Niemcy stworzą w łódzkich fabrykach 500 nowych miejsc pracy

Ok. 500 nowych miejsc pracy powstanie w ciągu roku w trzech fabrykach koncernu BSH Bosh&Siemens w Łodzi. Poszukiwani będą nie tylko pracownicy sfery produkcji, ale przede wszystkim inżynierowie do działu badawczo-rozwojowego, IT oraz osoby do działu księgowości.

- Pozycja przemysłu AGD jest w Łodzi ugruntowana; przeszło siedem tysięcy miejsc pracy w firmach tej branży to już prawdziwy potencjał naszego miasta, a mamy zapowiedź powstawania kolejnych - podkreśliła prezydent Łodzi Hanna Zdanowska w poniedziałek. 

Wzrost zatrudnienia o ok. 500 osób w łódzkich fabrykach koncernu BSH Bosh&Siemens zapowiedział prezes zarządu spółki BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego Konrad Pokutycki. - Rozwijamy naszą firmę systematycznie; jako BSH utworzyliśmy w Polsce ponad trzy tysiące miejsc pracy, z czego na Łódź przypada prawie 2,1 tys. Nasze najważniejsze trzy fabryki - pralek, zmywarek i suszarek - są właśnie w Łodzi. W najbliższym czasie będziemy zatrudniali bardzo wiele osób - w ciągu roku będzie to kilkaset nowych miejsc pracy - podkreślił. 

Reklama

Rozszerzenie działalności BSH w Łodzi ma dotyczyć wszystkich trzech fabryk. Według Pokutyckiego, rozwijany będzie też obszar usług wspólnych koncernu. - Obejmują one dział IT - to 170 osób, które obsługują cały świat. Mamy też obsługę w zakresie zakupów tzw. niemateriałowych, audyt wewnętrzny, a od dwóch lat usługi księgowe, które rozwijają się bardzo dynamicznie - w tym roku zatrudnimy kilkadziesiąt osób i w przyszłym planujemy przyjęcie kolejnych kilkudziesięciu - zaznaczył. 

- Rozwój planujemy także w strefie R&D (badań i rozwoju - przyp. PAP). Zaczęliśmy od 40 inżynierów, którzy byli skupieni na suszarkach - w Łodzi znajduje się jedyna na świecie fabryka suszarek BSH - i będziemy zatrudniać następnych. Mamy ogromne zapotrzebowanie na inżynierów konstruktorów oraz inżynierów wszelkich specjalizacji - mechatroników, elektroników. Praca w obszarze R&D to kapitalna kariera, można tam się sprawdzić przy realizacji ambitnych międzynarodowych projektów - wyjaśnił Pokutycki. 

Do roku 2020 r. koncern BSH chce podwoić sprzedaż i - co za tym idzie - produkcję. Według Pokutyckiego, łódzkie zakłady są poważną częścią strategii rozwoju koncernu. - W tym roku firma zainwestuje w Polsce ok. 160 mln zł - większość tych inwestycji dotyczyć będzie łódzkich fabryk. Nasz zespół zatrudniamy na umowach stałych, natomiast w sezonie, gdy mamy szczyt produkcji, przyjmujemy kilkuset dodatkowych pracowników przez agencje pracy tymczasowej - zaznaczył. 

Zdaniem wiceprezydenta Marka Cieślaka, branża AGD, która zagościła w Łodzi w latach 90., ma się bardzo dobrze - to siedem tysięcy miejsc pracy i ponad 20 kooperantów, w tym dwóch dużych. - BSH i Indesit to nasze dwa okręty flagowe, wokół których krąży ponad 20 poddostawców. Istotna jest także współpraca producentów AGD z łódzkimi uczelniami wyższymi i szkołami średnimi, w których tworzone są klasy patronackie - podkreślił. 

BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego jest polską spółką-córką koncernu BSH Bosch und Siemens Hausgeraete GmbH z siedzibą w Monachium. Globalne roczne dochody wynoszą ok. 10,5 mld euro, co sprawia, że koncern jest jednym z największych producentów sprzętu gospodarstwa domowego. Posiada 41 zakładów produkcyjnych i ponad 70 oddziałów w 41 krajach. 

W Polsce BSH działa od 1994 r. Obecnie zatrudnia 3,6 tys. osób. BSH ma swoje placówki także w Warszawie i Rzeszowie. W ciągu 20 lat działalności w Polsce spółka zainwestowała w sumie ponad 500 mln euro. Największa część tych inwestycji przypada na trzy łódzkie fabryki, strefę badań i rozwoju i tzw. usługi wspólne.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »