Supermarket to nie tylko kasy

Praca w sieciach handlowych kojarzy się z długimi godzinami za kasą i wykładaniem ciężkich towarów na półki za głodową pensję. Jednak oprócz pracy fizycznej sieci handlowe oferują wiele możliwości rozwoju za biurkiem.

Koncerny handlowe to prawdziwe konglomeraty. By sieć sklepów mogła sprawnie funkcjonować i przynosić zyski, potrzebni są właściwie wszelcy specjaliści. - Zespół Tesco Polska liczy 28 tys. ludzi. Wielu z nich pracuje oczywiście w sklepach i magazynach, ale mnóstwo pracy wykonuje się w biurach - mówi Przemysław Skory, rzecznik prasowy Tesco. - Mamy w swych szeregach m.in. utytułowanych naukowców, zajmujących się kontrolą jakości produktów - dodaje.

Trudno znaleźć zawód, który nie okaże się przydatny w dużej sieci handlowej. W sąsiadujących z sobą pokojach pracują informatycy, marketingowcy, księgowi, prawnicy i handlowcy. Przyda się również osoba ze zmysłem estetycznym, która zadba o tzw. merchandising. - Mam za zadanie przygotować tzw. planogram, czyli plan ułożenia towaru na półkach w określony sposób, mający na celu zwiększenie sprzedaży danej grupy asortymentowej - wyjaśnia Rafał Typiak, specjalista ds. ekspozycji w Tesco.

Reklama

Ponieważ większość koncernów działających w Polsce należy do zagranicznych właścicieli, pracę w nich mogą znaleźć także lingwiści. Pomagają oni w kontaktach z obcojęzycznymi członkami zarządu, tłumaczą korespondencję, a nawet współpracują z oddziałami firmy w innych krajach. - Moim zadaniem jest wyszukiwanie polskich producentów, którzy mogą zaoferować interesujące produkty na eksport, i przygotowywanie oferty dla kupców międzynarodowych - mówi Paula Niezgodzińska, specjalista ds. eksportu w Auchan Polska.

Jeśli więc francuski oddział koncernu będzie szukał dostawcy jabłek, skorzysta z jej pomocy, by znaleźć go w Polsce. Filolodzy wszelkich europejskich języków będą mieli w tej pracy na pewno więcej wyzwań niż przy klasycznych tłumaczeniach.

Sieci handlowe oferują także bardziej intrygujące zawody. Mało kto wie, że hipermarkety zatrudniają... szpiegów! Mają oni stale sprawdzać ceny u konkurencji. Dzięki temu poszczególni gracze mogą prowadzić walkę na promocje.

Od stażysty do kierownika

Praca w biurze dużej sieci handlowej, choć często zaczyna się od mało ambitnego stanowiska, daje duże możliwości awansu. - Szkolenia w Tesco są stałą praktyką, a to daje duże szanse awansu. Wielu obecnych kierowników zaczynało od stanowisk pracowniczych - wyjaśnia Przemysław Skory. Podobną strategię stosuje Auchan. - Awans wewnętrzny jest u nas jednym z podstawowych narzędzi zarządzania personelem. Aż 40 proc. naszej kadry kierowniczej osiągnęło swą pozycję zawodową dzięki promocji wewnętrznej - mówi Dorota Patejko, rzecznik Auchan.

Wśród warunków zatrudnienia w sieciach supermarketów rzadko pojawia się wyższe wykształcenie. Do biur przychodzą osoby w trakcie studiów i jeśli się starają, po pewnym czasie mogą kierować nawet zespołem ludzi. - Przyjmujemy osoby bez doświadczenia, np. absolwentów po studiach, na stanowiska menedżerów działu handlowego. Wszystkiego, co dotyczy handlu, można się u nas nauczyć - mówi Patejko. Jak dodaje, 70 proc. pracowników tej sieci ma umowę o pracę na czas nieokreślony.

Cenne doświadczenie

Wielkie sieci potrzebują wielu pracowników, dlatego inwestują w młodych ludzi, dla których supermarket bywa pierwszą pracą. Sporą zaletą są szkolenia finansowane przez firmę, które pozwalają na zdobycie wiedzy potrzebnej na danym stanowisku. Jednak osoby bez doświadczenia pracujące na niskich stanowiskach, muszą liczyć się z tym, że w biurze sieci handlowej nie zarobią dużo.

Według badań firmy Sedlak & Sedlak dla portalu Wynagrodzenia.pl, płaca szeregowego pracownika w handlu zaczyna się poniżej 1050 zł brutto. Średnia wynosi 1750 zł brutto. Tylko 10 proc. takich osób ma w umowie zapisaną kwotę powyżej 4 tys. zł. Często wystarczą jednak skończone studia na pożądanym kierunku i choćby krótki staż pracy, by jako specjalista zarabiać średnio 3 tys. zł, a w najlepszych przypadkach nawet ponad 7 tys. zł brutto.

Osoba, która się sprawdzi, może czuć się w sieci handlowej bezpiecznie. - Przełożony niechętnie pozbywa się doświadczonego i dobrego pracownika, a takie osoby mają szansę awansować i rozwijać się - uważa Rafał Typiak z Tesco. Ale bywają od tego wyjątki. Tak ogromne skupiska ludzi mają bowiem to do siebie, że szefowie nie zawsze są w stanie zauważyć wyróżniające się jednostki.

Każdy z wykonywanych w sieci handlowej zawodów ma oczywiście swoje wady. Handlowcy i negocjatorzy muszą liczyć się z tym, że tylko jedno na kilkadziesiąt spotkań przyniesie efekty. Informatycy mają na głowie obsługę kilkudziesięciu tysięcy komputerów, a także systemów kasowych i służących do zamawiania. Specjaliści ds. cen muszą trzymać rękę na pulsie codziennie. Jedno przeoczenie może sprawić, że klienci pójdą na zakupy do konkurencji.

Potrzeby są duże

Zapotrzebowanie na pracowników w handlu właściwie nigdy się nie kończy. Koncerny nieustannie dają ogłoszenia dotyczące różnych stanowisk. Duża rotacja pracowników oraz stały rozwój sieci placówek sprawiają, że popyt jest ogromny. Tegoroczne plany Tesco zakładają otwarcie 50 sklepów, a Carrefour otworzy ponad 30.

Najczęściej przy okazji rozwoju sieci mówi się o braku kasjerów, jednak również w biurach stale trwa rekrutacja. - Szukamy asystentek do centrali zakupów i specjalistów ds. importu. W części biurowej brakuje też recepcjonistek i informatyków - wymienia Dorota Patejko z sieci Auchan. Potrzebni są też pracownicy działów ekspansji, którzy poszukują kolejnych lokalizacji dla kolejnych sklepów.

Przy rosnącej inflacji coraz większy nacisk jest też kładziony na analizy cen, dlatego działy strategii cenowej są również stale poszerzane. Mile widziani są absolwenci kierunków finansowych, logistycznych i marketingowych. I choć sieci zapewniają, że wykształcenie nie ma wielkiego znaczenia, przy negocjowaniu pensji okazuje się, że jednak różnice są spore. Osoby po szkole średniej mogą bowiem liczyć średnio na 2 tys. zł brutto, absolwenci szkół wyższych dostają niemal dwa razy więcej, a pracownicy legitymujący się tytułem MBA zarabiają średnio 11,5 tys. zł.

Beata Krowicka

Magazynkariera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »