Płaca minimalna - duży wzrost, ale niewielkie znaczenie

Rząd proponuje, aby minimalne wynagrodzenie za pracę w 2017 r. wynosiło 2 tys. zł brutto. To dosyć duży wzrost, bo aż o 8,1 proc. (150 zł) w stosunku do 2016 r. Oznacza to, że w przyszłym roku pracownicy zatrudnieni na umowę o pracę będą otrzymywać na rękę 1459,48 zł, czyli nieco ponad 100 zł więcej niż obecnie. To bardzo dobra wiadomość dla ok. 1,3 mln polskich pracowników. Podwyżkę otrzyma więc stosunkowo (na szczęście) niewielka grupa z ponad 16 mln pracujących w naszym kraju.

Dobrze, że płaca minimalna rośnie, ale moim zdaniem niewiele to zmieni na rynku pracy. Przy obecnym rynku pracownika większość przedsiębiorców już dawno przekroczyła kwotę minimalnego wynagrodzenia wśród zdecydowanej większości zatrudnianych przez siebie osób.

Z punktu widzenia pracodawców prawdopodobnie decyzję rządu odczują jedynie mikrofirmy, które są mniej efektywne od większych przedsiębiorstw.

Jeżeli chodzi o branże, to wzrost płacy może dotknąć HoReCę*, co być może odbije się na nieznacznej podwyżce cen w hotelach czy restauracjach.

W większości wypadków jednak ta podwyżka nic nie zmieni. Należy wspomnieć, że tylko w sierpniu tego roku wynagrodzenia w polskich przedsiębiorstwach wzrosły średnio o 4,7 proc. rok do roku. Wzrost płacy realnej w polskich firmach spowodowany jest niedostateczną podażą pracy w stosunku do popytu. Pracodawcom coraz trudniej znaleźć pracowników, których poszukują, a także utrzymać tych, których już zatrudniają. Dlatego są w coraz większym stopniu skłonni do podnoszenia wynagrodzeń.

Funkcjonowania firmom nie ułatwia sytuacja demograficzna. Obecnie na rynek pracy wchodzi o połowę mniej absolwentów niż tych z wyżu demograficznego. W ciągu ostatniego półrocza rekrutację prowadziło ponad 3/4 firm. Nieco ponad 1/3 z nich zatrudniło założoną liczbę pracowników.

Wzrost płacy minimalnej nie zwiększy atrakcyjności zatrudnienia w sektorach, które mają problemy ze znalezieniem pracowników. Podwyższenie wynagrodzenia o nieco ponad 100 zł nie wpłynie też na aktywizację np. młodych mam, które zachęcone programem 500+ częściej obecnie rezygnują z pracy na rzecz wychowywania dzieci.

Kierunek jest dobry, ale np. brak specjalizacji przy wzroście płacy na rynku pracy niewiele zmieni. Należy wspierać kompetencje, których na polskim rynku brak. Rozwiązania systemowe są więc niezbędne. Na przykład w perspektywie średnioterminowej reforma tradycyjnego systemu edukacji jest nieodzowna. Potrzebujemy systemu kształcenia zdolnego do kształtowania profili z umiejętnościami niezbędnymi na rynku pracy. Coraz bardziej brakuje nam pracowników o profilu zawodowym, wykwalifikowanych robotników, techników, operatorów czy monterów. Wciąż mamy deficyt specjalistów IT, będących w stanie łączyć cyfrowe kompetencje z różnymi gałęziami gospodarki.

Reklama

Na obecnym rynku pracy największe szanse na karierę mają jednostki o dużych kompetencjach tzw. miękkich, chętne do ciągłego uczenia się i rozwoju. Takie nawyki i kompetencje powinny dominować w rozwoju przyszłych pokoleń.

Anna Wicha, dyrektor generalny Adecco Poland, prezes Polskiego Forum HR

* HORECA - (czyt. Horeka/Horeca) - łączne określenie sektora hotelarskiego oraz gastronomicznego

 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »