​Porty Lotnicze zwolnią kilkuset pracowników

Kilkaset osób ma stracić pracę w Przedsiębiorstwie Państwowe Porty Lotnicze - zapowiada dyrektor PPL Michał Kaczmarzyk. Mówi, że firma musi przejść restrukturyzację i zwolnić część załogi, ale pensje utrzyma na obecnym poziomie. Średnia płaca to ok. 9300 zł. PPL zarządza m.in. warszawskim Lotniskiem Chopina.

W środę na spotkaniu z dziennikarzami dyrektor powiedział, że firma musi przejść "solidną i szybką restrukturyzację". Dlatego - jak wyjaśnił - trzeba "spróbować odchudzić koszty". - Największym kosztem są koszty wynagrodzeń - dodał. Zapowiedział, że redukcje muszą objąć kilkaset osób - pracowników administracji. - Operacyjnej części firmy nie chcemy ruszać - ta część firmy jest dobrze zorganizowana i dobrze funkcjonuje - zapewnił.

W PPL zatrudnionych jest 2200 pracowników, z czego blisko 1400 to osoby operacyjne, pracujące na lotnisku, a 800-900 - pracownicy administracji. Do związków zawodowych należy ok. 1900 osób.

Kaczmarzyk poinformował, że trwają prace nad przygotowaniem trzech dokumentów - planu generalnego lotniska, biznesplanu dla PPL na 10 lat oraz krótkoterminowego biznesplanu z elementami restrukturyzacji.

Przypomniał, że 10 marca br. wypowiedział zakładowy układ zbiorowy pracy (ZUZP). Dokument ten przestanie obowiązywać za trzy miesiące, czyli 10 czerwca. Decyzja o wypowiedzeniu ZUZP była efektem odrzucenia przez związki zawodowe wcześniejszych propozycji, które dotyczyły zawieszenia części zapisów układu i uruchomienia programu dobrowolnych odejść. Chodziło o zawieszenie m.in. wysokich odpraw zagwarantowanych w ZUZP w przypadku zwolnień grupowych. Układ zapewniał pracownikom w ramach takich zwolnień odprawę w wysokości do 36 pensji dla osób o stażu powyżej 10 lat.

- Próbowałem się dogadać ze związkami zawodowymi. Nie było szans na to, żeby z nimi w jakikolwiek sposób rozpocząć merytoryczne rozmowy na temat ZUZP. Jedynym rozwiązaniem było jego wypowiedzenie. Zrobiliśmy to, ale tydzień po tym zaproponowaliśmy nowy regulamin wynagradzania - powiedział Kaczmarzyk.

Podkreślił, że regulamin nie uderza w wynagrodzenia pracowników. - Uważam, że należy je utrzymać na wyższym poziomie niż średnia rynkowa. To jednoznacznie pokazuje, że efekt oszczędnościowy chcemy osiągnąć na liczbie etatów, a nie na uposażeniu pracowników - wyjaśnił dyrektor. Dodał, że do 10 czerwca chce podjąć ze związkami dialog i ewentualnie wypracować nowe regulacje.

Strata PPL za 2013 r. może oscylować w granicach 197 mln zł. - Dokładny wynik netto za 2013 rok poznamy, kiedy zamkniemy sprawozdanie, nad którym pracuje biegły. Mamy plan zamknąć je do końca tego miesiąca - powiedział dyrektor. Wyjaśnił, że strata taka spowodowana jest m.in. rezerwami, jakie musi zrobić przedsiębiorstwo.

- W 2013 r. było kilka zdarzeń, których nie można dzisiaj nie odnotować w sprawozdaniu finansowym. Główne to dotyczy obszaru ograniczonego użytkowania. Wiadomym jest, że jako przedsiębiorstwo musimy wycenić potencjalne ryzyko wypłaty odszkodowań wynikających z tego obszaru. Kluczowym elementem, który ma wpływ na wynik za ubiegły rok, jest właśnie rezerwa dotycząca obszaru ograniczonego użytkowania - powyżej 100 mln zł - powiedział.

Pytany o prognozę finansową na ten rok powiedział, że "wynik na 2014 rok nie będzie pozytywny". - Jeżeli uda się przeprowadzić restrukturyzację w tym kształcie, w którym planujemy, to koszty restrukturyzacji będą wysokie, gdyż same odprawy dla zwalnianych pracowników będą wysokie - dodał.

Lotnisko Chopina jest największym portem lotniczym w Polsce. W 2013 r. na lotnisku odprawiono ponad 10,6 mln pasażerów.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »