Protest pracowników FagorMastercook we Wrocławiu

Kilkuset pracowników będącej w upadłości wrocławskiej fabryki FagorMastercook pikietowało w środę przed swoim zakładem. Protestowali przeciw decyzji syndyk firmy, która nie chce podpisać przedwstępnej umowy sprzedaży fabryki firmie Bosch Siemens.

- Stawiamy pani syndyk ultimatum, ponieważ nie mamy innego wyjścia. Jej działania sprawiają, że nasza sytuacja jest coraz gorsza. Przede wszystkim nie mamy gwarancji, że dostaniemy odprawy w odpowiedniej wysokości. Sprzedaż zakładów Boschowi dawała na to realną szansę - powiedział Lech Bąk szef NSZZ "Solidarność".      

Syndyk FagorMastercook Teresa Kalisz czterokrotnie już odmówiła podpisania przedwstępnej umowy na sprzedaż, ponieważ uznała, że oferta kupna za 90 mln zł - złożona przez BSH Bosch Siemens - jest "skrajnie niekorzystna".   W połowie grudnia 2014 r. rada wierzycieli FagorMastercook jednogłośnie zgodziła się na sprzedaż zakładów za 90 mln zł. BSH ma zainwestować kolejne 120 mln zł; zadeklarował pracę docelowo dla ok. 300 osób. Jednak ponowne zatrudnianie pracowników rozpocznie się dopiero w 2017 r.      

Reklama

Nadzorujący tę upadłość sędzia komisarz Jarosław Horobiowski, przewodniczący VIII Wydziału Gospodarczego ds. Upadłościowych i Naprawczych w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia Fabrycznej, udzielił syndyk upomnienia. Teraz może ją ukarać grzywną.  Przewodniczący "Solidarności" Lech Bąk podkreślił, że pikieta, w której wzięło ponad 300 osób,  to pierwszy element protestu. Nie wykluczył, iż kolejnym będzie strajk włoski.

- Na pewno nie będziemy chcieli zakłócać procesu produkcji, ale jesteśmy zdesperowani. Pracownicy, którzy odchodzili wcześniej dostawali roczne odprawy. A przez działanie syndyk pozostali pracownicy są w gorszej sytuacji - dodał związkowiec.      

Syndyk pod koniec stycznia rozpoczęła w firmie procedurę zwolnień grupowych. W zakładach pracuje ponad 800 osób i cały czas trwa produkcja na zlecenie algierskiej firmy Cevital. Złożyła ona zamówienie na produkcję kuchenek, okapów kuchennych oraz pralek, o wartości 86 mln zł. Produkcja potrwa do kwietnia 2015 r.      

Minimalna cena, za jaką wrocławski sąd gospodarczy zgodził się w czerwcu 2014 r. sprzedać fabrykę, wynosiła 270 mln zł. Do przetargu nie przystąpił jednak żaden oferent.      

W październiku rada wierzycieli wyraziła zgodę na sprzedaż poprzez negocjacje cenowe. Wówczas tylko firma Bosch wpłaciła wadium i przystąpiła do tego postępowania.      

Problemy FagorMastercook rozpoczęły się wraz ze wstrzymaniem produkcji na początku października 2013 r. Było to związane z kłopotami finansowymi, które przeżywała wówczas hiszpańska spółka-matka Fagor Electrodomesticos. Zarówno wrocławska fabryka, jak i jej hiszpański partner złożyły wnioski o upadłość układową w sądzie w San Sebastian, które zostały pozytywnie rozpatrzone.      

W lutym 2014 r. wrocławski sąd gospodarczy wszczął wtórne postępowanie upadłościowe FagorMastercook. Ponieważ w Hiszpanii została już ogłoszona upadłość układowa Fagor Electrodomesticos, do której należą wrocławskie zakłady, w Polsce miało ono charakter likwidacyjny. Jednak decyzją sądu likwidacja spółki została zawieszona na trzy miesiące. Była ona podyktowana tym, żeby umożliwić uratowanie przedsiębiorstwa i jego sprzedaż w całości, co według sądu było najlepszym rozwiązaniem dla wierzycieli i pracowników.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »