​Sejm ograniczył możliwość przedłużania umów terminowych do 33 miesięcy

Sejm ograniczył możliwość przedłużania umów terminowych ponad 33 miesiące - posłowie znowelizowali w czwartek Kodeks pracy w tej sprawie. Sejm zmienił też długość okresów wypowiedzenia dla umów na czas określony. Za przyjęciem zmian głosowało 423 posłów, przeciw było pięciu, a czterech wstrzymało się od głosu.

Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział przed głosowaniami rekomendując przyjęcie noweli, że Polacy zasługują na godną, stabilną pracę i dobrą płacę. - Ta ustawa wzmacnia pozycję pracownika, daje szansę na stosowanie przepisów kodeksu pracy do umów o pracę - podkreślił. Zaznaczył, że z całym pakietem zmian "kończy erę umów śmieciowych w Polsce". 

Nowela przewiduje, że łączny okres zatrudnienia na umowy terminowe między tymi samymi stronami nie może być dłuższy niż 33 miesiące. Niezależnie od okresu, liczba tych umów nie będzie mogła przekraczać trzech - czwarta z mocy ustawy stanie się umową na czas nieokreślony. Wcześniej będzie można zawrzeć umowę na okres próbny, nie dłuższy niż trzy miesiące. 

Reklama

Podczas prac nad projektem rząd przyjął okres 33 miesięcy jako kompromis pomiędzy postulatami związków zawodowych - 18 lub 24 miesiące i pracodawców - maksymalnie 48 miesięcy. Posłowie podczas prac w komisji nie zmienili tego okresu. 

W nowelizacji Kodeksu pracy zapisano też wyjątki od limitu. Chodzi o umowy zawierane na czas określony w celu m.in.: zastępstwa pracownika w czasie jego usprawiedliwionej nieobecności; wykonywania pracy o charakterze dorywczym lub sezonowym; wykonywania pracy przez okres kadencji. 

Nowela daje też prawo pracodawcy przedłużyć umowę "gdy pracodawca wskaże obiektywne przyczyny leżące po jego stronie". O takich dłuższych umowach będzie trzeba jednak informować Państwową Inspekcję Pracy. 

Po wejściu zmian w życie okres wypowiedzenia umów o pracę na czas określony będzie zależny od czasu zatrudnienia u danego pracodawcy - tak jak jest teraz w przypadku umów o pracę na czas nieokreślony. Przy zatrudnieniu krócej niż sześć miesięcy okres wypowiedzenia miałby wynieść dwa tygodnie, od pół roku do trzech lat - miesiąc, a powyżej trzech lat - trzy miesiące. 

Przygotowana przez rząd zmiana ma ograniczyć nieuzasadnione wykorzystywanie przez pracodawców umów na czas określony. Teraz są one zawierane niejednokrotnie na bardzo długie okresy bez obiektywnego uzasadnienia i pozbawiają pracowników poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa - uzasadniał przedłożenie rząd. 

W ocenie rządu ustawa będzie stabilizować sytuację na rynku pracy z innymi zaproponowanymi Sejmowi przez Radę Ministrów zmianami. Ustawa nie eliminuje umów terminowych jako takich z porządku prawnego w Polsce, ale resort pracy podkreślał, że podstawą zatrudnienia powinny być umowy o pracę na czas nieokreślony.

Nowela ma wejść w życie po sześciu miesiącach od jej ogłoszenia. Teraz trafi do Senatu.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »