Obecne przepisy Kodeksu pracy o czasie pracy oderwane od realiów

Wydłużenie okresów rozliczeniowych, wprowadzenie ruchomego czasu pracy oraz zmiany dotyczące urlopów wychowawczych - to najważniejsze propozycje nowelizacji Kodeksu pracy, nad którymi trwają prace w Sejmie. Eksperci mówią, że zmiany są niezbędne, bo obecne przepisy nie odpowiadają sytuacji na rynku. Związkowcy protestują, obawiając się wykorzystywania przez pracodawców i pogorszenia warunków pracy.

Według agencji pracy tymczasowej Randstad, coraz więcej Polaków obawia się utraty pracy - mówią tak przede wszystkim osoby młode, pomiędzy 18. a 30. rokiem życia. W ciągu ostatnich 6 miesięcy 17 proc. respondentów zmieniło pracę. I to wcale nie z własnej inicjatywy.

 - Obecnie to decyzja pracodawcy wymusza na nas szukanie nowego zatrudnienia. Najmocniej odczuły to osoby młode, kolejną liczną grupą są osoby powyżej 55. roku życia - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Agnieszka Bulik, członek zarządu Randstad.

Dlatego konieczne są zmiany w prawie - mówią rządzący i chcą wprowadzania na stałe do Kodeksu pracy wydłużonych okresów rozliczeniowych czasu pracy z obecnych 4 miesięcy do 12 miesięcy. W założeniu ma to umożliwić dostosowanie czasu pracy do potrzeb pracodawcy i aktualnego poziomu zamówień w firmie. Zgodnie z rządowymi propozycjami, pracodawcy będą także mogli wprowadzić ruchomy czas pracy - w praktyce oznacza to, że pracownicy będą mogli jednego dnia zaczynać pracę np. o 8 rano, a kolejnego dnia o 11 rano.

Reklama

Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE

Przeciwko tym rządowym planom protestują związki zawodowe, zdaniem których są to rozwiązania korzystne jedynie dla pracodawców, a ruchomy czas pracy uniemożliwi rodzicom opiekę nad dzieckiem.

 - Jest to stawianie sprawy do góry nogami, bo związki zawodowe próbują bronić tych, którzy już są zatrudnieni, ale niekoniecznie będą. Następuje utrata pracy wśród kolejnych osób, ale blokuje się też wejście na rynek pracy kolejnym osobom, bo pracodawcy, mając takie, a nie inne zobowiązania z Kodeksu pracy, dwa razy się zastanowią, zanim zaoferują zatrudnienie nowym pracownikom - uważa Agnieszka Bulik.

Co zmieni się w Kodeksie pracy 2013? Podyskutuj na forum

Szczególnie na stałe umowy na czas nieokreślony, które wiążą się z określonymi obowiązkami i ograniczeniami dla pracodawców, a dodatkowo oznaczają dla nich znaczne obciążenia finansowe.  

 - Jest im trudno oferować tego typu zatrudnienie w obecnych niepewnych czasach - wyjaśnia Bulik.

Przykładem archaiczności obecnego kodeksu są przepisy o pracy na odległość.

 - Obecne przepisy Kodeksu pracy umożliwiają pracę w domu w formie telepracy, ale jest to obwarowane spełnieniem wymogów BHP. W praktyce jest to niemożliwe do zrealizowania. W rezultacie pracodawca albo przymyka na to oko i umawia się z pracownikiem, że częściowo praca będzie wykonywana z domu, albo się nie godzi na pracę w formie telepracy, bo zwyczajnie nie chce mieć dodatkowego obowiązku czy utrudnień związanych z faktem, że na taką pracę w domu zezwala - tłumaczy Agnieszka Bulik.


Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »