Prezes Budimeksu: Kilkadziesiąt tys. osób z branży budowlanej straci pracę

W budowlance i drogownictwie pracuje ponad 700 tys. ludzi, a cała branża odpowiada za 6 - 7 proc. PKB. To może się wkrótce zmienić - ostrzegają przedstawiciele firm budowlanych. Drogie materiały i zatory płatnicze spowodowały, że firmy borykają się z coraz większymi problemami. - W tym roku upadłość ogłosiło już 110 firm z sektora, ta liczba niestety rośnie - mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.

W budownictwie pracuje ok. 600 tys. osób, w drogownictwie - 160 tysięcy. Wiele z nich może się obawiać o swoje miejsca pracy.

- Spodziewamy się zwolnień w całej branży rzędu, niestety, kilkudziesięciu tysięcy pracowników, łącznie z podwykonawcami - podkreśla Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. - Bardzo nad tym ubolewamy, bo jednak powinniśmy budować siłę tych firm po to, żeby sprawniej móc realizować kontrakty w przyszłym roku.

Jak podkreśla prezes spółki, zwolnienia dotkną prawdopodobnie zarówno małe, jak i duże firmy budowlane.

Reklama

- Odpowiadamy za 6 - 7 proc. PKB, więc spadek inwestycji i prawdopodobne zwolnienia, które już się zaczęły, doprowadzą tylko i wyłącznie do pogorszenia sytuacji w gospodarce całego kraju - prognozuje Dariusz Blocher.

Dlatego - w jego opinii - najpoważniejszym wyzwaniem jest teraz rozwiązanie problemu płynności finansowej firm budowlanych i rekompensat ze strony inwestorów publicznych strat poniesionych przez firmy na nierentownych kontraktach.

- Kontrakty, które teraz realizujemy, są bardzo nierentowne, ze względu na to, że były podpisywane w niekorzystnych warunkach ze wszystkimi ryzykami po stronie generalnych wykonawców. To jest problem krótkoterminowy - podkreśla prezes Budimeksu. - Rozwiążmy go i wyciągnijmy z tego wnioski.

Wnioski, które miałyby polegać na zmianach w prawie.

- Wprowadźmy pewne standardy umów, które rozkładają po równo ryzyko pomiędzy inwestorem a wykonawcą, pewne indeksacje cen i większą elastyczność w tych umowach - proponuje Blocher.

Jego zdaniem potrzebne jest również lepsze planowanie inwestycji budowlanych i infrastrukturalnych w czasie. Fakt, że Polska dostała po raz pierwszy tak dużo środków z funduszy unijnych i że Polska została organizatorem Euro 2012, spowodował kumulację inwestycji w ostatnich kilku latach.

- Ponieważ wiele lat nie były przygotowywane inwestycje tak, jak byśmy chcieli, to nagle, w bardzo krótkim czasie musieliśmy wykorzystać wszystkie środki - mówi prezes Budimeksu w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria. - Jedynym pomysłem jest to, żeby nie kumulować wydatków w taki sposób, że w jednym roku jest miliard złotych, a w drugim dziesięć miliardów złotych.

Jak podkreśla Dariusz Blocher, trzeba rozkładać środki na całą perspektywę, planować długoterminowo, nie koncentrować tych inwestycji w jednym czasie, po to, żeby logistycznie można było lepiej pracować.

- Żeby w PKP pasażerowie tak bardzo nie narzekali, że cała trasa z Warszawy do Gdańska jest zamknięta, tylko żeby można to było jakoś sensownie zorganizować - podaje przykład. - Czyli tak planujmy te inwestycje, ale nie tylko w centralnym budżecie, ale także miejskim, żeby rozłożyć to na większą ilość lat.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Z powagi sytuacji w branży budowlanej zdają sobie również sprawę rządzący. Wicepremier Waldemar Pawlak zaproponował ostatnio, by rząd mógł przejmować upadające firmy budowlane. Zgodnie z pomysłem wicepremiera, przejmującym byłaby Agencja Rozwoju Przemysłu, która po procesie restrukturyzacji w spółce i dokończeniu jej kontraktów, sprzedawałaby ją prywatnym inwestorom giełdowym.

Oprac. APG

Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, dla Newserii:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »