Roboty publiczne receptą na kryzys?

Po latach zapomnienia roboty publiczne wracają do łask. Mechanizm prac publicznych działa dwutorowo. Po pierwsze - neutralizuje rosnącą stopę bezrobocia, po drugie - stymuluje popyt, ograniczony przez zwiększoną ostrożność przedsiębiorców.

Popularność robót publicznych jako narzędzia polityki zatrudnienia wzrosła dzięki F.D. Rooseveltowi. W latach trzydziestych XX wieku stały się one filarem realizowanej przez niego polityki Nowego Ładu - recepty na Wielki Kryzys. Przykład z poprzednika wziął najnowszy prezydent USA - Barack Obama. W przygotowanym przez jego administrację gospodarczym planie ratunkowym, inwestycje w drogi, mosty i budynki użyteczności publicznej stanowią pozycję wartą 136 mld USD. Pieniądze wpompowane w roboty publiczne mają wygenerować łącznie 2,5 mln nowych miejsc pracy.

Reklama

W ostatnich dziesięciu latach do robót publicznych uciekano się w Polsce z różną intensywnością. Największa liczba bezrobotnych była nimi objęta w 2003 roku, kiedy to stopa bezrobocia w naszym kraju osiągała rekordowe, dwucyfrowe wartości. W 2008 roku w pracach publicznych uczestniczyło ponad 44,5 tys. pozostających bez pracy, czyli 3,6 proc. wszystkich bezrobotnych. Być może zatrudnienie przy robotach publicznych zwiększy się wraz z realizacją Planu Stabilności i Rozwoju, rządowej odpowiedzi na spowolnienie gospodarcze. Według wstępnych szacunków, pełna realizacja projektu zamknie się w kwocie 91 mld PLN. Istotną część projektu stanowią inwestycje publiczne w zakresie infrastrukturalnym, telekomunikacyjnym, innowacyjnym, budowlanym, środowiskowym i energetycznym.

Większość prac publicznych organizowanych jest w Polsce okresie marzec-maj. Kolejny wzrost przypada na pierwsze miesiące jesieni - wrzesień i październik. Trend ten wynika z charakteru robót publicznych organizowanych w naszym kraju. Większość z nich to drobne prace porządkowe i remontowo-konserwacyjne takie jak: sprzątanie ścieżek rowerowych, terenów wokół rzek, ośrodków wypoczynkowych i dróg, konserwacja urządzeń melioracyjnych oraz roboty drogowe. W 2008 roku najwięcej uczestników robót publicznych zarejestrowano w województwach: kujawsko-pomorskim, mazowieckim oraz zachodniopomorskim.

W jaki sposób finansowane są roboty publiczne i jaki jest ich koszt? Jakie są plusy i minusy rozwiązania i czy rzeczywiście przynosi ono zamierzone efekty? Odpowiedzi na te pytania znajdą Państwo w artykule "Roboty publiczne receptą na kryzys?" w portalu rynekpracy.pl

rynekpracy.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »