Ogłoszenie z pensją

Jak podaje "Metro", polskie firmy zaczęły podawać zarobki w ogłoszeniach rekrutacyjnych. Efekt? Nareszcie zaczęli zgłaszać się chętni do pracy.

Właściciel małej firmy transportowej Jacek Tarczyński od przeszło czterech miesięcy chciał zatrudnić trzech kierowców. Nikt nie odpowiadał na oferty o pracę. W końcu do ogłoszenia dopisał: "Zapłacę 4,5 tys. zł miesięcznie na rękę". "To był strzał w dziesiątkę, bo ściągnął ludzi do firmy. Chętnych było tak dużo, że po południu wysiadła mi bateria w telefonie komórkowym" - opowiada.

Ogłoszeń z konkretnymi ofertami zarobków pojawia się w prasie coraz więcej. Allcass Direct, który szuka kierowców dla dużych międzynarodowych firm transportowych, podaje w ogłoszeniu: "5,5 tys. zł netto plus dodatkowe premie płacone w terminie".

Reklama

Pensje podaje się nawet w ogłoszeniach dla sprzedawców. "Trzeba coś zmienić w ogłoszeniach, bo naprawdę ciężko znaleźć dziś dobrego pracownika" - mówi Stefan Pieka, który w anonsie o zatrudnieniu pracownika na stoisku mięsno-wędliniarskim dopisał: 2 tys. brutto. "A żeby to się udało, trzeba wyjść do ludzi z konkretami" - uważa.

Skuteczność tej metody potwierdza Jan Widlak, który przez kilka miesięcy bezskutecznie poszukiwał czterech sprzedawców. "Kiedy dodałem, że zarabia się 2,5 tys. zł brutto, zadzwoniło ponad stu chętnych, a drugie tyle przysłało mi swoje CV. W ten sposób ja zyskałem nowych pracowników, a oni konkretną pracę za oczekiwane pieniądze" - mówi gazecie.

Anna Buczyńska PR menedżer z serwisu rekrutacyjnego Jobpilot.pl: "Na Zachodzie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, ten rodzaj ogłoszeń rekrutacyjnych jest już standardem. Poprzez podanie kwot zarobków pracodawca zachęca kandydatów na potencjalnych pracowników do szybszej reakcji".

Według Buczyńskiej, pracownicy doceniają taką informację, bo wiedzą, czego mogą się spodziewać. "Na spotkaniach nie ma także malkontentów, gdyż większość kandydatów jest gotowa do podjęcia pracy. Podanie kwot sprawia, że nie ma nieporozumień i nikt nie traci czasu na szukanie pracy" - dodaje rozmówczyni "Metra".

PAP/Metro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »