Rozmowy kwalifikacyjne w "warunkach bojowych"

Hala magazynowa, odlewnia, restauracja, a nawet stacja diagnostyczna. Co łączy te miejsca? W każdym z nich może odbyć się rozmowa kwalifikacyjna. Dla wielu pracodawców rekrutacja w biurze, to zdecydowanie za mało. Rekrutacja przeprowadzana w "warunkach bojowych" jest dla nich bardziej miarodajna, choć może być znacznie trudniejsza od zwykłej rozmowy kwalifikacyjnej - uważają specjaliści z agencji pracy tymczasowej Work Express.

Hala magazynowa, odlewnia, restauracja, a nawet stacja diagnostyczna. Co łączy te miejsca? W każdym z nich może odbyć się rozmowa kwalifikacyjna. Dla wielu pracodawców rekrutacja w biurze, to zdecydowanie za mało. Rekrutacja przeprowadzana w "warunkach bojowych" jest dla nich bardziej miarodajna, choć może być znacznie trudniejsza od zwykłej rozmowy kwalifikacyjnej - uważają specjaliści z agencji pracy tymczasowej Work Express.

Wiele firm decyduje się rekrutować pracowników poza swoim biurem. Zazwyczaj chcą w ten sposób sprawdzić kandydatów w nietypowym dla sytuacji otoczeniu i poddać ich większej presji. Pracodawcy przeprowadzają rekrutacje np. w głośnych halach fabrycznych lub magazynach - miejscach, w których przyszły pracownik będzie pracował. Rzadziej zdarzają się miejsca publiczne, jak kawiarnie czy restauracje.

- Zdarzyło mi się rekrutować w biurze na stacji diagnostycznej - wspomina Aleksandra Paszkiewicz, specjalistka ds. personalnych agencji pracy tymczasowej Work Express. - Rekrutowano handlowca, który miał sprzedawać specjalistyczne urządzenia dla branży motoryzacyjnej. Otoczenie nie było sprzyjające, ale klient życzył sobie zweryfikować kompetencje kandydatów "w warunkach bojowych". Podobnie było w przypadku spotkań rekrutacyjnych na terenie odlewni i nowoczesnej platformy logistycznej, które miały sprawdzić czy kandydaci znają specyfikę miejsca, organizację pracy, procesy itp. - podaje przykłady Aleksandra Paszkiewicz.

Reklama

Często rozmowa z kandydatem do pracy w nietypowym miejscu, to druga szansa dla osób, które wypadły kiepsko podczas standardowej rozmowy.

- Miło było widzieć, że człowiek, który delikatnie mówiąc, nie olśnił przy pierwszym kontakcie, poczuł się od razu "jak u siebie" w nowym otoczeniu i pod koniec rozmowy podawał konkretne pomysły, co w tym miejscu można zmienić, żeby usprawnić pracę - przyznaje Aleksandra Paszkiewicz, specjalistka Work Express.

Warto jednak przypomnieć, że taka sytuacja nie jest normą i wpływa na zachowanie większości kandydatów. Do tego dochodzi brak warunków poufności procesu rekrutacyjnego, więc takie spotkania mogą być tylko jedną z części tego procesu. Agencja pośrednictwa pracy nie będzie rekrutowała w kawiarni, poza nielicznymi wyjątkami. Można tam przeprowadzić rozmowę, ewentualnie przedstawić kandydata przyszłemu pracodawcy. Natomiast nie realizuje się tam testów, zadań ani innych badań predyspozycji czy kompetencji, podczas których konieczne jest skupienie. Warunki w oczywisty sposób mogłyby wypaczyć wyniki.

Dyskretny urok rekrutacji

Spotkania poza siedzibą firmy lub agencji rekrutacyjnej odbywają się także wtedy, gdy firmie zależy na zachowaniu poufności całego procesu. "Dyskretne rekrutacje" mają miejsce, gdy firma szuka następcy dla kogoś na kluczowym stanowisku i nie chce, żeby ta informacja się rozniosła. Czasem na poufności zależy także osobie rekrutowanej, która np. pracuje u konkurencji.

Wtedy dla obu stron taka sytuacja jest bardziej komfortowa i nikt nie musi się obawiać, że zostanie zauważony przez kogoś z branży. Szczególnie przez osobę, która lubi opowiadać znajomym, kogo i gdzie ostatnio widziała, bo wtedy kłopot murowany. Zwykle szczególną dyskrecję, trzeba zachować podczas rekrutacji na "najdroższe fotele" w firmie: dyrektorów finansowych, managerów sprzedaży, szefów działów marketingu itp.

- W branży HR krąży opowieść o właścicielu pewnej firmy, który chcąc zastąpić lepszym fachowcem dotychczasowego szefa pionu IT, kontaktował się z head hunterami wyłącznie przez prywatną komórkę i z prywatnego adresu mailowego, przy pomocy komputera domowego - opowiada Artur Ragan, rzecznik prasowy agencji pośrednictwa pracy Work Express.

- Wiedział, że tamten ma dostęp do wszelkich dokumentów i aplikacji w całym przedsiębiorstwie. Podobno, na wszelki wypadek, spotkania z kandydatami również umawiał poza siedzibą firmy. Ponoć nie pomagały nawet tłumaczenia, że manager IT, który wykorzysta swoje uprawnienia służbowe do szkodzenia pracodawcy, jest na zawsze "spalony" w branży, bo rekruterzy zawsze sprawdzają referencje tej klasy kandydatów - uświadamia rzecznik Work Expressu.

Na kontrolowanym luzie i bez nerwowego drapania

Do rozmowy kwalifikacyjnej "w terenie" musimy podejść wyjątkowo dobrze przygotowani i skoncentrowani. Warto pamiętać, że profesjonalny rekruter, mimo nietypowych okoliczności, chce po prostu znaleźć najlepszego kandydata i zwraca uwagę na to co zwykle - zachowanie kandydata i jego odpowiedzi na pytania. Kolor ścian czy kształt naczynia z którego pije kawę, nie ma większego znaczenia. Osoba rekrutowana powinna przede wszystkim skupić się na dobrym zaprezentowaniu swojej osoby, bez względu na otoczenie.

Niestety kandydaci często nie potrafią się skupić i zebrać myśli w nietypowych dla rekrutacji miejscach. Osoby bardziej wycofane, zazwyczaj blokują się jeszcze bardziej, bo raczej nie przepadają za sytuacjami oficjalnymi w miejscach publicznych.

- Czasami wręcz smutek ogarnia na widok inteligentnego człowieka, którego stres zablokował do tego stopnia, że w kawiarni zachowuje się jak na przesłuchaniu - przyznaje Aleksandra Paszkiewicz. - Był także kandydat, który nerwowo się drapał i ludzie w najbliższym otoczeniu trochę dziwnie spoglądali na niego i rekrutera. Są też tacy - najczęściej handlowcy - którzy czują się jak ryba w wodzie poza biurem. Niekiedy aż za bardzo - sypią dowcipami albo recenzują wystrój, zamiast skupić się na celu rozmowy - podkreśla specjalistka ds. personalnych Work Express.

Pani Aleksandra wspomina także sytuację, gdy jeden z kandydatów wyraźnie przyspieszał rozmowę rekrutacyjną i dążył do jak najszybszego zakończenia. Spytany o przyczynę powiedział, że zaparkował w niedozwolonym miejscu i obawia się mandatu. Nie poradził sobie z drobnym i typowym wyzwaniem w pracy handlowca, o którą się starał. Jeszcze inny zapewniał, że pracuje intensywnie i nie robi przerw na papierosa, bo nie pali. Problem w tym, że jego oddech wyraźnie temu zaprzeczał.

Aleksandra Paszkiewicz, specjalistka ds. personalnych w Work Express, podpowiada jak zachować się podczas rozmowy kwalifikacyjnej poza biurem:

  • Poćwicz przed lustrem konkretne sformułowania. To pomaga, choć może wydawać się śmieszne;
  • Sformułuj swoje oczekiwania wobec nowej pracy;
  • Staraj się nie okazywać napięcia. Jeżeli będzie widać, że stres Cię obezwładnia, nie masz szans na niektóre stanowiska;
  • Dowiedz się jak najwięcej o firmie, do której aplikujesz;
  • Przemyśl odpowiedzi na trudne pytania, które często powtarzają się na rozmowach kwalifikacyjnych;
  • Przećwicz opowiadanie o swoich doświadczeniach, które będą użyteczne w nowej pracy;
  • Zbadaj wynagrodzenie na stanowisku, o które się starasz i negocjuj konkretne kwoty. Kokieteryjne "a ile Państwo proponujecie?", z reguły bardzo irytuje, dlatego że może świadczyć o słabym przygotowaniu do rozmowy;
  • Upewnij się, jak nazywa się rekruter, żeby nie popełnić gafy na samym początku;
  • Pomimo tego, że rozmowa odbywa się np. w lokalu, obowiązuje ubiór biznesowy - dyskretna biżuteria i bez ekstrawagancji;
  • Pamiętaj o wyłączeniu telefonu i zachowuj się zgodnie z zasadami savoir vivre;
  • Zazwyczaj przychodzimy na zaproszenie, więc może się pojawić pytanie: co zamawiamy? Wypada skorzystać, ale bez szaleństw i nigdy nie zamawiać alkoholu.
Informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »