OPZZ do nowego rządu: Czekamy na minimalną płacę godzinową

OPZZ po raz kolejny domaga się wprowadzenia minimalnej płacy godzinowej wysokości co najmniej 11 zł brutto. Od przyszłego roku w Niemczech minimalna stawka godzinowa będzie przekraczać 35 zł. Podobne kwoty obowiązują w Irlandii, Francji czy Wielkiej Brytanii. Trudno pojąć, dlaczego polscy pracodawcy nie mogą zgodzić się na stawkę nawet 10 zł. Czy polski biznes jest aż tak śmieciowy i nieudolny, że potrafi konkurować wyłącznie wyzyskiem i półdarmową eksploatacją pracowników?

Organizacja przypomina, że wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej popiera zdecydowana większość polskiego społeczeństwa. Dotyczy to wszystkich grup społecznych, niezależnie od poziomu wykształcenia, bogactwa, wieku czy rodzaju zatrudnienia.

OPZZ zwraca też uwagę, że nie ma żadnej korelacji między poziomem płacy minimalnej i bezrobocia, a nawet w krajach o najwyższej płacy minimalnej (jak Luksemburg czy Holandia) stopa bezrobocia jest niższa.

Zdaniem OPZZ płaca minimalna tak w wymiarze godzinowym, jak i miesięcznym docelowo powinna wynosić co najmniej 50 proc. średniego wynagrodzenia. Oznaczałoby to, że minimalna płaca miesięczna w przyszłym roku wynosiłaby około 2 tys. zł brutto, a godzinowa 12 zł. Mimo to OPZZ było skłonne zgodzić się na stawkę miesięczną 1797 zł, a godzinową niecałe 11 zł. Niestety rząd wciąż nie jest skłonny do kompromisu. W przyszłym roku minimalne miesięczne wynagrodzenie ma wynosić zaledwie 1750 zł, a godzinowej płacy minimalnej ma nie być w ogóle. "Najwyraźniej koalicji PO-PSL nie przeszkadza to, że dziesiątki tysięcy polskich pracowników otrzymuje 4-5 zł za godzinę ciężkiej pracy" - pisze w oświadczeniu OPZZ.

Reklama

Jednocześnie organizacja sprzeciwia się dyskutowanej w środowiskach koalicji rządzącej regionalizacji płacy minimalnej. Nie zgadza się, aby w biedniejszych regionach pracownicy byli dyskryminowani płacowo. Zróżnicowanie płacy minimalnej w zależności od regionu grozi dumpingiem płacowym i równaniem w dół standardów pracy. Pracodawcy rejestrowaliby swoje firmy w regionach, gdzie obowiązywałaby niższa stawka i obniżaliby standardy zatrudnienia. To pogwałcenie zasady równości wobec prawa i droga do nadużyć.

"Jesteśmy natomiast zwolennikami branżowych układów zbiorowych. Czekamy aż koalicja PO-PSL przyjmie stosowne regulacje, dzięki którym staną się one powszechne. W ich ramach moglibyśmy ustalać też minimalne standardy płacowe dla poszczególnych branż, przy czym musiałyby być one wyższe niż ogólnokrajowa stawka godzinowa i miesięczna" - napisało w oświadczeniu OPZZ.

W expose nowej szefowej rządu kwestie związane z wynagrodzeniami nie pojawiły się w ogóle. "Liczymy, że była to tylko jednorazowa wpadka. Pani Premier: ustawa o minimalnej płacy godzinowej jest już w Sejmie i czeka na przyjęcie. Ponadto Pani poprzednik już 5 lat temu obiecywał, że minimalna płaca miesięczna będzie zbliżać się do 50 proc. średniego wynagrodzenia. Czekamy na konkretne inicjatywy też na tym obszarze. Liczymy też, że wreszcie podniesie Pani od kilku lat zamrożone płace w sferze budżetowej. Jako premier demokratycznego państwa powinna Pani dbać o pracowników zatrudnionych w sektorze publicznym" - apeluje OPZZ.

Źródło: OPZZ

 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »