Płaca minimalna: ​Ostatnie zmiany dotkną 3 miliony samozatrudnionych

Nowe przepisy dotyczące płacy minimalnej, ku zdziwieniu wielu przedsiębiorców współpracujących z osobami samozatrudnionymi, są powodem dodatkowej biurokracji. Bez względu na sposób rozliczania się ze zleceniobiorcami konieczna będzie godzinowa ewidencja pracy. Niedochowanie tego obowiązku grozi karą do 30 000 złotych.

 To co wydaje się oczywiste w wielu zawodach, takich jak ochrona, gdzie większość osób rozliczana jest według przepracowanych godzin, jest wielkim zaskoczeniem w sektorze produkcji czy usług. - Dla przykładu, jeśli firma potrzebuje nowej strony internetowej to umawia się na określoną kwotę za jej wykonanie. Nikomu - ani zleceniodawcy, ani zleceniobiorcy - nie przychodzi do głowy określanie stawki godzinowej. Firmy umawiają się na termin jej wykonania i wysokość faktury - tłumaczy Tomasz Pasierb, analityk biznesowy ALAN Systems.

Od 1 stycznia jest jednak inaczej. Grafik komputerowy będzie musiał wkrótce podać liczbę godzin, które poświęcił na swoją pracę. A zamawiający... będzie musiał przechowywać takie informacje wraz z fakturą. W przypadku firm rzadko korzystających z elastycznych form zatrudnienia nie rodzi to problemów. Gorzej, kiedy takich współpracowników jest więcej.

Reklama

- Gromadzenie papierowej dokumentacji, zliczanie godzin i sprawdzanie, czy dla każdego ze współpracowników zachowano minimalną stawkę za 60 minut pracy wiąże się z dodatkowymi kosztami - uważa Pasierb. A te rosną wraz z każdym samozatrudnionym.  Część polskich przedsiębiorców stosuje elektroniczne systemy rejestracji czasu pracy. - Użycie takiego rozwiązania, na przykład naszej produkcji, pozwala w przejrzysty sposób realizować zobowiązania wynikające z nowych przepisów - mówi analityk biznesowy ALAN Systems.

Możliwość rozliczania całości z pomocą nowych technologii odciąża działy kadr i płac. - Systemy komputerowe są na tyle elastyczne, że można je dopasować do różnych form kooperacji, zarówno w przypadku umów-zleceń czy samozatrudnienia - wyjaśnia Tomasz Pasierb. To, co najważniejsze, to szybka weryfikacja i podsumowanie ilości godzin czasu pracy każdego kooperanta firmy. Kilka kliknięć myszą i w dziale kadr jest gotowy raport

- Jeśli trzeba wykonać takie podsumowania dla kilkunastu czy kilkudziesięciu osób, przynosi to firmie wymierne zyski - twierdzi Pasierb.  Co ciekawe, w związku z nowymi przepisami PIP stworzył prawie 60 nowych etatów - tak, by jeszcze skuteczniej kontrolować firmy.

Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce mamy  2 961 733 osób, prowadzących działalność gospodarczą (dane za 2013 rok). Najwięcej tego typu podmiotów zarejestrowano w województwie mazowieckim: 493 000. Na drugim i trzecim miejscu są województwa śląskie i wielkopolskie. Odpowiednio jest to 338 000 i  299 000 osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą.

Najmniej znajduje się ich w województwie opolskim, raptem 72 000. Każda z tych osób od 1 stycznia musi zmierzyć się z nowymi przepisami.  - Dla wielu osób zmiany w prawie są na razie abstrakcją. Tyle, że wkrótce będzie się trzeba z nimi po prostu zmierzyć. I wyłącznie przejrzysta ewidencja czasu pracy może zaoszczędzić nie tylko czas, ale i (w perspektywie realnych kar) pieniądze. Szczególnie, że dotyczy to przedsiębiorstw, działających w oparciu o różne formy zatrudnienia - zauważa analityk ALAN Systems.

 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »