Poniżej tej stawki nie pracuj

Z najnowszego raportu Home Office jasno widać, że dla Polaków Zjednoczone Królestwo nadal jest ziemią obiecaną. Tylko w pierwszym kwartale br. podjęło tam legalną pracę na kontrakcie 33440 naszych rodaków.

Niestety, większość zatrudnionych nadal jest przez agencje pracy. Pracują za najniższe stawki (77 proc. zarabia nie więcej niż 6 Ł/godz.), w zawodach niezgodnych ze swoimi kwalifikacjami, ale i tak są zadowoleni i zamierzają zostać na Wyspach dłużej. Coraz więcej Polaków decyduje się także na wyjazd razem z rodziną. Niestety, nadal większość naszych wniosków o przyznanie różnego rodzaju zasiłków jest odrzucana z tzw. względów formalnych (aż 80 proc.).

Home Office nie pozostawia złudzeń - jesteśmy największą grupą imigrantów. W sumie, w ramach systemu rejestracji pracowników wnioski WRS wypełniło (od maja 2004 r.) prawie 400 tys. naszych rodaków. To 67 proc. wszystkich imigrantów z nowych krajów Unii (630 tys.).

Reklama

Na garnuszku agencji

W Wielkiej Brytanii bardzo popularną formą zatrudnienia jest praca za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej. Oznacza to, że de facto kontrakt mamy podpisany z agencją, która kieruje nas do konkretnej pracy. Problem w tym, że to pośrednik rozlicza się z pracodawcą i wypłaca nam wynagrodzenie - oczywiście po dokonaniu potrąceń za swoją usługę. Kto więc raz trafi w szpony agencji, nie tylko ma jak w banku najniższe z możliwych zarobków (5,35 Ł/godz.), ale także nie ma większych szans uwolnić się od pośrednika.

Z raportu Home Office jasno widać, najwięcej nowych pracowników agencje znajdują w drugiej połowie roku.

Głównie w fabrykach?

To tam trafia większość Polaków. Mówiąc wprost, wykonujemy tam mało ambitne prace, głównie stojąc przy taśmie przez 8-10 godzin dziennie.

Kolejną sporą grupę (aczkolwiek zdecydowanie mniejszą) stanowią sprzątacze, kelnerzy i barmani oraz pakowacze. Co ciekawe, w porównaniu z pierwszym kwartałem 2006 r. niemal o połowę zmalała liczba osób pracujących w przetwórstwie owocowo-warzywnym. Więcej jest za to budowlańców i sprzedawców. Rośnie też (aczkolwiek bardzo powoli) liczba osób zatrudnianych na wyższych stanowiskach ? lekarzy, nauczycieli, różnego rodzaju kierowników i administratorów.

Londyn dobry, ale prowincja lepsza

Jeszcze pół roku temu wydawało się, że Polacy mają dość brytyjskiej stolicy i traktują ją jedynie jako stację przesiadkową w drodze do innych miast. Tymczasem dziś zainteresowanie Londynem zaczyna znowu rosnąć. Należy się jednak spodziewać, że latem, kiedy na Wyspy przyjedzie rzesza wakacyjnych pracowników sezonowych, tendencja ta znowu się odwróci. W stolicy najłatwiej o zatrudnienie w hotelarstwie i gastronomi. Nie ma tu jednak wielkich fabryk, ośrodków wypoczynkowych czy plantacji.

Największym zainteresowaniem imigrantów w I kw. br. cieszył się region Midlands (6380 osób), tuż za nim Anglia (6260), na trzecim miejscu Londyn (5180) i region centralny (4725) oraz North East (4590) i North West (4520). Co ciekawe, coraz więcej osób wybiera Szkocję ? w porównaniu z I kw. ub. r. osiedliło się tu aż 20 proc. Polaków więcej. Po raz kolejny, najmniej osób (niespełna 1500) znalazło pracę w Walii.

Angolowi się nie opłaca, Polakowi - jak najbardziej

Czemu nie zarabiamy więcej, nie pracujemy na wyższych stanowiskach i jesteśmy skazani na pośrednictwo agencji pracy tymczasowej? Po pierwsze dlatego, że nadal mamy kłopoty z językiem angielskim. Po drugie, nie mamy doświadczenia w pracy u brytyjskich pracodawców, a na nich - najlepsze nawet referencje z Polski - nie robią wrażenia.

Poza tym, o pracę na najniżej opłacanych, ale wymagających najcięższej pracy (głównie fizycznej) stanowiskach jest najłatwiej. Powód? Zjednoczone Królestwo to państwo bardzo opiekuńcze. Bezrobotny Angol nie tylko nie musi martwić się o to co włożyć do garnka, ale także będzie miał zapewniony dach nad głową. Opieka społeczna zapewnia bezpieczne życie na całkiem niezłym poziomie ? często wyższym niż ten, na jaki pozwalają sobie ciężko pracujący Polacy, odkładający każdego funta, by utrzymać siebie i pozostałą w kraju rodzinę.

* * *

Jak widać, liczba Polaków decydujących się osiedlić (przynajmniej na jakiś czas) na Wyspach nie maleje. Przedstawione tu dane nie są jednak kompletne. Home Office w swoim raporcie uwzględnia tylko tych, którzy wypełnili wnioski WRS (Worker Registration Scheme). A obowiązek taki mają jedynie osoby, które podejmują pracę na kontrakcie. Nie ma więc w tych statystykach Polaków pracujących na własny rachunek (czy to prowadzących duże biznesy, czy działających na zasadzie samo zatrudnienia ? a to wśród nich najwięcej jest budowlańców). Nadal spora grupa nie dopełnia także obowiązku zarejestrowania się w Home Office, czyli de facto pracuje na czarno?

Tomasz Michalski

Sektory, w których pracę podjęło najwięcej Polaków 
(od maja 2004 r.)
Administracja (agencje pracy tymczasowej)149875
Hotelarstwo i gastronomia 76365
Rolnictwo	 35265
Fabryki	29280
Przetwórstwo żywności	19280
Opieka zdrowotna (w tym opiekunowie)	19040 
Najchętniej przyjeżdżają młodzi
18-24 lata - 44 proc.
25-34 lata - 39 proc.
35-44 lata - 10 proc.
45-54 lata - 6 proc.
Powyżej 55 lat - 1 proc.

Praca i nauka za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »