Pesymizm nie sprzyja karierze

Ludzie negatywnie nastawieni do świata rzadko stają się bogaczami.

Dlaczego jedni widzą zawsze szklankę do połowy pełną (to optymiści), a inni do połowy pustą (to pesymiści). I dlaczego ci pierwsi częściej odnoszą sukcesy, także finansowe, podczas gdy ci drudzy popadają w coraz większą desperację.

- Osoby pesymistycznie nastawione do życia, nieszczęśliwe i zgorzkniałe mają bardzo mało szans na zdobycie fortuny - uważa psycholog Sonja Lyubomirsky z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. - Jeśli więc komuś zależy na bogactwie, drogę do niego powinien rozpocząć od przyjęcia pozytywnej postawy wobec życia - dodaje.

W ramach eksperymentu rozdała studentom zestaw zadań umysłowych. Po sprawdzianie połowie osób oznajmiła, że poradzili sobie słabo i zostali zakwalifikowani do gorszej grupy. Nie była to jednak prawda. Uczona chciała jedynie przekonać się, czy ta nieprzyjemna informacja wpłynie na zachowanie ludzi.

- Przy pomocy testów psychologicznych określiliśmy poziom optymizmu i satysfakcji życiowej u każdej osoby. Następnie wszyscy ponownie zasiedli do sprawdzianu. Kto wypadł najgorzej? Ci z dużymi pokładami niezadowolenia, niewiary w swoje możliwości, pesymizmu i bierności - relacjonuje Lyubomirsky.

Reklama

Uczona spodziewała się tego wyniku. - Osobom nieszczęśliwym brakuje energii do pokonywania przeszkód i rozwiązywania zadań, które stoją przed nimi - uważa badaczka. Zarówno ten, jak i poprzednie eksperymenty doprowadziły ją do wniosku, że ludziom, którzy uznają siebie za szczęśliwych, zdarza się w życiu więcej pozytywnych rzeczy. Jakby szczęście osobiste było magnesem dla dobra, dawało energię, przysparzało przyjaciół. - Tacy ludzie żyją intensywniej, są zdrowsi, bardziej szczodrzy, mają też udane życie osobiste i łatwiej dorabiają się majątku. Oczywiście nie jest to żelazna reguła, jednak nawet jeśli nie dorobimy się kokosów, to przynajmniej będziemy szczęśliwi - zauważa Lyubomirsky.

Jak zmienić się w człowieka szczęśliwego? Kilka lat temu przeprowadzono badania, które sugerowały, że o naszej osobowości decydują w połowie geny i tylko w 10 proc. doświadczenia życiowe. Od czego zależy pozostałe 40 proc? - Od nas samych - uważa amerykańska badaczka. - Przede wszystkim od tego, czy nauczymy się żyć radośnie. Wbrew pozorom, można to osiągnąć prostymi środkami. Jednym z nich jest życzliwe odnoszenie się do obcych. Osoby, które zaczynają się uśmiechać się do innych, niemal od razu zyskują większe poczucie szczęścia - zauważa Lyubomirsky.

Rzecz w tym, że przeważnie nie umiemy odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego wiedziemy nieudane życie. Większość zrzuca winę na czynniki zewnętrzne. Z kolei inni ludzie, którzy podjęli wysiłek rozpoznania przyczyn niepowodzeń, są tak skupieni na tym zadaniu, że nie interesują ich inni. - Ludzie zagubieni są mocno skoncentrowani na sobie. Mają nadzieję, że jeśli lepiej zrozumieją siebie, będą mieli szczęśliwsze życie. Nie zawsze tak jest. W pewnym momencie trzeba zdecydować: szukamy szczęścia, czy też w nieskończoność penetrujemy zakamarki własnej duszy. Jeśli chcemy tego pierwszego, powinniśmy poprawić relacje z otoczeniem i skupić się na kontaktach z innymi, a nie na sobie - postuluje uczona.

Szukasz pracy? Przejrzyj oferty w serwisie Praca INTERIA.PL

Kariera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »