Roboty dają ludziom pracę!

Najnowszy raport Ekspertów Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) informuje, że roboty przemysłowe stworzyły blisko 10 milionów miejsc pracy, a w ciągu najbliższych siedmiu lat dzięki robotom powstanie od 2 do 3,5 miliona nowych miejsc pracy na świecie. Największe perspektywy otworzą się m.in. przed pracownikami zakładów produkcyjnych, w szczególności przemysłu spożywczego, elektronicznego i fotoogniw. Zatrudnienie będzie rosło w tych sektorach na zasadzie bezpośrednich związków z robotyką albo też będą to miejsca pracy bezpośrednio dzięki niej stworzone – choćby w obszarze rozwoju produktów, marketingu, serwisie i sprzedaży.


Jak to możliwe? Właśnie takie pytanie zadają sobie pracownicy zakładów produkcyjnych, którzy w robotach widzą raczej zagrożenie niż szansę na spokojny etat. Odpowiedź jest bardzo prosta. Roboty uwalniają ludzi ze stanowisk monotonnych, powtarzalnych, związanych z ciężką pracą fizyczną lub po prostu niebezpiecznych. Ale to, że w fabryce pojawia się robot wcale nie oznacza, że ludzie stają się niepotrzebni. Wręcz przeciwnie. Jak mówi Konrad Grohs, prezes FANUC Polska, jednego z największych światowych producentów robotów przemysłowych - Roboty pomagają firmom, ale nie są w stanie zastąpić nas we wszystkim.

Reklama

Czym jest robot?

 Definicji robota jest wiele, ale najprościej można określić go mianem maszyny, która wykonuje pracę w sposób szybszy, dokładniejszy, bezpieczniejszy dla ludzkiego zdrowia, a przede wszystkim wydajniejszy i bardziej oszczędny niż zrobiłby to człowiek. Dzięki temu, że nowoczesne roboty posiadają zmysły (czują i widzą) robią dokładnie to czego zakład potrzebuje, we właściwym miejscu i czasie. Z reguły maszyna udrażnia "wąskie gardła" linii produkcyjnej, czyli wspiera odcinki, na których potrzebna jest wyjątkowa, nieosiągalna w przypadku człowieka precyzja lub gdzie czas wykonania zadania ma kluczowe znaczenie dla całego procesu produkcji.

 A co z pracownikami?

 Dzisiaj robot pracuje szybko i wydajnie gdy inni pracownicy są w stanie odpowiednio szybko "podawać" mu pracę do wykonania. W przypadku stanowiska spawalniczego  robot wyposażony w spawarkę spawa elementy, które znajdą się w jego obszarze roboczym. Jeśli do niego nie dotrą na czas robot zamiast spawać, czeka na pracę. Podobna sytuacja występuje w przypadku robota przeznaczonego do pakowania i paletyzacji towarów, jeśli produkty nie zostaną szybko dostarczone robotowi, cały proces pakowania towarów również się opóźnia. Wraz z rozwojem technologii inteligentne roboty coraz lepiej i płynniej współpracują z ludźmi, zwiększając komfort ich pracy. Co więcej, osoby zatrudnione w zakładach, po instalacji robotów otrzymują więcej odpowiedzialnych, często też lepiej płatnych zadań, zyskują szansę na podniesienie kwalifikacji lub w ogóle szansę na pracę.

- Roboty otwierają perspektywy pracy osobom, które ze względu na wiek lub płeć - choćby z uwagi na obostrzenia prawne dotyczące możliwości podnoszenia ciężarów - co jest szczególnie ważne w przypadku  kobiet - nie miały możliwości podjęcia pracy w niektórych gałęziach przemysłu - podkreśla Andrzej Marcinek, dyrektor oraz członek zarządu GEDIA Poland Assembly Sp. z o.o - firmy, która zajmuje się w Polsce produkcją komponentów dla przemysłu motoryzacyjnego i korzysta z 57 robotów firmy FANUC. Mówiąc szerzej o wpływie robotyzacji na zatrudnienie dyrektor Marcinek dodaje: - Dzięki wykorzystaniu robotów powstało u nas blisko 200 miejsc pracy. Bez tych nowych pracowników niemożliwy byłby rozwój firmy poprzez pozyskiwanie nowych kontrahentów, realizację coraz bardziej złożonych projektów oraz dostosowanie się do potrzeb rynku - mówię o produkcji "just in time.


Tak więc zatrudnienie robota w praktyce wiąże się także z koniecznością zwiększenia mocy produkcyjnych w obszarze pracowniczym. Rośnie znaczenie osób już zatrudnionych, a dodatkowo tworzy się przestrzeń dla nowych miejsc pracy. Konrad Grohs, prezes FANUC Polska, jednego z największych na świecie producentów robotów przemysłowych,  blisko współpracujący z polskimi zakładami przemysłowymi mówi, że:  - Przedsiębiorcy, którzy już zautomatyzowali swoje zakłady często podkreślają, że roboty zapewniają tzw. spokojny sen zarządzającemu, który kończąc zmianę bez stresu wychodzi do domu wiedząc, że rano zlecona robotowi praca będzie wykonana bezbłędnie, a także pracownikom, którzy z uwagi na to, że zakład pracuje efektywnie, do tego nie ma problemów z jakością produktów i z konkurencyjnością na rynku, nie muszą się obawiać o przyszłość swoich etatów. Często doceniają także fakt, że dzięki zainstalowaniu przez firmę robota nie muszą już wykonywać najcięższych lub niebezpiecznych dla zdrowia zadań, a w zamian za to mogą zobaczyć ciekawszą niż dotąd ścieżkę swojej kariery w firmie.

Jak robot wpływa na efektywność procesu produkcji?

Robot to urządzenie, które pracuje szybko i precyzyjnie, nie odczuwając przy tym zmęczenia, monotonni, wysiłku fizycznego czy... strachu o zdrowie. Nie groźne są mu niebezpieczne stanowiska np. stanowisko spawalnicze gdzie uwalniają się toksyczne gazy, praca w kopalni, czy przy prasie - stanowisku, które jest obciążone dużym ryzykiem wypadków przy pracy, a także  niedogodności np. praca w ciemności, bez przerwy na kawę czy lunch. Charakter pracy robota pozwala firmie na oszczędności. Zarówno na skutek mniejszego zużycia materiałów np. robot odpowiedzialny za spawanie układa spoiwo tak precyzyjnie, że nie ma mowy o jakichkolwiek stratach materiału, jak również na ograniczenie ryzyka błędów. Trzeba wiedzieć, że pracownikom pracującym w systemie zmianowym często zdarzają się błędy i mimo, że zostały popełnione nieświadomie, często z uwagi na zmęczenie i rozkojarzenie, które towarzyszy nocnej zmianie, to konsekwencje spadają właśnie na nich. Są to nadgodziny i dodatkowe koszty poprawek, a w najgorszym razie przedsiębiorstwo musi dodatkowo ponosić kary umowne dyktowane przez kontrahentów. W takiej sytuacji trudno o premie i nagrody dla pracowników.

Roboty tworzą miejsca pracy na całym świecie...

Najnowszy raport Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) pt. "Positive Impact of Industrial Robots on Employment"  donosi, że dzięki zastosowaniu robotów na świecie przybyło już 8-10 mln miejsc pracy. A sprawa jest bardzo perspektywiczna - eksperci szacują, że w najbliższych latach powstanie nawet do 3,5 mln miejsc pracy. Warto zauważyć, że będzie także rosła dynamika powstawania nowych miejsc pracy -  w latach 2012 - 2016 bezpośrednio dzięki robotom powstanie od 900 tys. do 1,5 miliona nowych miejsc pracy, głównie w przemyśle spożywczym, który z uwagi na rosnące wymogi sanitarno - higieniczne musi podnosić standardy produkcji, a jednocześnie skracać jej czas. Podobna perspektywa otwiera się przed pracownikami sektora produkcji i sprzedaży, przemysłu elektronicznego oraz branży fotoogniw, odpowiedzialnej za tworzenie ekologicznych systemów zasilania, wykorzystujących energię słoneczną czy wiatrową. W kolejnych latach tj. 2017 - 2020 roboty stworzą na świecie 1-2 miliony nowych miejsc pracy.

...a także w Polsce!

Dobrym przykładem polskiego zakładu z branży spożywczej, który stawia na rozwój i nieustannie poszukuje sposobów dostosowania produkcji do coraz bardziej wyśrubowanych wymogów rynku jest Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Piątnicy. Firma ma ambicję konkurowania z najlepszymi firmami na rynku mleczarstwa nie tylko w Polsce ale i na świecie. Piątnica to firma z tradycjami. Przetwórstwem mleka i produkcją mlecznych wyrobów spożywczych zajmuje się od 1947r. Jednak na pewnym etapie rozwoju firmy konieczne stało się udoskonalenie procesu odbierania i paletyzacji gotowych wyrobów. W sierpniu 2007 r. z myślą o podniesieniu efektywności linii paletyzującej w firmie zainstalowano dwa pierwsze roboty marki FANUC.

 Andrzej Jacak, kierownik działu automatyki w Piątnicy wspomina - Nasza firma mogła zawsze pochwalić się najbardziej nowoczesnymi urządzeniami i liniami produkcyjnymi praktycznie na wszystkich etapach produkcji. Jednak w pewnym momencie musieliśmy sprostać coraz bardziej wydajnym maszynom pakującym. Skala tego projektu i zakładana wydajność od samego początku wykluczały człowieka jako element siły roboczej, który mógłby temu zadaniu podołać. Niejako oczywistym wyborem stała się implementacja robotów - maszyn, które z powodzeniem mogły zastąpić człowieka przy wykonywaniu najbardziej uciążliwych i żmudnych zadań. Dodatkowymi ich atutami były: szybkość, możliwości udźwigu, powtarzalność.

 Przedsiębiorstwo zyskało wydajne i nowoczesne urządzenia. Dzięki robotom mógł zostać zrealizowany jeden z głównych celów firmy - zwiększenie wydajności produkcji i realizowanych zamówień bez utraty jakości. Co ważne, pojawienie się robotów w zakładzie wcale nie zmniejszyło liczby etatów. Andrzej Jacak tłumaczy; - po wdrożeniu robotów osoby, które do tej pory zatrudnione były w działach paletyzacji mogły zostać przesunięte na inne stanowiska, gdzie praca jest dużo łatwiejsza pod względem fizycznym, np. konfekcjonowanie towarów. 

Nic dziwnego, że kierownik Jacak na zakończenie dodaje: - Teraz po prostu nie wyobrażamy sobie pracy bez robotów.

Analizując kwestię wpływu robotyzacji na zatrudnienie warto pamiętać o tym, że roboty tak jak niegdyś komputery osobiste otwierają przed ludźmi nowe perspektywy. Wyręczają w przypadku najbardziej nielubianych, ciężkich i monotonnych zadań, a w zamian oferują ciekawsze stanowiska, w innych obszarach lepiej funkcjonującego przedsiębiorstwa. Największy potencjał tkwi w marketingu, sprzedaży czy też działach rozwoju produktów.

Przykładów polskich zakładów, które odnotowały korzyści z robotyzacji, a przy tym nie ograniczyły zatrudnienia jest znacznie więcej. Potwierdza to Konrad Grohs, prezes FANUC Polska: - nasze doświadczenia pokazują, że firmy decydujące się na robotyzację nie tylko nie przeprowadzają zwolnień, bo przy zwiększonej wydajności przedsiębiorstwa potrzebni są ludzie, którzy będą w stanie nadzorować procesy i pracować w obszarze rozwoju produktów, ale też często stają przed koniecznością zatrudniania dodatkowych pracowników. Przy zwiększonej wydajności produkcji rośnie liczba zamówień, rosną obroty firmy. Roboty pomagają firmom, ale nie są w stanie zastąpić nas we wszystkim.

Podobne opinie wyrażają także polscy przedsiębiorcy, którzy w oparciu o indywidualne doświadczenia swoich zakładów mówią, że roboty nie zabierają ludziom pracy:

 Stanisław Nożewski, z KWB KONIN SA: - Przede wszystkim chcę podkreślić, że absolutnie nie zwalnialiśmy ludzi, raczej brakuje nam rąk do pracy. Wcześniej musieliśmy więc posiłkować się dużą ilością pracowników, żeby utrzymać produkcję, a wciąż dochodziły nowe zadania - nie mogliśmy nadążyć. Te dwa roboty FANUC-a, które do nas przyjechały, były sporym odciążeniem. Zaprzęgliśmy je do produkcji zębów (tj. kluczowych elementów koparek, które uczestniczą w procesie wydobycia węgla), a ludzi przesunęliśmy do innych zajęć, na przykład napawania naroży. To znacznie przyspieszyło te procesy.

 Ryszard Lippke, dyrektor wykonawczy i jednocześnie członek zarządu Apator Metrix SA:- Firmy, która cieszy się mianem europejskiego lidera w obszarze aparatury łącznikowej oraz pomiarowej, systemów IT oraz produkcji urządzeń  do odczytu i rozliczania mediów użytkowych (liczniki energii elektrycznej, ciepłomierze, gazomierze, wodomierze, czujniki temperatury). Roboty przemysłowe mają przede wszystkim za zadanie podniesienie wydajności produkcji oraz dokładności wykonania produktów. Zastępują człowieka wszędzie tam, gdzie proces jest powtarzalny, uciążliwy dla człowieka lub po prostu jest wąskim gardłem w zakładzie. W naszym przypadku operacja wymagała niebywałych zdolności manualnych człowieka, ale nawet nasi najlepsi pracownicy nie mogli sobie poradzić z nawlekaniem otworów na trzpienie w takim czasie jak robot. Ogólnie po zautomatyzowaniu tego procesu  odzyskaliśmy z procesu sześć osób przy zwiększonej wydajności o prawie 100 proc. Wspomnianych pracowników mogliśmy przesunąć do innych zadań, co korzystnie wpłynęło na cały proces.

 Zbigniew Sieradzki, dyrektor firmy QWERTY produkującej klawiatury foliowe - (...) Przeprowadzamy automatyzację, aby zwiększyć zdolności produkcyjne firmy przy zachowaniu tego samego stanu załogi. Nie stwarzamy nowych miejsc pracy, ale też nie likwidujemy starych, natomiast zwiększamy efektywność przedsiębiorstwa poprzez wprowadzanie robotów. Nasze obroty cały czas rosną, mamy coraz więcej odbiorców w Europie.

Zdaniem ekspertów IFR, można wyróżnić pięć obszarów, w których dzięki robotyce będzie można zwiększyć zatrudnienie na przestrzeni kolejnych pięciu lat. Przede wszystkim chodzi o ciągłe tworzenie nowych produktów opartych na rozwoju technologii w dziedzinie telekomunikacji i elektroniki. Jednym ze zidentyfikowanych obszarów jest na przykład produkcja robotów obsługowych. Inna dziedzina to rozwój i masowe wdrażanie  technologii z zakresu wytwarzania energii odnawialnej. Kolejnym, bardzo ważnym czynnikiem wzrostu zatrudnienia na globalnym rynku jest ekspansja istniejących gospodarek i sektorów przemysłowych, szczególnie przemysłu samochodowego. Nowe miejsca pracy pojawią się także z uwagi na większe wykorzystanie robotyki w małych i średnich przedsiębiorstwach, szczególnie w krajach wysokorozwiniętych. Dzięki temu przedsiębiorcy chronią bądź odzyskują miejsca pracy utracone wcześniej na rzecz krajów o niskich kosztach pracy, jak również te wykonywane w niekorzystnych czy niebezpiecznych warunkach. Roboty znajdą większe zastosowanie, a pośrednio stworzą nowe miejsca pracy w branżach, które będą musiały podołać rosnącym wymogom higieniczno - sanitarnym m.in. w przemyśle spożywczym, gdzie  rośnie produkcja gotowych dań, a wymogi sanitarno-higieniczne stają się coraz bardziej wymagające. Rosnące zapotrzebowanie na roboty, sprawi, że na zwiększanie miejsc pracy będzie miała wpływ ekspansja samej branży robotyki. Eksperci IFR przewidują, że sektor zanotuje 15 proc. wzrost, co da kolejne 45 tys. miejsc pracy na globalnym rynku.

Dlaczego polskie zakłady potrzebują robotów?

Zanim odpowiemy warto zadać sobie pytanie: dlaczego globalni giganci przenoszą produkcję do Chin, Indii lub na Ukrainę? Przez niższe koszty surowców, transportu, kosztów pracy, energii czy może innych mediów? W większości przypadków wymienia się znacząco niższe koszty pracy. Produkcja jest przenoszona do krajów o niższych pensjach, niższych kosztach ubezpieczenia społecznego oraz do krajów, w których bardzo często w ogóle zaniedbywane są kosztowne prawa pracowników. Polska to kraj, który wciąż jeszcze może zatrudniać pracowników w oparciu o stosunkowo niskie koszty pracy. Dziś to jeden z powodów, który powstrzymuje zarządy przedsiębiorstw przed korzystaniem z nowych technologii. Ale czy słusznie?

Proces zrównywania stawek do standardów zachodnich postępuje. Wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w polskim przemyśle wzrosły na przestrzeni ostatnich 15 lat aż o 65 proc. i będą rosły nadal. Należy więc pomyśleć, czy za kilka lat polscy przedsiębiorcy będą w stanie realnie konkurować z zagranicznymi producentami funkcjonującymi na rynku globalnym? A co stanie się z tysiącami pracowników przemysłu jeśli okaże się, że jednak nie i firmy upadną? Polska jest dzisiaj jednym z najsłabiej zrobotyzowanych krajów świata. Polski wskaźnik gęstości robotyzacji na poziomie 14 (liczba robotów przypadająca na 10 000 pracowników przemysłu) w obliczu np. niemieckiego, który wynosi 261 dobitnie pokazuje jaka przepaść dzieli nas od świata. Konrad Grohs przestrzega: - Obyśmy nie musieli za kilka lat pytać -  dlaczego nie robotyzowaliśmy naszych rodzimych zakładów na czas?


 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »