Nie sprzątasz, nie awansujesz

Firmy nie awansują osób niedbających o porządek w miejscu pracy. Z badań Career Survey wynika, że aż 28 proc. pracodawców nie wyobraża sobie awansu pracownika, na biurku, którego jest brud.

Praca: Nie sprzątasz, nie awansujesz

W pracy lubimy mieć porządek. Aż 93 proc. z nas ceni sobie świeże i pachnące rano biuro. Problem w tym, że często jedna para rąk nie wystarcza, żeby wypucować biuro. Polacy należą, bowiem do największych bałaganiarzy. Aż 58 proc. przyznaje, wprost, że wychodząc z pracy zostawia za sobą bałagan, którym ma zając się sprzątaczka. 48 proc. z kolei mówi otwarcie o tym, że na jego biurku panuje bałagan. Po sobie sprząta jedynie 13 proc. pracowników. 73 proc. nie wyobraża sobie sytuacji, w której musi chwycić za szmatę i samemu zadbać o czystość wokół biurka. 72 proc. twierdzi, że od tego w firmie jest sprzątaczka - wynika z sondy wśród pracowników polskich firm przeprowadzonej przez Zakłady Usługowe EZT S.A., firmę sprzątającą.

Reklama

Czy tu było tornado?

Po co dbać o porządek w biurze, skoro jest od tego sprzątaczka. To najczęstszy argument, jaki pada z ust pracowników polskich firm, kiedy pyta się ich o porządek wokół i na biurku. Sprzątać w pracy nie lubimy i nie chcemy. Zdaniem 83 proc. ankietowany, to obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie czystości w miejscu pracy. Tylko 13 proc. nie ma nic przeciwko okazjonalnemu wysprzątaniu biura. O wiele bardziej rozkapryszeni są pracownicy dużych firm. O ile w przedsiębiorstwie zatrudniającym do 10 osób nie ma problemów ze znalezieniem osoby chętniej do chwycenia za szmatę. To w firmie, zatrudniającej już powyżej 100 osób, na takie coś zgodziłoby się jedynie 4 proc. Argument - szef ma zapewnić sprzątaczkę - wynika z sondy EZT S.A.

Problem w tym, że często jedna sprzątaczka nie wystarczy. - Polacy nie dbają o swoje miejsca pracy. Wysprzątanie jednego pomieszczenia biurowego potrafi zająć pracownikowi usług sprzątających nawet godzinę. Bo to nie tylko wytarcie kurzy i pozamiatanie. W pracy potrafimy rozlewać kawę na dywan, zostawiać przyklejone gumy do żucia, nie dbamy o czystość klawiatury, telefonów, w popielniczkach rosną góry niedopałków. Taki obraz samych siebie pozostawiamy sprzątaczkom i sprzątaczom - mówi Michał Paździor, ekspert ds. czystości Zakładów Usługowych EZT S.A.

To moje wysypisko śmieci

Polacy nie tylko nie dbają o porządek, w nosie mają także higienę miejsca pracy. Wcale nie dba o swoje otoczenie aż 6 proc. z nas. Raz w roku o posprzątanie pokusi się 5 proc. pracowników. Raz w miesiącu wytrzeć komputer raczy 23 proc. z nas - wynika z ankiety "Ergotest - Czyste Biuro", przeprowadzonej w ramach kampanii edukacyjnej Ergotest 2009. A i tak, jak zauważają specjaliści od czystości robimy to niewłaściwie. - Jeśli już pracownik bierze się za sprzątanie to najczęściej ogranicza się ono do przetarcia biurka mokrą szmatą lub papierowym ręcznikiem. I koniec, posprzątane. Niestety tylko pozornie, bo brud w biurach wymaga często nie tylko silnych detergentów, ale także specjalistycznego sprzętu - mówi Paździor.

Pojawia się, więc pytanie. Czy sprzątać po sobie w biurze, skoro to i tak nie jest sprzątanie? Zdaniem eksperta, powinniśmy raczej ułatwiać pracę sprzątaczkom, a nie je wyręczać. - Jeśli w firmie jest personel sprzątający to jego zadaniem jest odpowiednio zadbać o higienę i czystość, co nie znaczy, że wychodząc z pracy mamy zostawiać pobojowisko. Uporządkujmy zwyczajnie miejsce pracy, usuńmy zbędne rzeczy, sami umyjmy kubki z kawy i talerze. Z resztą sprzątaczka czy sprzątacz da sobie radę - mówi Paździor.

Obowiązek szefa i pracownika

Jak zauważają eksperci to minimum powinno być naszym obowiązkiem, o resztę powinien zadbać właściciel firmy. - O czystość w biurze powinniśmy dbać, ale już porządek w toalecie, na korytarzu czy w windzie powinien być obowiązkiem pracodawcy. To wynika jasno z przepisów BHP, które wymagają od pracodawcy utrzymania czystości w sanitariatach i miejscu pracy. Jeśli pracodawca o to nie dba możemy to od niego wyegzekwować - mówi ekspert.

Szef z kolei może od nas domagać się utrzymania czystości komputera, biurka, kosza na śmieci pod naszym biurkiem i wszystkiego, co znajduje się w otoczeniu biurka. - Większość firm ma w regulaminach zapisy dotyczące porządku i czystości. Często nakładają one na pracownika obowiązek dbania o swoje miejsce pracy i mienie firmy. Jeśli więc już musimy sami czyścić swój komputer czy biurko, dobrze jest poradzić się przy tym zatrudnionej w firmie sprzątaczki, zwłaszcza, jeśli jest ona z firmy czystościowej - mówi Paździor.

Bakterie bałaganu są groźne

Okazuje się, bowiem, że do wyczyszczenia jednego biurka zawalonego sprzętem potrzeba nawet kilku rodzaju ścierek i detergentów. - Do czyszczenia biurek, klawiatur, szafek, półek, szaf, używa się różnych technologii, detergentów oraz ścierek, które w stanie jest dobrać tylko wykwalifikowany pracownik. Nie usuniemy bakterii ani brudu przecierając blat papierowym ręcznikiem lub chusteczką, co, na co dzień robi wielu z nas usuwając plamy z kawy czy okruszki ze śniadania. Owszem jest na pozór czyściej, ale zostają bakterie - mówi.

Z zagrożenia, jakie płynie z powodu braku higieny nie zdaje sobie sprawy dziś aż 88 proc. pracowników - podaje Ergotest. Nic, więc dziwnego, że standardem w wielu biurach staje się profesjonalny personel sprzątający, który rozpoczyna pracę w momencie, kiedy pracownicy firmy kończą swoją. Pracownicy usług sprzątających pracują dziś już w ponad 80 proc. biur w Polsce.

Masz bałagan? Nie dostaniesz awansu

Tymczasem naukowcy dowodzą, że porządek w biurze wpływa na efektywność naszej pracy. Coraz więcej firm stosuje, więc tzw. clean desk policy, która wymaga od pracowników pełnej odpowiedzialności za czystość i porządek swojego miejsca prac. Co więcej porządek na biurku jest brany także pod uwagę przy ocenie pracownika. Brud, chaos i śmieci zalęgające wokół komputera mogą wpłynąć na to jak pracownik będzie postrzegany przez pracodawcę.

Z danych firmy Adecco wynika, że w Stanach Zjednoczonych aż 57 proc. pracowników ocenia swojego współpracownika patrząc na porządek na jego biurku. Negatywny wpływ bałaganu na wizerunek pracownika potwierdzają badania Career Building 2011. Z badań wynika że 2 na 5 pracowników było negatywnie ocenianych właśnie z powodu bałaganiarstwa. Także 28 proc. szefów ani myśli dać awans pracownikowi, nie dbającemu o swoje miejsce pracy.

- Duże firmy, średnie przedsiębiorstwa i instytucje zatrudniają sprzątaczki w dużej mierze w obawie przed tym, jak będą postrzegani przez klientów, partnerów biznesowych, współpracowników. Im czyściej w firmie tym wydajniej ona pracuje, ale także lepiej odbierana przez otoczenie - mówi Paździor.

Informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »