Ostatni dzwonek na emeryturę
Niemal co dziesiąty krakowski nauczyciel wybiera się w tym roku na wcześniejszą emeryturę. Podobnie jest w innych małopolskich miastach. Skorzystają na tym młodzi adepci zawodu, z których ponad połowa nie może obecnie znaleźć pracy w szkole - uważa "Dziennik Polski".
W myśl obowiązujących przepisów, nauczyciele jeszcze tylko w tym roku będą mogli skorzystać z prawa do wcześniejszej emerytury, przysługującej osobom, które przepracowały 30 lat w zawodzie. Przedstawiciele związków zawodowych uważają, że dotychczasowe uprawnienia do wcześniejszych emerytur dla nauczycieli powinny zostać utrzymane, lub pedagodzy powinni być objęci ustawą o emeryturach pomostowych. Związkowcy obiecują negocjacje w tej sprawie.
"Muszę odejść w tym roku, bo jeśli tego nie zrobię, będę musiała pracować jeszcze przez dziewięć lat" - mówi Jolanta Tyrawa, nauczycielka w krakowskim Gimnazjum nr 14.
"Jestem wuefistką i nie czuję się na siłach, by pracować tak długo" - dodaje. W Krakowie w podobnej sytuacji jest blisko 1000 pedagogów, spośród ponad 11 tysięcy zatrudnionych w szkołach.
"W tym roku na wcześniejszą emeryturę chce przejść zdecydowanie więcej osób, niż jeszcze w ubiegłym roku" - komentuje Jan Żądło, wicedyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa. Jego obserwacje potwierdzają też badania przeprowadzone przez oświatową "Solidarność".
Wynika z nich, że do tej pory nauczyciele niechętnie korzystali z prawa do wcześniejszej emerytury, a na pożegnanie ze szkołą decydowali się zwykle osiem lat po nabyciu tych uprawnień. "Ten fakt działa na naszą niekorzyść w negocjacjach z ministerstwem" - ubolewa Stefan Kubowicz, przewodniczący oświatowej "Solidarności", w rozmowie z "Dziennikiem Polskim".