Prof. Gertruda Uścińska: Powinien być jeden system orzekania o niepełnosprawności i jedno orzeczenie

Zamiast orzekania o niepełnosprawności, należałoby orzec o tym, co człowiek jeszcze może robić - uważa prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. Jej zdaniem powinien być jeden, zintegrowany system orzeczniczy i jedno orzeczenie.

Teraz jest pięć systemów orzekania o niepełnosprawności i niezdolności do pracy.

Szefowa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, która koordynuje działaniami rządowego zespołu przygotowującego zmiany w orzecznictwie, oceniła w rozmowie z PAP, że powinny one zmierzać w kierunku jednego orzeczenia. Według prof. Uścińskiej nie jest istotne, czy nowy system będzie w ZUS, czy też jedynie związany z ZUS. - Zespół jest powołany, ukonstytuował się, rozpoczynamy niezwykle intensywne prace - powiedziała PAP.

Przypomniała, że w Polsce jest pięć systemów orzekania - "w ZUS mamy swój, KRUS ma osobny dla rolników, MON, MSWiA, mamy też osobny system orzekania o niepełnosprawności w samorządach". - Każdy z tych systemów ma swoje zasady prawne, zasady orzekania, uprawnienia do świadczeń i nie ma sytuacji, że orzeczenie wydane w jednym systemie jest respektowane w następnym - mówiła PAP. - Idziemy do zespołu ds. niepełnosprawności w powiecie, tam dostaniemy orzeczenie, które zupełnie się nie przekłada na inne systemy. W każdym z nich mamy osobnych lekarzy orzeczników, mamy komisje odwoławcze, mamy różne instytucje. To wszystko wynika z zaszłości historycznych - tłumaczyła szefowa Zakładu.

Reklama

W jej ocenie są to rozwiązania anachroniczne, nieprzystające do obecnej sytuacji. - Te podziały ze społecznego, czy prawnego punktu widzenia są bezzasadne - oceniła. Jak dodała, po powołaniu tego wspólnego zespołu uznano, że można to wszystko skoordynować i zintegrować.

- Ostrożnie jeszcze podchodzimy do tego, w jakiej kolejności to wszystko zrobić. Z mojej perspektywy - osoby, która zajmuje się prawem ubezpieczeń społecznych, realne wydaje się zawarcie wszystkich dotychczasowych rozwiązań w jednej ustawie - uważa prof. Uścińska. - Można to zrobić nawet nie ruszając części materialnej całego obecnego systemu, jedynie porządkując wszystkie zapisy od strony technicznej i legislacyjnej - powiedziała PAP.

Zaznaczyła, że trzeba myśleć o tym, by system bardziej zintegrować - by była jedna instytucja, która w oparciu o jedno prawo, jedną definicję ryzyka wydawałaby decyzje o niepełnosprawności, czy niezdolności do pracy. - Wtedy obywatel nie musiałby chodzić po kilku instytucjach i przedstawiać tam odrębnej dokumentacji, mieć kilku różnych orzeczeń - tłumaczyła.

- Byłoby jedno orzeczenie - dla celów zdolności na rynku pracy, zdolności do służby, określające czy człowiek jest zdolny do jeszcze innej aktywności - zapowiada prezes ZUS. - Taki system powinien być i to wszystko jest realne, bo w wielu krajach już dokonały się takie zmiany - podkreśliła.

Profesor jest zdania, że w nowym systemie trzeba odejść od orzekania o niepełnosprawności na rzecz orzeczeń, co człowiek jeszcze może robić. - Trzeba odwrócić tę filozofię - nie opierać się na grupach niepełnosprawności, jej stopniu. Trzeba orzec, do czego ten człowiek jest zdolny, pokazać mu, gdzie może funkcjonować na rynku pracy; to jest metoda orzeczeń funkcjonalnych - podkreśliła.

- Musi być jedna instytucja, jedno orzeczenie, jedna jasna procedura odwoławcza - przekonuje profesor. - Historycznie istniejące systemy są zabetonowane, skostniałe, to trzeba obnażyć i przygotować realne założenia nowego systemu, nowej ustawy - dodała.

- Trzeba patrzeć na ich dorobek i doświadczenia, ale odejść od klasycznego orzekania o stopniu utraty sprawności, tylko orzekać, do czego my jeszcze możemy być aktywni, gdzie możemy funkcjonować - zaznaczyła. - Do tego dochodzi system rehabilitacyjny. Jeśli mężczyzna, który ma 40 lat przeszedł zawał serca, to od razu po zabiegu powinna wchodzić kompleksowa rehabilitacja - lecznicza, psycholog, doradca zawodowy - wyjaśniła prezes ZUS.

- Nie kierować go na rentę, czy świadczenia długookresowe, tylko pokazywać możliwości nowej aktywności - dodała. - Taki transparentny system należy się ubezpieczonym - uważa prof. Uścińska.

Rocznie jest ok. 2 mln orzeczeń, a w 1,5 mln przypadków zamiast orzekania o niepełnosprawności można byłoby zastanowić się, czy orzeczenie funkcjonalne - czyli co mimo stanu zdrowia można jeszcze robić - nie byłoby korzystniejsze - oceniła.

- Chcemy poznać kadrę, która teraz pracuje przy tych sprawach, wyłonienie jednej instytucji podniosłoby ich rangę i prestiż - mówi prezes ZUS.

- W zespole przyjęliśmy regulamin prac, metodologię, mamy w ZUS dorobek orzeczniczy, ale też widzimy w nim dużo rzeczy do zmiany. Zbieramy informacje z pozostałych systemów - obłożenie jednostek orzekających, liczbę lekarzy ogólnych, specjalistów, liczbę wydawanych orzeczeń - relacjonowała.

- W sumie mamy rok na przygotowanie całego projektu ustawy - powiedziała. Zaznaczyła, że ma to być system powszechny - dla wszystkich, bez podziału na dzieci, czy dorosłych, pracujących, czy będących w służbie. Z tym wiąże się też cała problematyka opieki nad niepełnosprawnymi i świadczeń dla tej grupy osób - przypomniała.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »