Niemiecka prasa: Nie każdy pomysł Apple czy Facebooka zasługuje na miano wizji

Prasa krytykuje ofertę amerykańskich koncernów, które chcą swoim pracownicom finansować zamrażanie jajeczek, by macierzyństwo nie w porę nie zagrażało ich karierze zawodowej.

    "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze z ironią: "Życie znaczy praca. Czy nie tak albo podobnie głosi już Biblia? Zbawiciele spod znaku Apple, Facebook & Co. biorą to dosłownie. Stąd ta wspaniałomyślna oferta koncernów z nowego, pięknego świata, by sfinansować swoim pracownicom zamrażanie jajeczek - żeby możliwie długo były zdolne do pracy i później pomyślały o macierzyństwie. W walce o rzekomo najtęższe głowy koncerny stwarzają wrażenie, że są panami życia i śmierci, tak jakby była jakakolwiek gwarancja, że będzie można też za 10 lat urodzić sobie dziecko. Nie jest dziełem przypadku, że coraz więcej kobiet, ale też i mężczyzn wyłącza się z tego wyścigu szczurów w 'wolnej' gospodarce. W Niemczech w przyszłości ma temu zapobiec parytet kobiet. Także tu potrzeba coraz więcej pszczół-robotnic. Zimno się robi".

    "Stern" uważa: "Ofertą zamrażania firmy wchodzą na nowy teren. Dofinansowują swoje pracownice, które chcą pozostawić sobie otwartą opcję macierzyństwa. Dopóki nie znajdą właściwego partnera, nie zrobią kariery albo nie spłacą domu. Rodzinę stawia się na tej samej płaszczyźnie, co karierę. Następne lata pokażą, co jeszcze wymyślą Facebook & Co., jeżeli okaże się, że z dzieckiem jest coś nie tak. Będzie za trudne, za krnąbrne czy wyszczekane. Może wtedy koncerny z Doliny Krzemowej zapłacą za internat, angielską nianię i dziecięcego terapeutę. Żeby tylko uwagi rodziców nie rozpraszały domowe kłopoty, bo tak jest lepiej dla kariery".

    "Neue Presse" z Hanoweru zaznacza: "Tylko dlatego, że Facebook nazywa się społecznościowym medium nie oznacza jeszcze, że może wtrącać się w planowanie rodziny swoich pracowników. To niedopuszczalne, żeby przekonywać kobiety bodźcami materialnymi, by przemyślały swoją decyzję o macierzyństwie. Pary zazwyczaj świadomie decydują się na dzieci. Bonus w wysokości 20 tys. dolarów jest kompletnie błędnym bodźcem i za jego pomocą osiąga się to, czemu chce się zapobiec: jeszcze mniejszą kwotę kobiet. Szefowie powinni traktować swoje podwładne z respektem. Traktowanie ich jak rozrodczych maszyn, które w okresie największej płodności bardziej przydatne są w biurze czy laboratorium, nie może stać się elementem kultury żadnej firmy".

    "Nie każdy pomysł wizjonerów z Apple czy Facebooka zasługuje na miano wizji" - twierdzi "Landeszeitung" z Lueneburga. "Niektóre muszą się bardzo wysilać, żeby wolno im było uchodzić jeszcze za myśl. Do tej kategorii należy nowa drabina kariery w Dolinie Krzemowej: szef płaci za zamrożenie jajeczek, żeby kobiety ignorowały tykanie biologicznego zegara. To sugeruje trzy rzeczy. 1. Życie można kompletnie zaplanować. 2. Kobiety mogą robić karierę tylko na wzór mężczyzn, czyli bez przerwy na macierzyństwo. 3. Koncern dzierży w ręku biografie swoich pracowników jak twardy dysk komputera. To świadczy tylko o tym, jak dalecy od realiów życia są cyberfanatycy. Życie nie powinno ulegać wymogom gospodarki, tylko odwrotnie".

opr. Małgorzata Matzke, Redakcja Polska Deutsche Welle

Reklama
Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »