Polska atrakcyjna dla niemieckich pracowników

Niemcy, szczególnie ci dobrze wykształceni, coraz chętniej szukają pracy w Polsce - pisze portal tygodnika "Der Spiegel".

Nasz kraj jest dla niemieckich obywateli trzecim na liście pod względem emigracji zarobkowej. Wyprzedają nas tylko Stany Zjednoczone i Szwajcaria.

Niemieccy pracownicy wyższego szczebla - inżynierowie, adwokaci czy tłumacze - wybierają duże miasta - Warszawę, Wrocław czy Poznań. W 2009 r. do naszego kraju za pracą przybyło 12 tys. obywateli RFN, a tendencja jest rosnąca.

W obszernym artykule, opisującym nasz rynek pracy, czytamy, że Polska dynamicznie się rozwija i ma ogromny potencjał. "Der Spiegel" wyjaśnia też, że nasz kraj bardzo zyskał na wejściu do UE i na zagranicznych inwestycjach. Tylko w 2010 r. niemieckie przedsiębiorstwa zainwestowały u nas około 1,6 miliarda euro. To prawie jedna trzecia wszystkich zagranicznych inwestycji Niemców.

Reklama

Tygodnik opisuje wrażenia osób, które zdecydowały się na przyjazd do Polski. Podkreślają one, że nasz rynek daje młodym pracownikom możliwość szybkiego rozwoju i udział w dużych projektach. Młoda prawniczka pracująca w polsko-niemieckiej kancelarii porównuje wynagrodzenia dla początkujących adwokatów do pensji ich kolegów w Niemczech. Inni bohaterowie artykułu chwalą dobrą, mniej formalną niż za Odrą, atmosferę pracy. Dodają, że znajomość polskiego nie jest w międzynarodowych korporacjach potrzebna. Gorzej jednak z komunikacją na co dzień - u szewca czy u lekarza bez znajomości polskiego trudno się porozumieć.

Czytaj raport specjalny Biznes INTERIA.PL o pracy w Niemczech

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »