Pracodawcy próbują obejść przepis o minimalnej stawce godzinowej
Uświadamianie pracowników o przysługujących im prawach to główny cel kampanii "13 złotych i nie kombinuj" prowadzonej przez NSZZ "Solidarność" wspólnie z Państwową Inspekcją Pracy.
Jak zaznaczył w rozmowie z IAR szef "Solidarności", Piotr Duda, pracodawcy próbują obejść przepis o stawce godzinowej. Znajdują rozmaite sposoby, by płacić mniej niż 13 złotych brutto za godzinę. Przykładowo, pani sprzątaczka otrzymuje 13 złotych, ale musi zapłacić 500 złotych za wydzierżawienie odkurzacza, pracownik ochrony musi zapłacić 300 złotych za wydzierżawienie marynarki i krawata - wylicza Piotr Duda.
Dodaje, że do Komisji Krajowej "Solidarności" wpłynęło dotychczas sto tego typu skarg. Wszystkie kierowane są do Państwowej Inspekcji Pracy i stamtąd przekazywane do okręgowych inspektoratów - wyjaśnia Duda. Zapowiada, że jego związek przygląda się pomysłom pracodawców na omijanie prawa i będzie przygotowywał nowelizacje, które uniemożliwią takie praktyki.
13-złotowa minimalna stawka godzinowa obejmuje nie tylko osoby zatrudnione na umowę-zlecenie, ale też samozatrudnionych, jednoosobowo świadczących usługi dla firm.
Wyłączenia z zasady minimalnego godzinowego wynagrodzenia za pracę dotyczą między innymi rodzinnych domów pomocy i umów cywilnoprawnych przy opiece nad uczestnikami wycieczek. Minimalna stawka nie dotyczy też na przykład zleceniobiorców, którzy samodzielnie ustalają miejsce i czas realizacji zadania, a ich wynagrodzenie zależy wyłącznie od osiągniętego rezultatu.