Nie migracje, a nowe miejsca pracy obniżyły bezrobocie

Ostatnie 5 lat ogromnie zmieniło sytuację na naszym rynku pracy, spowodowało też istotne zmiany w zamożności poszczególnych grup społecznych, nie pozostało bez wpływu na migracje Polaków. Bywa jednak, że przeceniana jest rola naszego przystąpienia do UE, jako wyłącznej przyczyny zmian. Tak jest na przykład z opisem sytuacji na rynku pracy.

Z drugiej strony w niektórych aspektach rola UE jest wciąż niedoceniana. Prawie 10 mld euro, które trafiły w ostatnich 5 latach na polską wieś, odmienia jej obraz. Wciąż tez żyjemy stereotypami - na przykład biednych emerytów czy osób żyjących na wsi.

Według GUS, który od 1992 roku prowadzi Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) w Polsce pracuje obecnie (IV kwartał 2008 roku) 16 mln osób. To najlepszy wynik w historii. Do tej pory najwięcej osób pracowało w sierpniu 1998 roku (15,61 mln). Później liczba pracujących malała, aby w I kwartale 2004 roku, czyli momencie przystąpienia Polski do UE osiągnąć historyczne minimum - 13,47 mln osób. Od tamtego czasu w naszym kraju powstało więc 2,53 mln nowych miejsc pracy.

Reklama

Przyczynia się to oczywiście do obniżenia wskaźnika bezrobocia. Od 2004 roku zmalał z 20,7 proc. do proc. 6,7 proc. Podobnie jest z liczbą osób bezrobotnych. Na początku 2004 roku było ich 3,5 mln. Na koniec 2008 roku - 1,2 mln.

Prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego wskazuje, że nie można, co się często robi, wiązać spadku bezrobocia w ostatnich latach wyłącznie z migracjami zarobkowymi. - Pamiętajmy, że w Polsce powstało wiele nowych miejsc pracy. Spadek bezrobocia wiąże się z szybkim tempem wzrostu gospodarczego - mówi prof. Elżbieta Kryńska. Zwraca uwagę, że do Polski napływają fundusze unijne, a firmy zyskały dodatkowe możliwości zbytu swoich towarów i usług.

Jan Rutkowski z Banku Światowego podkreśla z kolei, że tak dynamiczna poprawa sytuacji na rynku pracy jest zjawiskiem bezprecedensowym. - Na przykład w Hiszpanii bezrobocie z ponad 20 proc. do poziomu jednocyfrowego malało przez kilkanaście lat - zauważa Jan Rutkowski.

Bartosz Marczuk, Gazeta Prawna

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »