Praca w Niemczech? Nie! Całkowita porażka władz
Pracę w Niemczech, którą obywatele Polski, Czech, Słowacji i innych unijnych krajów wschodniej Europy mogą teraz podejmować bez ograniczeń, przyjęło o wiele mniej chętnych, niż oczekiwały niemieckie urzędy.
To kwintesencja wywiadu szefa federalnego urzędu ds. pracy Franka-Jürgena Weisego dla dziennika "Rheinische Post". Po roku od otwarcia tamtejszego rynku pracy legalne zatrudnienie podjęło 63 000 osób z nowych krajów UE. Są to głównie ludzie już wcześniej przebywający w Niemczech. Tymczasem oczekiwano 140 000 całkiem nowych pracowników. Porażka jest całkowita.
Wzięła się z niewłaściwej polityki niemieckich (to samo dotyczy Austrii) władz, które wykorzystały cały siedmioletni okres ochronny swego rynku przed napływem siły roboczej z nowych krajów Unii. Niemcy dały się uprzedzić Wielkiej Brytanii i Irlandii, które otwarły swoje rynki o wiele wcześniej i przejęły masy imigrantów chętnych do pracy. Pomocny jest też system szkolnictwa w nowych krajach UE, gdzie angielski jest pierwszym wykładanym językiem obcym.
Dwie trzecie z 63 000 osób, które skusiły się na Niemcy pochodzi z Polski, 13 proc. z Węgier, 7 proc. z Czech. Pracę podejmowano głównie w budownictwie i produkcji w Bawarii, Nadrenii-Północnej Westfalii i Badenii-Wirtembergii.
(KM)
Operetkowe jest wylewanie krokodylich łez przez Niemców, którzy nie doczekali się pracowników z naszej części Europy. Najpierw zawzięcie broniono rynku przed m.in. Polakami wykorzystując maksymalnie długi okres ochronny i nie zmieniając polityki nawet w sytuacji, gdy na Wyspy ruszyły masy pracowników.
Ci, którzy byli zainteresowani pracą za granicą od siedmiu lat już tam są, lecz zagnieździli się w Londynie i Dublinie a nie w Monachium czy Bremie. Wszak przez siedem lat powtarzano im, że nie są mile widziani nad Renem.
Niemcy są teraz jak napastnik stojący na polu karnym po przestrzeleniu w idealnej sytuacji, do pustej bramki. Zawsze żałosny.
Krzysztof Mrówka
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi