Studenci deklarują chęć powrotu do Polski, ale jeszcze nie teraz

Studiują na topowych uczelniach w Wielkiej Brytanii: na Oxfordzie, Cambridge, London School of Economics and Political Science. Są otwarci na nowe znajomości, ekspresyjni, pewni siebie i wykształceni. Do Polski nie planują jeszcze wracać. Może kiedyś. Na razie nie mają jeszcze po co. Większość z nich najpierw chce zdobyć doświadczenie. Otworzyć własny start-up. Zrobić karierę. Za kilka lat deklarują, że wrócą. Chociaż - z tego co mówią i jak działają - to raczej mało prawdopodobny scenariusz.

Od sześciu lat na prestiżowym uniwersytecie LSE, w samym centrum Londynu organizowana jest konferencja Polish Economic Forum. O tej randze i wielkości wydarzenia poza granicami kraju trudno szukać.

PEF jest organizowane przez studentów dla studentów. To korzyść z jednej strony dla zaangażowanych w przygotowania, z drugiej dla uczestników, bo forum staje się nie tylko miejscem wymiany myśli, ale również kontaktów.

- Przygotowania do forum to jak prowadzenie małej firmy. Wiele można się nauczyć, zwłaszcza gdy sprawy nie idą po naszej myśli, a w ostatniej chwili problemy wręcz się mnożą. Czym bliżej startu, tym ich więcej. Musimy reagować szybko, szukać niestandardowych rozwiązań - mówi Interii jeden z organizatorów forum.

Reklama

Nie tylko studenci

Forum przyciąga także prezesów największych spółek w Polsce, zarządzających międzynarodowymi funduszami PE i VC, przedstawicieli firm, które rekrutują (albo dopiero planują) pracowników właśnie z londyńskich uniwersytetów.

Michał Krupiński, prezes PZU przyjechał. Bo chce ściągnąć specjalistów do Polski. Wykształconych, otwartych na nowe technologie i rozwiązania. Innowatorów. Krzysztof Krawczyk, zarządzający CVC Capital Partners, nie przyjechał szukać pracowników, ale dzielić się z nimi swoimi doświadczeniami, pomóc w planowaniu kariery zawodowej. Mirosław Godlewski, starszy doradca w Boston Consulting Group, podczas swojego przemówienia zwracał uwagę studentom na to, że wiele zależy od tego kiedy i jakie decyzje zawodowe podejmą.

Na forum ponownie przyjechał także wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Zachęcał do powrotu wskazując, że w Polsce powstaje wiele miejsc pracy dla specjalistów, przypominając o nowej strategii wspierania biznesu i startupów.

Studenci deklarują chęć powrotu

Z okazji kolejnej edycji forum BCG przeprowadziło ponownie badanie wśród studentów. Zapytano uczestników forum czy planują wrócić. 75 proc. z nich odpowiedziała twierdząco. To jednak wynik gorszy od tego sprzed roku (83 proc.).

Powodów dla powrotów jest wiele. Dla jednych to tęsknota za krajem, kwestie rodzinne lub skutki Brexitu. Dla innych znów - bardziej pragmatyczne przyczyny: wyższa jakość życia, co wynika wprost z niższych wydatków w Polsce, chęć założenia własnego biznesu, mniej konkurencyjny rynek, itp.

Trzech na czterech planuje zatem wrócić. Kiedy i czy w ogóle do tego dojdzie? Nie wiadomo. Większość z nich na pytanie: Czy wracają od razu po studiach?, tylko się uśmiecha i odpowiada przecząco. To nie te perspektywy. - W Londynie możliwości są znacznie większe. Może kiedyś - jak już będę miał doświadczenie - przyjadę do Polski, żeby się nim podzielić - ocenia jeden z uczestników forum.

- Zacząłem pracę w kancelarii. Jutro mam rozmowę o pracę i jak się wszystko uda wylatuję do Dubaju. Proszę trzymać kciuki - odpowiada Michał Wołangiewicz, student prawa. - Skończyłem dwa kierunki w Polsce. Kończę magisterium w Londynie. Planuję wyspecjalizować się w zakresie prawa handlowo-korporacyjnego - dodaje.

- Wrócę do Polski za 5-10 lat. W Londynie możliwości są ogromne. Studenci kończą studia i rozjeżdżają się po świecie, do Szwecji, Holandii, Niemiec - mówi Interii Roch Głowacki, absolwent londyńskiej uczelni, który właśnie robi aplikację w międzynarodowej kancelarii prawniczej.

Rząd wyciąga rękę do studentów

Gdzie studenci z Wielkiej Brytanii chcieliby pracować? Wciąż na pierwszym miejscu jest globalna korporacja. Spora część myśli już jednak o swojej firmie, innowacyjnym start-upie. Sektor publiczny też jest traktowany jako alternatywa (badanie BCG). - Spotkałem się z przewodniczącymi związków studenckich działających na brytyjskich uczelniach - mówi Interii wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki podczas wizyty na Polish Economic Forum 2017 w Londynie. - Mamy kilka ciekawych rozwiązań. Część z nich wejdzie w życie w roku akademickim 2017/2018 - tłumaczy Morawiecki. - Jest to m.in. program płatnych staży i praktyk studenckich w Polsce na wakacje. To także absorbcja studentów brytyjskich przez polskie firmy - dodaje.

- Uważam, że praca w instytucjach rozwiniętego i dojrzałego państwa jakim jest Wielka Brytania, to ogromna wartość dla rodzimej administracji. Niewielką część takich osób udało nam się już przyciągnąć w poprzednie wakacje. W Ministerstwie Rozwoju pracuje kilkanaście absolwentów zagranicznych uczelni. Może to nie jest dużo, ale proces trwa i staramy się zachęcać inne resorty żeby również się otwierały - podkreśla Morawiecki.

Michael Fiedorowicz, student prawa, dla odmiany na amerykańskiej uczelni, wskazuje jednak, że nie zawsze powrót jest prosty. - Mam nadzieję, że uda mi się do Polski wrócić. Będzie to jednak problematyczne, bo system prawny w USA - w którym chcę się wyspecjalizować - jest zupełnie inny - ocenia.

Brexit nie taki straszny

Czy temat Brexitu jest żywy wśród polskich studentów w Wielkiej Brytanii? - Pojawiają się obawy, że po wyjeździe powrót będzie utrudniony, ale raczej nie stanowi to na razie podstawy, by definitywnie rezygnować z wyjazdu do Polski - mówi Fiedorowicz. Studia w Londynie nie należą do najtańszych. Średnio za rok trzeba płacić 9 tys. funtów. Dotyczy to jednak tylko licencjatu. Magisterium to wydatek ok. 30 tys. funtów rocznie.

Natalia, 21-letnia studentka Queen Mary University of London w rozmowie z Interią ponownie wskazuje na możliwości, które oferuje Londyn. - To nie tak, że w Polsce ich nie ma. W Londynie są one po prostu większe, bardziej wyraźne. W Londynie jest więcej obcokrajowców. Od szkoły podstawowej, od zawsze byłam jedyna Azjatką. W Wielkiej Brytanii czuję się pewniej - dodaje. Do Polski nie chce wracać, ale w Londynie również nie planuje zostać. - Myślę o powrocie do Azji. Chciałabym przeprowadzić się do Japonii bądź Korei Pd. - precyzuje swoje plany.

Co mogłaby poradzić przyszłym studentom? - Język nie jest najważniejszy. Wiele studentów przyjeżdża, chociaż nie mówią jeszcze zbyt dobrze. Także kwestie finansowe, dzięki pożyczkom studenckim można w pewnym stopniu rozwiązać. Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że spłacać kredyt będziemy dopiero, gdy osiągniemy minimalny poziom miesięcznych zarobków - tłumaczy studentka Queen Mary University of London.

Bartosz Bednarz z Londynu

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »