Niemcy otworzą rynek?
Niedostatek wykwalifikowanej siły roboczej jest w Niemczech faktem, ale faktem są też ograniczenia, dotyczące dostępu nowych krajów Unii Europejskiej do niemieckiego rynku pracy. Trwa dyskusja nad ewentualnym złagodzeniem tych ograniczeń przed 2009 rokiem.
"Jeśli w Niemczech w dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia z brakami siły roboczej, do pomyślenia będzie zniesienie jeszcze przed 2009 rokiem ograniczeń dla pracowników wschodnioeuropejskich" - powiedział we wtorek gazecie "Hannoversche Allgemeine Zeitung" sekretarz stanu w niemieckim Ministerstwie Pracy Gerd Andres (SPD).
Na razie politycy koalicji rządzącej podchodzą jednak sceptycznie do szybszego otwierania rynku pracy. "Der Tagesspiegel" pisze w środę w wydaniu internetowym, że należy do nich rzecznik CDU/CSU do spraw rynku pracy Ralf Brauksiepe, a także ekspert socjaldemokratów w tej dziedzinie Klaus Brandner.
Inaczej patrzy na to natomiast przewodniczący związku pracodawców Dieter Hundt, który z zadowoleniem wita dyskusję o otwarciu rynku pracy.
Wśród cudzoziemskich pracowników, których potrzebuje niemiecki rynek pracy Gerd Andres wymienił polskich robotników rolnych zatrudnianych na okres zbiorów, ale także inżynierów i w ogóle fachowców z branż, w których w Niemczech siły roboczej brakuje.
Rząd niemiecki ma obradować nad tymi kwestiami w końcu sierpnia. Przedstawiciele resortu pracy podkreślają, że nie chodzi o całkowite otwarcie rynku pracy dla cudzoziemców, lecz o sprowadzanie takich fachowców, których w Niemczech faktycznie brakuje.