Polscy fachowcy poszukiwani przez firmy z całego świata

"W przyszłości Polska chce być kimś więcej niż tylko przedłużonym ramieniem koncernów z Zachodu" - pisze "Die Welt" w artykule o poszukiwanych na świecie i w kraju polskich specjalistach.

Polscy fachowcy są dziś poszukiwani i to przez firmy z całego świata. Głównie jednak ubiega się o nich Europa, a w niej Niemcy - pisze w swoim piątkowym wydaniu (13 października 2017 r.) dziennik "Die Welt". U zachodniego sąsiada Polski nieobsadzonych jest obecnie w przemyśle ponad 100 tys. miejsc pracy - przede wszystkim w przemyśle maszynowym, elektrotechnicznym i elektronicznym oraz w branży IT.

Z pocałowaniem ręki każda firmy przyjęłaby choćby takiego specjalistę jak Przemysława Zakrzewskiego, szefa wydziału rozwoju oprogramowania koncernu ABB w Krakowie - konstatuje "Die Welt" w artykule "Fachowcy od sąsiadów" i powtarza za Mariuszem Olszewskim, profesorem Wydziału Mechatroniki Politechniki Warszawskiej: "Polscy inżynierowie są bardzo dobrze wykształceni. Bez problemu mogą się zmierzyć ze specjalistami z innych krajów europejskich".

Reklama

"Do tego dochodzi fakt, że 80 proc. absolwentów PW mówi po angielsku i - jakby nie było - 60 proc. po niemiecku" - dodaje dziennik. Przykładem firmy, która na tym korzysta, jest producent automatyki przemysłowej, rodzinne przedsiębiorstwo ze Szwabii Festo. Jak pisze "Die Welt", rokrocznie firma ta podpisuje umowy z tuzinem inżynierów z Polski, też dzięki prof. Olszewskiemu, który z blisko 300 wybranymi studentami pracuje w laboratorium mechatroniki rozwiniętym wspólnie z Festo i oddanym do dyspozycji uczelni. Niektórzy studenci piszą swoją pracę dyplomową w siedzibie Festo w Esslingen (Badenia-Wirtembergia), po czym tam zostają. Inni pracują nad konkretnymi rozwiązaniami w Festo Polska w Jankach pod Warszawą.

Od najwcześniejszego dzieciństwa

"W podobny sposób inne niemieckie firmy są dziś obecne na około 400 polskich uniwersytetach z 1,4 mln studentów. Między innymi Siemens. Za ich angażowaniem się przemawia fakt, że stosunkowo dużą popularnością cieszą się u wschodniego sąsiada kierunki z grupy STEM, czyli nauki przyrodnicze, technologia, inżynieria i matematyka. Zainteresowanie nimi zaszczepia się u niektórych wschodnioeuropejskich inżynierów już w dzieciństwie" - stwierdza "Die Welt". Przykładem znowu protagonista artykułu Przemysław Zakrzewski, dla którego matematyka była "po prostu tylko piękna" a programowanie "najlepszym ze wszystkiego". Entuzjazm ten stara się przekazać teraz synowi, dwa razy w miesiącu wprowadza w tajniki programowania grupę pięcio- i sześciolatków.

Więcej niż tylko przedłużone ramię koncernów z Zachodu

"Ale konkurencja jest coraz ostrzejsza" - zauważa "Die Welt" - "Bo obok niemieckich i innych międzynarodowych przedsiębiorstw o swoich dobrze wykształconych specjalistów ubiega się oczywiście także sama Polska. Kraj ten dąży do kompleksowej modernizacji swojej gospodarki". - Zrozumieliśmy znaczenie przemysłu (...) W przyszłości chcemy się poruszać na wyższym stopniu łańcucha przetwarzania - przytacza gazeta słowa wiceministra rozwoju Tadeusza Kościńskiego i komentuje: "W przyszłości Polska chce być kimś więcej niż tylko przedłużonym ramieniem koncernów z Zachodu".

W światowej czołówce

Niemiecki dziennik wyjaśnia, że Polska stawia m.in. na efektywność energetyczną i elektromobilność: "Rzeczywiście, jeżeli chodzi o elektryczne autobusy producentów takich jak Solaris i Ursus Polska plasuje się w światowej czołówce". Pierwsze autobusy z Lublina są już na ulicach w Skandynawii; w Niemczech i Holandii Ursus Bus weźmie wkrótce udział w przetargach. "Die Welt" pisze, że firma planuje budowę nowej fabryki, do której będzie potrzebny dodatkowy personel. "I jest to tylko aktualny przykład przedsiębiorstwa, które inwestuje i szuka fachowców" - cytuje gazeta ministerstwo gospodarki. Zaznacza, że polski rząd walczy o to, by młodzi ludzie pozostawali w kraju, a pomóc w tym ma "Strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" Mateusza Morawieckiego, zwana po prostu "planem Morawieckiego".

Przedstawiciele rządu i gospodarki zdają sobie sprawę, że za granicą absolwenci wyższych uczelni zarabiają więcej, ale jak tłumaczy np. Tomasz Pistula, prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, w Polsce z kolei niższe są koszty utrzymania. Poza tym stawia on na tradycyjną w Polsce silną więź z ojczyzną i przekonuje, że wielu Polaków wraca do kraju, choćby z Wielkiej Brytanii ze względu na brexit.

"Ale na razie to tylko ocena sytuacji na wyczucie. Rząd nie może się wykazać oficjalnymi statystykami dotyczącymi ruchów migracyjnych fachowców z i do Polski. Eksperci są zdania, że jeszcze przeważa emigracja za granicę" - zaznacza "Die Welt". Specjalista IT Przemysław Zakrzewski, który dziennik wziął za przykład fachowca, po którego chętnie sięgnęłyby firmy z całego świata, w tym z Niemiec, nie ma jednak zamiaru wyemigrować. W Polsce otworzyło się już dużo możliwości a poza tym: "Pieniądze to nie wszystko" - cytuje go "Die Welt".

opr. Elżbieta Stasik, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »