemia, geologia) nie ma co szukać na uczelniach prywatnych - 98,9 proc. z nich kształci się na uczelniach publicznych.

Więcej na portalu

rynekpracy.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »